Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Issa Mia! Here We Go Again! (oraz Montenegro i Sarajewo)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 17.09.2023 08:37

wiola2012 napisał(a):Cześć Agnieszko :)
Czytanie relacji hurtem ma swoje dobre strony, można sobie stworzyć taki ogólny, całościowy pogląd na prezentowane atrakcje i okolicę :D .

Witaj, Wiolu! Fajnie, że jesteś :D

wiola2012 napisał(a):Napisałaś, że tym razem będzie trochę leniwiej i chyba da się to odczuć (pomijając wysiłek związany z osiołkiem).

Ooo, cieszę się, że udało mi się "przemycić" trochę leniwego klimatu. W tym roku nie spinaliśmy się, żeby coś koniecznie zobaczyć, było dużo odpoczynku :D

wiola2012 napisał(a):Na koniec jedziecie do Sarajew!? Byliśmy tam, niepełne 2 dni. To krótko, pewnie za krótko, ale tak już jest z tym zwiedzaniem po drodze :lol: .

Już niedługo jedziemy do Czarnogóry - nad Jezioro Szkoderskie, a na koniec do Sarajewa - na 3 noce 8)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 20.09.2023 14:33

Dzień 12 - 17 lipca (poniedziałek): Pamiątka z Chorwacji

Dziś nasz ostatni dzień na Visie i w ogóle w Cro :( Mamy niedosyt - 12 dni nad Jadranem to jednak zdecydowanie za mało, ale chcemy też trochę pobyć nad Jeziorem Szkoderskim. Mimo wszystko, następnym razem inaczej rozłożymy akcenty.

Już bez kajaka, który suszy się przed kwaterą, jedziemy przez zielony interior. Patrzę na posiadłość z imponującą pinią. Pięknie odrestaurowany budynek:

2023-07-17-11h19m37.JPG


Zaraz, zaraz, czy ja dobrze widzę? Jakiś wielki ptaszor przysiadł przed rezydencją. Proszę Małża, żeby się zatrzymał i biegnę z aparatem w kierunku ptaka. Okazuje się, że to piękny i dumny orzeł, choć nie tak dumny, bo w niewoli :(:

2023-07-17-11h17m11.JPG

2023-07-17-11h18m48.JPG


Robi mi się smutno, orzeł wygląda na nieszczęśliwego :( Takie zadbane domostwo, a dookoła ptaka mnóstwo piór, pewnie kur albo innego ptactwa, które dostał do zjedzenia.
Dziś po południu, w tej okolicy, zobaczymy górującego nad viškim interiorem orła, z pewnością będzie to on; nie podejrzewam, żeby na Visie były inne ;) Dobrze, że chociaż czasami może sobie polatać...

W miejscowości Plisko Polje skręcamy na Marinje Zemlje i dalej, szutrem, jedziemy w stronę uvali Vela Travna, którą sobie upatrzyliśmy na dzisiejsze plażowanie. Widoki na wyspy Ravnik i Veli Budikovac:

2023-07-17-11h26m46.JPG


oraz na samą zatoczkę:

2023-07-17-11h27m20.JPG


Mnóstwo kajakarzy:

2023-07-17-11h28m04.JPG


Jeszcze ich dzisiaj spotkamy.

Tu z kolei widać uvalę Mala Travna, w której konobę prowadzi Senko Karuza - pisarz i filozof, znana persona na Visie:

2023-07-17-11h31m46.JPG


Patrzę w kierunku najbardziej popularnej plaży na wyspie, czyli Stinivy:

2023-07-17-11h32m14.JPG


Oczywiście panuje tu duży ruch na wodzie. To "must see" mamy odhaczone ;), byliśmy w zatoczce Stiniva 6 lat temu. Raz nam wystarczy ;) Nie można jej odmówić urody, ale liczba chętnych do podziwiania uvali (i plaży oddzielonej od morza malowniczymi skałami) zdecydowanie nas odstrasza.

