Heja,
po dyskusji widzę, że moje trzy grosze mogą się przydać (choć wymądrzać się za bardzo nie lubię).
Na początek - dla wszystkich zainteresowanych, jakich klimatów spodziewać się w CG i ziemiach ościennych, galeria na Picasie: http://picasaweb.google.pl/radek.szewc
Są tam fotki z Ulcinia i najbliższych okolic, Jeziora Szkoderskiego, Albanii, BiH - można posmakować
Moje ogólne impresje z CG: bajkowo piękny kraj, acz żeby go pokochać, trzeba zainwestować nieco wysiłku...
Morze - szczerze mówiąc niekoniecznie. Jeśli chcesz jechać typowo pobyczyć się na plaży, wybierz CRO. Tłok, drożyzna - coraz mniej plaż bezpłatnych - i wszechobecne śmieci. Choć przy pewnym wysiłku da się znaleźć całkiem fajną miejscówkę.
Myśmy nocowali kawałeczek za Ulcinjem, a plażowaliśmy na Velikiej Plaży u ujścia Bojany - było to przy małej knajpce, której właściciel sprzątał okolicę (miało to niestety także złe strony - śmieci palił bezpośrednio na wydmie i czasem swąd docierał na plażę...).
Piasek rzeczywiście czarny i gorący - dla mnie atrakcja, ale innym może to przeszkadzać. Dzieciaki kupiły go w ciemno!
Co przemawia za CG - to niesamowita, dech zapierająca przyroda i symbiotycznie z nią złączone zabytki. I nie trzeba nawet jechać w Durmitor, raftować na Tarze, czy wspinać się w Prokletijach, wystarczy odbić kawałek od wybrzeża...
Ulcinj, czy też Ulqin, to miasteczko albańskie (jest oczywiście mniejszość słowiańska), teraz ten klimat się jeszcze pogłębił poprzez okupujące go przez całe lato tłumy Kosovarów. Tu znów - co kto lubi, dla mnie bomba, starówka wieczorem wygląda jak mały Stambuł...
Nie byliśmy oczywiście wszędzie, ale z tego, co zobaczyliśmy, polecam na pewno Stary Bar. Jezioro Szkoderskie nie do pominięcia - tam gdzie robiliśmy fotki, jest świetny dziki kamping (aczkolwiek maksimum udogodnień to kranik z wodą do picia oddalony ok. 200 m). Kotor i Boka - typowa Dalmacja, zupełnie inny świat w porównaniu z Ulcinjem.
Potwierdzam - warto wybrać się do Albanii dla liźnięcia odrobiny "egzotyki". Najbliżej jest Szkodra, w której jedynie majestatyczny zamek jest czymś wybitnym, reszta to typowa Albania, niezmieniona od 1995, kiedy tu byliśmy ostatnio (ludzie, jak ten czas leci...!). Na pewno warto zdecydowanie pojechać do Krui, natomiast odpuścić sobie można duże miasta - Tiranę, Durres. Jezioro Szkoderskie bardziej malownicze od strony CG, aczkolwiek i tu b. sypatycznie, czysto, miło. Warto się trochę zapoznać z językiem (można jeszcze gdzieniegdzie kupić rozmówki) - ludzie są uszczęśliwieni, jak się do nich po ichniejszemu zagada.
Na temat kwater napiszę w następnym poście.