napisał(a) AndrzejJ. » 15.12.2011 11:24
Czasami o Indiach piszą .
Indie: zabili 14-letniego chłopca z powodu jego imienia Na północy Indii zamordowano 14-letniego chłopca z niższej kasty tylko za to, że miał na imię tak samo jak dziecko z wyższej kasty - podaje bbc.co.uk, powołując się na ustalenia miejscowej policji.
Do zdarzenia doszło w wiosce Radhaupur w dystrykcie Basti w stanie Uttar Pradesz.
Niedługo przed zbrodnią ojciec ofiary Ram Sumer został poproszony o zmienienie imion swoim dwóm synom, ponieważ tak samo nazywano dzieci Jawahara Chaudhary, który należał do wyższej, uprzywilejowanej kasty.
- Obaj ojcowie nazwali swoich synów: Neeraj i Dheeraj, co było przyczyną konfliktu między rodzinami - poinformował przedstawiciel policji.
22 listopada po kolacji 14-letni Neeraj Kumar, syn Rama Sumera, poszedł do kolegi, aby pooglądać telewizję. Następnego dnia odnaleziono porzucone w polu jego ciało. Został uduszony.
Na razie policja aresztowała dwóch przyjaciół rodziny Chaudhary. Głowa rodziny odrzuca oskarżenia o udział w zbrodni.
Zabity chłopiec należał do najniższej kasty w Indiach - dalitów, potocznie nazywanych też "niedotykalnymi". Mimo że w Indiach dyskryminacja ze względu na przynależność do systemu kastowego jest oficjalnie zakazana, to w niektórych regionach jest ona na porządku dziennym.
zródło bbc.co.uk
Dziecko z pojemnika
Jest północ na spokojnej uliczce w indyjskiej Kerali. Nocną ciszę przerywa płacz noworodka. Młoda kobieta biegiem opuszcza to miejsce, rzucając za siebie spłoszone spojrzenie. Właśnie pozbyła się swojej córki, narodzonej zaledwie parę godzin wcześniej.
Paradoksalnie ta dziewczynka ma szczęście. W przeciwieństwie do innych dzieci porzuconych na ulicy (a co roku w Indiach są ich setki) nie musi liczyć na łut szczęścia, który ocali ją od śmierci z wycieńczenia albo od ataku wygłodniałych zwierząt. Drobniutka istota tak mała, że jeszcze nawet nie ma imienia została umieszczona w tzw. kołysce nadziei, specjalnym pojemniku wystawionym z myślą o noworodku, którego matka - z jakichś względów - nie zamierza wychowywać.
Owinięta w szmaty dziewczynka nie musiała długo czekać: po minucie rozdzwonił się alarm w pobliskim szpitalu. Jej matka, bez względu na powód, dla którego porzuciła niemowlę, wiedziała, że zostawia je w bezpiecznym miejscu.
W kraju, gdzie historie, takie jak ta zdarzają się często, kołyski nadziei ratują życia. Ale nawet jeśli w Indiach liczba porzuconych noworodków jest znacznie większa niż w krajach wysoko rozwiniętych, nie oznacza to, że bogate państwa mogą zapomnieć o problemie. I tak Holandia, Włochy, Kanada czy Niemcy wystawiają już własne kołyski.
autor Claie Wilson, Helen Roberts