cd Bali, dzisiaj od kuchni.
Na początku odpowiem na pytania. Czy byłem w miejscu zamachu , tak, znany Punkt Zero w Kucie, ale to było już na końcu wycieczki.
Odnośnie religii na Bali, to trochę inna odmiana kultu niż w Indiach, są tu duże domieszki rodzime, odmiany animistycznej, elementy buddyjskie. A sama muzyka, to gamelan, różne formy. Nie na tu muzyki, która stała sie jedną z podstaw kultury hippisowskiej.
Dzisiaj kuchnia balijska, a raczej jej odmiana, taka bardziej prosta, jeszcze odległa od tej, którą serwuje się w wielkich kurortach, w dobrych restauracjach. Na tym odcinku wycieczki zwiedzamy i mieszkamy na wsi balijskiej, więc to określa nam rodzaj potraw, których możemy próbować. Zwiedzając tutejszą prowincję, w okolicy świątyń, zawsze istnieją miejsca, gdzie proponowane jest coś do zjedzenia. Może być to punkt gastronomiczny, a raczej mały grill, gdzieś zupełnie przy drodze, a jakość jest taka, jaką widzimy.
Podstawą małe szaszłyki z odrobiny mięsa, tofu, kurczaka, jakieś pasty. A najważniejszą częścią jest sos chili, tu się jada bardzo ostre dodatki.
A czy spróbowalibyście takiego dania, robionego w kurzu przy drodze???
Kolejny przystanek to niewielki punkt gastronomiczny, tak w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów turystycznych. Całe mnóstwo takich drobnych punktów, serwujących to co za szyba. Najczęściej ryż gotowany w ziołach, na czerwono, na żółto z dodatkami. Potrawy z woka, tu kawałki kurczaka, ryby, tofu, ryżu z krewetkami czy warzywami.
Kolacje jemy u Made, znajomej Bogusia, tam gdzie z resztą mieszkamy. Gotują nam dwie kobiety, które przyszły z pobliskiej wioski. Trochę im pomagałem. Fantastyczne ryby odpowiednio przyprawione robimy w głębokim tłuszczu w woku.
No i jak podoba się wam ryba przygotowana w moim wykonaniu. Chyba trochę za blada? Nie, była całkiem dobra.
A jaka to była ryba, nie pytajcie, bo nie odpowiem, ważne że była smaczna. Następnego dnia były inne ryby, proszę, te smakowały niesamowicie, trochę podobne do piranii, ale z całą pewnością smaczniejsze.
A co wy na to, zamarynowane i z głębokiego tłuszczu krewetki. Szok!!!
Dla tych co nie lubią dan z woka, duszone curry z kurczaka, z regionalnymi warzywami, lub kawałki tuńczyka z przyprawami korzennymi na liściu bananowca.
Ryba w całości, podana tek jak byśmy to określili - po grecku - bo przykryta duszonymi warzywami. Oczywiście do tego ryż. Typowy indonezyjski posiłek oparty jest na ryżu. Nie ma co do tego wątpliwości, bo rodowity mieszkaniec "wysp korzennych" nie uznaje za pełnoprawny posiłek dania bez ryżu, choćby w postaci przystawki. Ale tu pokażemy tylko rybę.
A jak ryby, to już niesamowite. Te zostały określone jako ryby koralowe, po prostu wyłowione pośród otaczającej sporą część wybrzeża rafy koralowej.
A zupa rybna to pies? wyśmienita, zaprawiona imbirem, ostra, klarowna. Komentarz chyba zupełnie nie potrzebny.
A po zjedzeniu takiej wspaniałej porcji zupy, co mogę równie dobrego nałożyć na talerz, to mój wybór, inni wybierali inaczej, ja będę upierał sie przy swoim.
No i co? pociekła ślinka?
Pozdrawiam. Grzegorz.