Issa Mia! Here We Go Again! (oraz Montenegro i Sarajewo)
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
agus78 napisał(a):Piękna fotka. Widać prawdziwe, chorwackie szczęście W ogóle fajny odcinek i piękny Vis na Twoich zdjęciach Czuć taki spokój...
Dzięki, Aguś! Mam nadzieję, że ciąg dalszy spaceru też Ci się spodoba
Dzień 8 - 13 lipca (czwartek): Wieczór w mieście Vis - część druga (Luka)
Nadal spacerujemy po Visie. Obok twierdzy Batarija powstał darmowy parking (wydaje mi się, że w 2017 go nie było):
Fajnie, że bez problemów można zaparkować w mieście za darmo, jest kilka takich miejsc.
Deptak i pizzeria Karijola:
Konkurencja dla Lambika, ponoć też mają dobrą pizzę. Może innym razem
Przed nami crkva Gospe od Spilice (Matki Boskiej Jaskiniowej) z 1500 roku, która została wybudowana na granicy niegdyś dwóch odrębnych osad - Kutu i Luki i przyczyniła się do połączenia ich w jedną miejscowość:
Kościół ma podobno aż pięć ołtarzy. Niestety, jest zamknięty (jak to zwykle bywa ze świątyniami w Chorwacji) i znowu nie uda nam się wejść do środka.
Letnie kino:
a w repertuarze "Mamma Mia! Here We Go Again" :
Cały czas to grają? Od premiery minęło już 5 lat Pewnie fajnie byłoby zobaczyć ten film (niezbyt ambitny, ale, moim zdaniem, całkiem przyjemny ) właśnie tutaj
Tuż obok jest plac, który "zagrał" w tej produkcji:
Na Google Maps oznaczony jako Trg Karolina - Mamma Mia Greek market Na pobliskim straganie można się z kolei zaopatrzyć w "filmowe" pareo :
W mieście Vis dostrzegam więcej "akcentów" z "Mamma Mii" niż w Komižy, w której w zasadzie zauważyłam tylko łódkę z napisem (tytułem filmu) na plaży Mlin.
Wyślizgana uliczka :
Właśnie trwa próba koncertu:
Wrócimy tu niedługo
Hrvatski Dom - ciekawy budynek i podobno niezła restauracja:
Na nabrzeżu zacumowało sporo "wypasionych" jachtów:
Dla niektórych zabrakło miejsca i stoją burta w burtę:
Beata, tak się mówi Czy coś pokręciłam?
Iza i Igor z kanału Prawdziwa Chorwacja porównali miasto Vis do Hvaru.
Chodziło o liczbę jachtów przy nabrzeżach obu stolic wysp i wieczorną atmosferę. Rzeczywiście, coś w tym jest , chociaż Hvar, dla mnie, jest bardziej elegancki, a Vis - swojski
Tutaj nie ma aż tylu uliczek i zaułków, choć kilka ciekawych zakątków i budynków wartych uwagi się znajdzie - np. plac z neorenesansowym pałacem Tramontana (ten z figurą kobiety z pochodnią w uniesionej ręce), w którym mieści się pizzeria Charly:
czy wieża Perast (wybudowana w 1617 roku), na której ścianach widać ślady po pociskach:
Kościół św. Duha i blok :
Docieramy do mniej "reprezentacyjnej" i turystycznej części Visu. Ja jednak bardzo lubię się szwendać w takich rejonach:
Bary dla lokalsów (czy jak się ostatnio mówi - dla lokalesów ):
Ale czy tylko dla nich?
I coś, co powinno być jedną z głównych atrakcji miasta, a jest zaniedbane i w ogóle nieoznaczone - pozostałości hellenistycznego cmentarza:
Zaraz obok kortów tenisowych :
Żeby tam dojść, trzeba trafić na "zachaszczoną" ścieżkę w pobliżu pokazanego na zdjęciu Bejbi Baru. Smutne to Podobnie jak trochę "biedny" napis Vis w palmowym parku przy przeprawie promowej.
W nocy nie jest podświetlony Chyba docelowo miał świecić, ale nie świeci, nawet o 4:30 w nocy Sprawdziliśmy
Robi się coraz bardziej nastrojowo. Półwysep Prirovo z klasztorem franciszkanów i kościołem św. Hieronima:
Przedzieramy się przez wąskie uliczki:
i udaje nam się zdążyć idealnie na rozpoczęcie koncertu:
Gra zespół ze Splitu. Wokalistkami są dwie panie (jedna głównie specjalizuje się we francuskojęzycznych repertuarze) oraz pan o romskiej urodzie Mężczyzna ma głos jak dzwon, operowy, naprawdę piękny.
