Pytanie laika, ale wiedza może okazać się pomocna w restauracji i może ustrzec przed popełnieniem gafy. W zasadzie lubię eksperymenty w kuchni, ale nie mam do tej pory w zasadzie żadnego doświadczenia z owocami morza, a żona nie może się do nich przekonać. Pytanie moje brzmi więc jak dobrać się np. do owoców podawanych w całości, czy każda część jest jadalna i co zaserwować żonie żeby zmieniła zdanie. Chodzi głównie o lignjie na żaru, hobotnica ipod pake, czy np. skampi itd.
Ośmiornica podana w taki sposób jak napisałem powyżej jest jadalna w całości? Kalmary wiem że odwłok i macki są jadalne, ale czy np. czy takiego kalmara z grila trzeba jeszcze obierać czy można go już kosztować bez strachu, że nagle coś zostanie między zębami . A krewetki, lub inne skorupiaki.