naszastruga napisał(a):W sąsiednim wątku o kosztach, userzy nie uznają czegoś takiego jak pokusy i ekstra wydatki, tylko z żelazną konsekwencją trzymają się założonego budżetu.
Cena gałki lodów wyższa o kunę niż przewidział budżet? Trudno, lodów nie będzie, bo się budżet nie zepnie.
Chyba mocna nadinterpretacja treści sąsiedniego wątku.
wikol napisał(a):
Gdy pisałem że powinno się chociaż raz pójść z partnerką do konoby na kolację zje**ali mnie jeszcze bardziej.
Czytają relacje i wątek o kosztach mam wrażenie, że sporo osób regularnie (powiedzmy że 1x dziennie) jada w konobach.
Chyba tylko w jednym temacie był mocny spór o tym, czy zabierać ze sobą wypchany bagażnik konserwami i ziemniakami czy też wszystko kupować na miejscu.