Kiedy śpiewa Speak softly, Love, piosenkę znaną z "Ojca chrzestnego", mam ciarki...
Dla przypomnienia:
Wykonanie mężczyzny w Visie zdecydowanie bardziej mi się podobało.
Jednak większość utworów nie jest mi znana (a miały być evergreeny), a wiecie, jak to jest z tymi melodiami :
Nie za dużo "wrzutek" z YouTube'a? Już kończę z tym... Nasz spacer po Visie również powoli dobiega końca.
Jeszcze kilka nocnych kadrów:
Plac znany z filmu "Mamma Mia":
Kut jest zbyt słabo oświetlony:
Przynajmniej na możliwości naszego aparatu. Albo fotografa
Mikroautko z lanym winem :
(Szkoda, że nie z piwem )
Tego Maluszka widzieliśmy 6 lat temu
Chyba nie ruszył się z miejsca
Urokliwa uliczka:
I malutki kotek z mamą :
Wygląda trochę jak tygrys :
Nasza wizyta w mieście Visie dobiega końca. Bardzo mi się tu podobało Niestety, nie zdążymy tego powtórzyć - 12 dni na wyspie to trochę za mało Nie ma co żałować, udało nam się "zejść" praktycznie całe miasteczko - od Kutu po Lukę
Komiža widziana z góry (z "nowej drogi") bardzo rozmazana:
Ale może zdjęcie przynajmniej trochę oddaje "klimat"
W apartmanie siedzimy jeszcze, jak zwykle, na balkonie i cieszymy się ostatnim chłodniejszym wieczorem. Od jutra zapowiadają się mordercze upały i tropikalne noce
maslinka napisał(a):Konkurencja dla Lambika, ponoć też mają dobrą pizzę. Może innym razem
Jadłem tam raz. W Lambiku pewnie ze 3x. Wg w Lambiku jest smaczniej i taniej. No i zdecydowanie jest lepszy klimat. Pizzeria Karijola to taka typowa kurortowa jadłodajnia. Zwykle pełna, bo nikomu nie chce się pójść kawałek dalej
maslinka napisał(a):W nocy nie jest podświetlony Chyba docelowo miał świecić, ale nie świeci, nawet o 4:30 w nocy
Coś się popsuło. W zeszłym roku napis jeszcze świecił.
maslinka napisał(a):Konkurencja dla Lambika, ponoć też mają dobrą pizzę. Może innym razem
Jadłem tam raz. W Lambiku pewnie ze 3x. Wg w Lambiku jest smaczniej i taniej. No i zdecydowanie jest lepszy klimat. Pizzeria Karijola to taka typowa kurortowa jadłodajnia. Zwykle pełna, bo nikomu nie chce się pójść kawałek dalej
Lambik jest trochę schowany
empire13 napisał(a):Coś się popsuło. W zeszłym roku napis jeszcze świecił.
Ooo, to dobrze, że chociaż przez jakiś czas wyglądał w nocy lepiej
Kapitańska Baba napisał(a):
Beata, tak się mówi Czy coś pokręciłam?
Jak nabardziej prawidłowo Burta w burtę albo longside - obojętnie
Kapitańska Baba napisał(a):Jeśli za jakiś czas zdarzy mi się znowu wpaść na wyspę - tym razem to będzie właśnie Vis
Masz na myśli miasto Vis czy całą wyspę? W Visie bardzo mi się podobało, ale, mimo wszystko, nie zamieniłabym go na bardziej kameralną i "swojską" Komiżę
Nefer napisał(a):A co do spraw muzycznych, to ja chyba taki trochę jestem jak inż. Mamoń - lubię to, co już słyszałem.
Też tak mam Dlatego podobała mi się piosenka z "Ojca chrzestnego", chociaż słów nie znam, tylko melodię A najchętniej posłuchałabym koncertu którejś dalmatyńskiej klapy. Zawsze tworzą świetny klimat. W tym roku się niestety nie udało.