Szutrowa droga jest całkiem przyzwoita:

2023-07-17-11h33m25.JPG


Maździak nie cierpi ;) Niestety, będziemy musieli zejść do plaży większy kawałek niż sądziliśmy, bo ktoś zagrodził część drogi łańcuchem. Mala Travna bliżej:

2023-07-17-11h34m51.JPG


A my zabieramy plażowy majdan z samochodu i idziemy w stronę tej większej Travnej:

2023-07-17-11h44m31.jpg


Nie jest daleko, ale dziś trafił nam się wyjątkowy ukrop (teraz już tak będzie), więc marzymy, żeby jak najszybciej zanurzyć się w Jadranie...

Dojście do zatoczki:

2023-07-17-11h47m16.JPG


Mapka pokazująca, jak dojechaliśmy:

Travna.png


Przerywane kropki to już spacer 8)

Uvala Vela Travna i kajakarze, którzy właśnie przypłynęli:

2023-07-17-11h50m21.JPG


Zajęli wszystkie miejsca w cieniu, więc chyba będziemy się smażyć :( Po drodze jeszcze obszczekał nas pies; potem pomyślałam sobie, że może chciał nas ostrzec... :roll:

Idziemy na tę dalszą część plaży:

2023-07-17-11h50m49.JPG


i rozkładamy klamoty w pełnym słońcu, nie mamy innej opcji :?

Szybko wskakujemy do wody, żeby się ochłodzić.

2023-07-17-11h51m19.JPG


Chwilę pływam żabką, po czym odwracam się na plecy, ramię idzie do tyłu (jak to w stylu grzbietowym) i... nagle zaczynam krzyczeć. Nie, nie krzyczeć, drzeć się :bojesie: Czuję okropny, parzący, ból ręki. Później czytałam, że można go porównać do użądlenia dziecięciu pszczół jednocześnie. Pszczoła nie użądliła mnie nigdy w życiu, ale osa tak - trzy razy za jednym zamachem i tamto to był pikuś ;)

Meduza świecąca (po chorwacku Morska mjesečina), bo to ona zadała mi tyle bólu, to zawodniczka, która gra w zupełnie innej lidze niż osy :| Zaczynam się nerwowo szamotać w wodzie, Małż stara się mnie uspokoić i doholować do brzegu. Spokojnie, dopłynę, na szczęście nie jest daleko.

Siadam sobie w kąciku plaży, łzy trochę lecą, nigdy nie byłam dobra w wytrzymywaniu bólu ;) Tzn. wytrzymam :mg:, ale łez powstrzymać nie potrafię. Małż biegnie do rybaka, który czyści ryby na zacumowanej przy jednym z domów łodzi. Chce go zapytać o jakieś znieczulenie dla mnie, cokolwiek...

W tym czasie z innego domku wychodzi miła starsza pani. Od razu każe mi przykładać do oparzenia nagrzane słońcem kamienie.
- Tylko gorące - mówi. - Nie zimne :!:
Co ciekawe, rybak powiedział Małżowi coś zupełnie przeciwnego - żeby schłodzić oparzenie.

Schłodzenie być może przyniosłoby ulgę, jednak nie rozwiązałoby problemu. Miejsce należy potraktować gorącą wodą lub np. rozgrzanym kamieniem. Pomóc może również ocet. Nie wolno przemywać oparzenia słodką wodą. Jeśli jakieś parzydełka zostały na skórze, należy je usunąć. W moim przypadku meduza nie pozostawiła żadnych czułków czy innych wypustek. Na szczęście tylko lekko ją musnęłam ręką.

Wchodząc do wody, zupełnie zapomniałam, że przecież wczoraj widzieliśmy w Jadranie kilka okazów fioletowych koleżanek :roll: Wtedy ostrożnie wchodziliśmy do morza. Dzisiaj wbiegłam jak dziecko spragnione ochłody. No i mam :( Chociaż w tym miejscu trudno byłoby uniknąć oparzenia - w uvali Vela Travna meduz jest, co zauważymy później, bardzo dużo. Wygląda na to, że na dzisiejsze plażowanie wybraliśmy kiepską miejscówkę :(

Winowajczyni (inna sztuka, leżąca na plaży) wygląda tak:

2023-07-17-11h57m57.jpg


A moja ręka prezentuje się następująco:

