napisał(a) AndrzejJ. » 14.01.2012 19:35
Nike, Starbucks i IKEA wrota Indii są teraz otwarte dla was na oścież. Wcześniej, zgodnie z obowiązującymi zasadami FDI (foreign direct investment), które ograniczały własność zagraniczną pojedynczej marki do 51 procent, marki takie musiały zawierać partnerstwa z krajowymi inwestorami, jeśli chciały wejść na rynek indyjski.
Zgodnie z nowym prawem, przyjętym przez rząd w ostatni wtorek, sprzedawcy detaliczni pojedynczych marek, takich jak Marks & Spencer, czy Gucci, mogą prowadzić swą działalność w Indiach mając 100 procent własności. Takie istotne zmiany wynikają z informacji opublikowanej właśnie przez indyjski Departament Polityki Przemysłowej i Promocji.
Krok ten był ostatnią częścią bitwy o to, czy otworzyć trzecią co do wielkości gospodarkę Azji na większe inwestycje zagraniczne.
W listopadzie rząd Indii planował zmniejszyć ograniczenia, które nie pozwalają na tamtejszą działalność wielkim, wielobranżowym sprzedawcom zagranicznym, takim jak Wal-Mart, Tesco i Carrefour, ale plan ten został zniweczony po protestach, które wynikały z obaw o to, że mniejsi, rodzimi handlowcy zostaną wykluczeni z interesu.
Rajan Bharti Mittal, dyrektor zarządzający w firmie Bharti Enterprises, która ma spółkę joint venture z Wal-Martem na sklepy hurtowe typu cash-and-carry, sprzedające swoje produkty firmom, komentował ostatnie działania mówiąc dziennikarzom, że to właściwy ruch, który był oczekiwany, z wyraźnym potencjałem poprawy ogólnego nastroju w gospodarce.
- Większe inwestycje zagranicznych sprzedawców detalicznych pojedynczych marek nie tylko pomogą zwiększyć ofertę dla konsumentów, ale też zwiększą konkurencję wśród indyjskich przedsiębiorstw poprzez dostęp do globalnych projektów, technologii i zasad zarządzania stwierdził Mittal.
Te decyzje pojawiają się niewiele ponad tydzień po tym, jak Indie ogłosiły plany dalszej liberalizacji swojej giełdy dla zagranicznych inwestorów. Ministerstwo finansów Indii ogłosiło, że od 15-ego stycznia indywidualny inwestor zagraniczny będzie mógł kupić do pięciu procent udziałów tamtejszej firmy. Jednak całkowity udział obcokrajowców w danej firmie nie będzie mógł przekroczyć 10 procent kapitału tej firmy.
Wcześniej tylko instytucjonalni inwestorzy oraz obywatele Indii mieszkający za granicą mogli inwestować bezpośrednio w miejscowe firmy.
W zeszłym roku indeks Sensex Giełdy Papierów Wartościowych w Bombaju spadł 25 procent, przez co tamtejsza giełda znalazła się wśród rynków z najgorszymi wynikami w 2011 roku. Choć Indie wciąż są wśród najszybciej rosnących gospodarek świata, ich zawrotny wzrost spowolnił się w 2010 roku, spadając do poziomu 6,9 procent w kwartale zakończonym we wrześniu. Był to najniższy poziom wzrostu od ponad dwóch lat.
CNN.