Dzień 9 - 14 lipca (piątek): Kajakiem do uvali Stara Pošta i Mali Kupinovac
Jugo już nie wieje, a my bardzo stęskniliśmy się za kajakowaniem. Ruszamy więc na wyprawę Osiołkiem, jak zwykle - z uvali Mlin w Komižy.
Plaża Kamenice, jeszcze pusta:
Różowy Koleżka też się stęsknił :
Na początek nie wiosłujemy długo - chcemy się zatrzymać w malutkiej zatoczce Stara Pošta:
W tym roku tu jeszcze nie dotarliśmy, a 6 lat temu bywaliśmy często Chyba 3 razy
Plaża w sam raz dla nas i co najważniejsze - czysta :
Woda ma piękny kolor i choć niespecjalnie chłodzi , siedzimy w niej prawie przez cały czas. Dzisiaj jest tak gorąco, że nie da się inaczej (chyba że w cieniu )
Trochę szersze kadry :
Po jakichś dwóch godzinach nudzi nam się siedzenie w jednym miejscu, więc płyniemy dalej. Plaża Pizdica:
Velo Žalo zajęta przez duży jacht:
Nie szkodzi, wiemy, dokąd chcemy dopłynąć - tam, gdzie ostatnio podobało nam się najbardziej, czyli do uvali Mali Kupinovac:
Kolor wody obłędny :
Chcę tu zostać do jutra
Dla nas to najpiękniejsza plaża, nie tylko w okolicach Komižy, ale i na całym Visie. Moglibyśmy tu pływać codziennie , ale jeszcze by nam się znudziła Zresztą chyba warto zobaczyć inne zatoczki na wyspie
Dziwnie pusto na morzu:
Nikt nie przepływa, można się w pełni cieszyć prywatną plażą Chociaż nie jesteśmy całkiem sami, odwiedza nas motylek :
Małż czyta książkę kupioną w kiosku w Komižy Jak zwykle - po chorwacku Z serii Knjiga Dostupna Svima, zawsze w dobrej cenie. Warto poszukać, bo generalnie książki są w Chorwacji bardzo drogie.
Jest wspaniale, gdyby jeszcze było trochę chłodniej...
Kiedy byliśmy w tej zatoczce kilka dni temu, sądziliśmy, że nie ma sensu snurkować. Okazuje się, że nie mieliśmy racji. Życie podwodne jest całkiem sympatyczne :
Spotykamy pod wodą głównie duże ławice salp:
Są też mieniące się (to zielone, to znów niebieskie) małe rybki:
I koleżanka, która nieźle się maskuje :
Wynurzam się na chwilę, żeby sprawdzić, jak daleko odpłynęłam :
Plażujemy dziś bardzo długo. Dopiero przed 18:00 opuszczamy piękną uvalę Mali Kupinovac:
A jacht dalej stoi przy plaży Velo Žalo:
Jadran jest tak spokojny, że dajemy swobodnie popływać Dzielnemu Flamingowi :
Zabudowania na Pizdicy, prawie w świetle zachodzącego słońca:
Zebranie galebów :
Podpływamy bliżej, ciekawej geologicznie, plaży Nova Pošta:
Okazuje się, że między drzewami funkcjonuje kolejny (po skarpie nad Kamenicami) "dziki kemping":
Widać hamaki, a nawet sznurki z rozwieszonym praniem. Ciekawe, czy na Visie powstanie kiedyś "normalny" camp
Plaża Kamenice po 18:00 jest dość zatłoczona, choć takie zagęszczenie mogłabym przeżyć :
Podobnie jest w uvali Mlin, do której szczęśliwie dopływamy:
Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego rejsu, zwłaszcza z plażowania w zatoczce Veli Kupinovac. I z ciekawego snurkowania
"Filmowy" akcent na koniec odcinka :
I oczywiście mapka - trasa ledwo się mieści na zdjęciu:
Chciałam, żeby nazwy zatoczek były widoczne Na kwaterze szybki prysznic i lecimy do Komižy coś zjeść, ale o tym następnym razem
tony montana napisał(a):Stara Pošta super, Mali Kupinovac także, ale mnie osobiście najbardziej zaintrygowała "Piździca"
Prawda jaka ładna nazwa? Po chorwacku pizdica to zdrobnienie i oznacza mniej więcej to samo, co po polsku Chyba że po dalmatyńsku ma inne znaczenie Np. pochodzi od źródła (zimnej) wody, które się tam znajduje.
Wychodzi na to, że Chorwaci mają poczucie humoru podobne do Czechów