2023-07-17-12h05m49.jpg


Byłabym zapomniała - miła pani pojawiła się znowu i pomazała mi oparzenie jakąś maścią, nie mam pojęcia, co to było, ale pomogło :D Pewnie krem z hydrokortyzonem. Porozmawiałyśmy sobie też o tym, że meduzy to efekt zbyt gorącego lata, ciepłego Jadranu i przede wszystkim paskudnego jugo, które je tu przywiał. Mam kolejny powód, żeby nie lubić tego wiatru :evil:

Kajakarze (i supiarze ;)) odpływają:

2023-07-17-12h19m00.JPG


Zwalnia się miejsce w cieniu, więc korzystamy z okazji. Minę mam nadal niewyraźną, ale boli już trochę mniej. Cały czas przykładam kamienie, które (jak najgorętsze) donosi mi Małż:

2023-07-17-12h20m54.jpg

2023-07-17-12h20m58.jpg


Po jakiejś godzinie jest mi zdecydowanie lepiej, choć oparzenie nie wygląda ciekawie:

2023-07-17-12h21m10.jpg


Leżymy pod kwitnącymi kaparami:

2023-07-17-13h28m33.JPG


i patrzymy na zatoczkę, której chyba jednak nie polubię :roll:

2023-07-17-13h25m35.JPG

2023-07-17-13h27m00.JPG

2023-07-17-13h27m03.JPG


Szkoda, bo jest tu bardzo pięknie, a teraz jesteśmy na plaży sami. Nie licząc mojej wybawicielki w domu i rybaka w łódce ;)

Po jakimś czasie opuszczamy uvalę Vela Travna, w której nabawiłam się nietypowej pamiątki z Chorwacji.

2023-07-17-14h22m21.jpg


Do dzisiaj mam ślad, choć teraz już mało wyraźny.

Znowu jesteśmy na szutrowej drodze, z której podziwiamy widoki na uvalę Ruda (w której zacumował trójmasztowiec) i plażę Srebrna:

2023-07-17-14h42m00.JPG


Plan jest taki, żeby zjeść coś pysznego w interiorze i zapomnieć o meduzach ;) Ale o tym w następnym odcinku :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12901
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 20.09.2023 14:43

Raz nam wystarczy ;) Nie można jej odmówić urody, ale liczba chętnych do podziwiania uvali (i plaży oddzielonej od morza malowniczymi skałami) zdecydowanie nas odstrasza.


Byłam na Stinivie dwa razy i chętnie wrócę kolejne. Lubię te zatoczkę :D

Oparzenie meduzą paskudna rzecz. Dobrze że pomoc była blisko. :tak:
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1528
Dołączył(a): 18.08.2017
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 20.09.2023 16:53

Ja w ogóle nie miałam świadomości, że takie jadowite bestie pływają przy samym brzegu. Szkoda, bo ładna ta plaża.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2555
Dołączył(a): 25.10.2017
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 20.09.2023 18:45

Ręka wygląda masakrycznie, współczuję :pociesza:
Dobrze, że faktycznie tak się skończyło ... Może czytałaś, jak pisałem w lipcu relację z Izraela, to też pokazywałem plaże w wyraźnymi ostrzeżeniami przed meduzami. Też mnie lekko w ostatni dzień "dotknęła" ale tylko lekko parzyło przez chwilę i śladu na drugi dzień juz nie było. Ale po ugryzieniu przez rybę, jak pisałem mam już znamię ;) Oby Tobie ślad zszedł do końca :spoko:

pozdrawiam, Michał
wiola2012
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2752
Dołączył(a): 26.07.2012
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiola2012 » 20.09.2023 19:53

maslinka napisał(a): Winowajczyni (inna sztuka, leżąca na plaży) wygląda tak…

Takie galaretowate paskudztwo zepsuło dzień mojej córce na Zakhyntos. :evil: Ale chyba inny gatunek bo oparzenie nie wyglądało tak kiepsko.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16237
Dołączył(a): 30.06.2010
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 20.09.2023 21:13

A czemu nie udałaś się później do lekarza? Tak wywnioskowałam...
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 21.09.2023 11:50

Przygody z meduzą nie zazdroszczę i oby po oparzeniu żaden ślad nie został.
Miło, że zareagowała szybko miejscowa Chorwatka, może to uchroniło Cię przed gorszymi dolegliwościami.
agus78
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 25.06.2009
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) agus78 » 21.09.2023 13:19

maslinka napisał(a):
Patrzę w kierunku najbardziej popularnej plaży na wyspie, czyli Stinivy:

