Kolejnego pięknego dnia wybraliśmy się na pieszą wycieczkę wzdłuż morza, zmierzając ku granicom Kuty, miasta w którym mieszkaliśmy. W pewnym momencie trafiliśmy na większe zbiorowisko ludzi, gwarną imprezę, prawdopodobnie część kolejnego święta, których na wyspie jest bez liku. Ludzie podekscytowani, odświętnie ubrani, mężczyźni w sarongi, bo taki tu zwyczaj, kobiety w barwne stroje. Gamelan przygrywał dość wesołą kompozycję, na twarzach zebranych widać było zadowolenie, często wybuchał wszechobecny tu śmiech.
W pewnym jednak momencie zauważyliśmy płonący stos i dużą ilość dymu.
Tu zamarłem bo zrozumiałem, że znajdujemy się w środku obrzędu miejscowej kremacji zmarłych. Tak nie do końca wiedziałem jak należy się zachować. Wycofać się, przybrać pozę wskazującą na okazywanie szacunku czy smutku. W dodatku ubrani byliśmy w stroje po części plażowe. Nasza obecność nie wywoływała jednak negatywnego nastawienia zebranych tu ludzi, więc przyłączyliśmy się do żałobników.
Na plaży czekał już następny ozdobny sarkofag, przygotowany do palenia. We wnętrzu znajduję się zwłoki oraz przedmioty pomagające w kolejnym, ale już duchowym życiu zmarłego.
Na Bali panuje przekonanie, że nie powinno się oszczędzać na ceremonii, ponieważ dusza stanie się w krótkim czasie czczonym przodkiem, który posiada wielką moc. Może ją wykorzystać, by pomóc lub zaszkodzić rodzinie. Oszczędność świadczyłaby o braku szacunku dla przodka.
Obrzęd kremacji zwłok bliskich jest ceremonią bardzo kosztowną, na którą nie wszystkich balijczyków stać. Drewno niezbędne do budowy wieży pogrzebowej jest bardzo drogie, dlatego bardzo często biedni balijczycy chowają sowich zmarłych do tymczasowych, ziemnych grobów, a rytualna kremacja odbywa się nawet po kilku miesiącach. Praktykowane są wspólne kremacje nawet przez 2 lub 3 rodziny, gdzie jednocześnie kremuje się kilka zwłok. Po prostu taniej. Zdarza się, że najstarszy kremowany czeka w ziemnych grobie na ceremonię nawet rok! Pamiętajmy, żeby dostąpić oczyszczenia duszy, każdy wyznawca hinduizmu musi być skremowany.
Tu jak widzimy właśnie jednocześnie spalono dwóch zmarłych. Mistrzowie ceremonii dopalają zwęglone resztki na osobnych metalowych płytach.
Tu po lewej stronie stoi łoże z drewna przygotowane do spalenia, wewnątrz czekają zwłoki.
A panowie spokojnie dopalają resztki, nie powiem jak to pięknie cuchnęło, pomimo nawet stosowania wielu wonnych ziół i trocin!!!!
Przygotowania do ceremonii kremacyjnych trwają często wiele miesięcy. Trzeba przygotować tysiące ofiar nie tylko na kremację, ale i na poprzedzające ją ceremonie: ciastka z kolorowego ryżu pieczone w oleju kokosowym, owoce, jaja, mięso - wszystko umieszczone w koszykach wyplatanych z liści bananowca. Na każdą z mniejszych ceremonii musi zostać zaproszony kapłan. Trzeba przygotować odpowiednie miejsce na kolejne etapy ceremonii, wieże kremacyjne, sarkofagi. Trzeba zorganizować grupę muzyczną, patrz Gamelan, pożyczyć krzesła, wydrukować i rozesłać zaproszenia. Dodatkowo należy przygotować całą ucztę, która będzie miała miejsce właśnie w czasie kremacji. W przypadku masowych kremacji koszty są stosunkowo mniejsze.
Tu widzimy stół z licznymi ofiarami dla duchów, które kłębią się przy każdej takiej okazji, i których należy zjednać, aby przyjęły godnie nowe dusze.
No i oczywiście Gamelan, który właśnie jest goszczony. Przyjęcie to podstawowy punkt każdej uroczystości.
Instrumenty na czas posiłku zostały odłożone i czekają na dalszą część rytualnej uroczystości.
Samo ciało zmarłego nie odgrywa w rytuałach kremacyjnych znaczącej roli. To tylko tymczasowa powłoka, pojemnik na duszę, dzięki któremu dusza przytwierdzona została na jakiś czas do ziemi. Przed kremacją ciało zostaje wykopane z ziemi przez najstarszego syna lub głównego członka rodziny zmarłego i zawinięte w białe sukno, włożone do sarkofagu razem z ubraniami, przedmiotami codziennego użytku, zdjęciami i monetami. W końcu po modlitwie ogień trawi sarkofag, ofiary i ciało. Gdy ogień gaśnie, rodzina wybiera zwęglone szczątki i kości, umieszcza je w skrzynce, którą po południu wrzuca do morza lub rzeki.
Tak i właśnie przyszedł czas na rodzinę, która już w tym momencie w skupieniu wybiera z paleniska szczątki.
Wg. wierzeń balijczyków na każdym kroku można spotkać się z dobrymi i złymi duchami, które biorą się z dobrej bądź zlej śmierci. Zła śmierć to przedwczesna lub gwałtowna i może sprowadzić nieszczęście na całą rodzinę. Aby udobruchać złego ducha należy odprawić skomplikowane rytuały. Także tzw. dobra śmierć wymaga odpowiednich obrzędów pogrzebowych. Powszechnie uważa się, że jeżeli ktoś umiera, jego dusza jest rozżalona i może wyrządzić ludziom krzywdę. Z tego powodu właśnie takie rytuały maja na celu zdezorientować duszę i odwieść ją od próby powrotu do świata żywych.
I co wy na to o Cro fani????????????
Pozdrawiam, Grzegorz.