Dzień 9 - 14 lipca (piątek): Krótki odcinek wieczornyIdziemy do centrum Komižy przez kocie rewiry
:
Ten to ma ucztę
:
Niektóre uliczki są naprawdę wąskie, zwłaszcza jeśli zatarasuje je taki pojazd:
I kot
Wystarczy tych kotów. Na razie
, bo już prawie jesteśmy na nabrzeżu i rozglądamy się za restauracją. Szczęśliwcy właśnie wysiedli z autobusu i zaczynają wakacje:
Może ktoś wie, co to za roślina:
Kwiaty do złudzenia przypominają bugenwillę:
ale to chyba nie ona...
Na potykaczu przed konobą Dal Mare znowu "lansują się" z ofertą dnia:
I zaczepia nas ta sama pani "naganiaczka" co kilka dni temu. W modnym ostatnio temacie "paragonów grozy"
:
(Jak ona może cokolwiek zrobić z takimi paznokciami
)
To jest niby oferta specjalna, ale, jak zauważyliśmy, obowiązuje codziennie
Jak widać, można zjeść za przyzwoitą cenę
Restauracja sympatyczna, z miłą obsługą.
A jedzenie smaczne, choć bez szału; bywało smaczniej. Pržene lignje bardzo ok:
Orada Małża również, ale mówił, że smakowała trochę gorzej niż kilka dni temu, była słabiej oczyszczona. Jakoś szczególnie tego miejsca nie polecam, ale jest naprawdę solidnie, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny.
Żałuję, że w Komižy nie znaleźliśmy "naszej" restauracji, takiej na miarę konoby Luka Gardelin we Vrboskiej na Hvarze, gdzie zawsze było smacznie, niedrogo i bardzo sympatycznie. Pojutrze wieczorem "odkryjemy" jeszcze ciekawe miejsce, ale o tym napiszę za kilka odcinków
A propos restauracji - widok na Jastožerę, która cenowo jest poza naszym zasięgiem:
Prezentuje się wyjątkowo romantycznie
Źle się wyraziłam - w zasięgu może być, ale każdy ma swoje priorytety, a naszym nie jest jedzenie
Lubię chorwacką kuchnię, chociaż bez przesady, a przepłacać nie cierpię. Cóż, nie jesteśmy koneserami w tej dziedzinie...
Doczekaliśmy się bardzo gorącego wieczoru, cieszymy się nim. (Po to jeździmy do Cro!
) Przespacerujemy się trochę po miasteczku...
Na ulicy Ribarskiej (głównej w Komižy) jest jedno "kultowe" miejsce - salon fryzjerski (teraz już zwany
barber shopem ) Zoky. Tenże Zoky jest artystą w swoim fachu, strzygły się u niego takie gwiazdy jak John Malkovich
Co ciekawe, teraz u Zoky'ego obowiązuje
online booking :
Może być przez WhatsApp
Widzieliśmy Zoky'ego kilka razy, jak jechał do pracy na swojej elektrycznej hulajnodze
"Spotkaliśmy" też byłą (?) panią burmistrz Komižy, kiedy popijała wino na placu Škor
Pamiętamy, jak przemawiała podczas święta chorwacko-czeskiej przyjaźni, w której to imprezie uczestniczyliśmy 6 lat temu
Dzięki temu, że kojarzymy te znane w miasteczku osoby, sami czujemy się trochę jak w domu
Swojsko jest, po prostu
Kierując się sentymentami, idziemy zobaczyć naszą "starą" kwaterę, gdzie mieszkaliśmy w 2017 roku:
Teraz mamy wygodniejszy apartman i bliżej do morza
Ten krótki odcinek zakończę zdjęciami uroczego mieszkańca, który nieźle się urządził
:
Czyż nie jest słodki?
:
Jutro znowu będziemy kajakować, ale po raz pierwszy wrzucimy Osiołka na dach Maździaka i ruszymy się z Komižy