2023-07-17-11h32m14.JPG




Piękna ta fotka :hearts:
A historia przykra w i tak pewnie smutnym, bo ostatnim dniu chorwackich wakacji :smutny: Mam nadzieję, że obyło się bez poważniejszych konsekwencji. Taka nagła pomoc lokalsów jest nieoceniona. :tak: Mnie kiedyś na Pagu nasza gospodyni uratowała przed skutkami mało rozsądnego, zbyt długiego przebywania na słońcu :diabelek: Od tamtej pory, zawsze szukamy zacienionych plaż 8)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 21.09.2023 14:35

No to już wiem dlaczego uznalas że meduzy nie są słodkie (wcześniej)
Przykra przygoda. Nasza Martynkę kiedyś na Istrii zaatakowała ... "pokriva" do dziś nie wiem co to był za wodorost ale też ją poparzyło :(
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 21.09.2023 17:18

Bardzo niemiła sytuacja i to na koniec pobytu w Chorwacji :pociesza: , współczuję , bo wiem jakie to bliskie spotkanie miało konsekwencje w moim przypadku - wizyta w ambulatorium , jakiś środek zaradczy w sprayu i zastrzyk . Obrzęk zanikł dopiero po tygodniu , a wyglądał bardzo podobnie to tego na Twoim zdjęciu , dlatego podejrzewam że miałem wątpliwą przyjemność z taką meduzą właśnie .
W tym roku w Morzy Czarnym ( Bułgaria ) i podczas przekraczania Dardaneli promem widzieliśmy sporo meduz - do takiej wody chyba bym nie wszedł po wcześniejszych atrakcjach . . . :nie:


Pozdrawiam
Piotr
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.09.2023 18:42

Kapitańska Baba napisał(a):Byłam na Stinivie dwa razy i chętnie wrócę kolejne. Lubię te zatoczkę :D

Jest piękna, to fakt, ale bardziej sobie cenię trochę brzydsze miejsca ;), jeśli nie ma tam zbyt wielu osób, a na Stinivę ściągają tłumy.

pomorzanka zachodnia napisał(a):Ja w ogóle nie miałam świadomości, że takie jadowite bestie pływają przy samym brzegu. Szkoda, bo ładna ta plaża.

Mogą być zarówno na powierzchni, jak i głębiej :?

majkik75 napisał(a):Ręka wygląda masakrycznie, współczuję :pociesza:

Aż tak źle nie było ;) Dobrze, że to tylko ręka, a nie np. twarz 8O

majkik75 napisał(a):Ale po ugryzieniu przez rybę, jak pisałem mam już znamię ;) Oby Tobie ślad zszedł do końca :spoko:

Ugryzienie przez rybę gorsze :? U mnie już prawie nie widać :), tylko trochę ;)

wiola2012 napisał(a): Takie galaretowate paskudztwo zepsuło dzień mojej córce na Zakhyntos. :evil: Ale chyba inny gatunek bo oparzenie nie wyglądało tak kiepsko.

Wygląd oparzenia szybko się zmieniał. W następnym odcinku pokażę, jak wyglądało po 2-3 godzinach ;)

piekara114 napisał(a):A czemu nie udałaś się później do lekarza? Tak wywnioskowałam...

Zupełnie nie było takiej potrzeby. Kiedy dotarliśmy do "cywilizacji", bolało już zdecydowanie mniej i wyglądało lepiej. Jak oparzenie żelazkiem albo po dotknięciu rozpalonego grilla. Może trochę bardziej piekło do końca dnia i jeszcze trochę kolejnego, ale poprawiało się z każdą godziną.

Teraz, jak rozmawiam ze znajomymi, okazuje się, że wiele osób miało takie "przygody". Koleżanka zaliczyła dwa spotkania z meduzą we Włoszech - na Sycylii i jeszcze gdzieś. Wystarczyła pomoc ratownika na plaży. Oczywiście - takie oparzenia mogą mieć finał nawet w szpitalu, jeśli ma się pecha, ale w moim przypadku to było tylko muśnięcie, meduza nie potraktowała mnie zbyt dużą ilością toksyny.

Nefer napisał(a):Przygody z meduzą nie zazdroszczę i oby po oparzeniu żaden ślad nie został.
Miło, że zareagowała szybko miejscowa Chorwatka, może to uchroniło Cię przed gorszymi dolegliwościami.

Tak, miałam szczęście :D Pierwsza pomoc okazała się bardzo skuteczna.

agus78 napisał(a):Piękna ta fotka :hearts:

Dziękuję w imieniu Małża, który ją zrobił :D

agus78 napisał(a):Taka nagła pomoc lokalsów jest nieoceniona. :tak: Mnie kiedyś na Pagu nasza gospodyni uratowała przed skutkami mało rozsądnego, zbyt długiego przebywania na słońcu :diabelek: Od tamtej pory, zawsze szukamy zacienionych plaż 8)

My bardzo lubimy słońce (oczywiście zawsze jesteśmy posmarowanie kremami z najwyższym faktorem), ale pod koniec wakacji (a nawet w połowie) szukaliśmy cienia, bo upały były coraz bardziej upiorne.

tony montana napisał(a): Nasza Martynkę kiedyś na Istrii zaatakowała ... "pokriva" do dziś nie wiem co to był za wodorost ale też ją poparzyło :(

Pokriva? Nie mam pojęcia, co to. Jakaś morska pokrzywa? :?

piotrf napisał(a):Bardzo niemiła sytuacja i to na koniec pobytu w Chorwacji :pociesza:

Lepiej pod koniec niż na początku ;)

piotrf napisał(a):współczuję , bo wiem jakie to bliskie spotkanie miało konsekwencje w moim przypadku - wizyta w ambulatorium , jakiś środek zaradczy w sprayu i zastrzyk . Obrzęk zanikł dopiero po tygodniu , a wyglądał bardzo podobnie to tego na Twoim zdjęciu , dlatego podejrzewam że miałem wątpliwą przyjemność z taką meduzą właśnie .

To ja współczuję :(, u mnie nie było tak źle. Albo to kwestia tego, ile tej toksyny zostawiła w Tobie, albo tego, jak organizm sobie z nią poradził.

piotrf napisał(a):W tym roku w Morzy Czarnym ( Bułgaria ) i podczas przekraczania Dardaneli promem widzieliśmy sporo meduz - do takiej wody chyba bym nie wszedł po wcześniejszych atrakcjach . . . :nie:

Z tego powodu trochę się cieszyłam, że już nie będziemy pływać w Jadranie, tylko w Szkoderskim... z wężami :lol:
croktoś
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 07.12.2022
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) croktoś » 21.09.2023 19:12

Szybciutko nadrabiam w wolnej chwili (już ciemno ! 19 .55i czuję się jakbym w środku nocy pisała)
Zwróciłam uwagę na smutnego orła u Ciebie,a w innej relacji sokoła z klapkami na oczach i wielbłąda ze związanymi nogami.
Cieszy mnie Twoje podejście do wolności. :proszedzieki:
Mam tylko nadzieję,że ptaki szponiaste jako bardzo dumne zwierzęta,jeśli instynkt im podpowie
zwieją. Splątany wielbłąd szejka nie ma szans.
Dzięki Twojej relacji specjalnie zwracałam uwagę na meduzy podczas kąpieli.
Na szczęście spotkałąm tylko jedną przy Murter i była martwa,mniej przeźroczysta,mętna,cóż,obrażeń nie miała,chyba jakoś
naturalnie odeszła ?
croktoś
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 07.12.2022
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) croktoś » 21.09.2023 19:16

Szkoderskie z wężami??? OMG!
Bbee88
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 300
Dołączył(a): 13.04.2023
Re: Issa Mia! Here We Go Again!

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bbee88 » 22.09.2023 09:27

Ten orzeł to mnie przygnębił również :(
Piękne to miejsce, zatoczka i widoczki. Współczuję przeżyć z meduzą, nigdy nie myślałam, że one takie niebezpieczne. Podejrzewam, że bardziej niż nasze bałtyckie?
Jak piszesz, że w jeziorze Szkoderskim są węże, to ja bym na bank tam nie weszła... :(
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Issa Mia! Here We Go Again! (oraz Montenegro i Sarajewo) - strona 16
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone