aga79 napisał(a):piotrulex napisał(a):niedawno chodzac po lasach i wachajac konwalie zona znalazla 50 zeta. co prawda nie do konca w temacie ale kasa znaleziona
wąchając konwalie...
tak. dziekuje za ogonki
Rysio napisał(a):Wynurkowałem w 1997 roku zegarek Citizena (długo musiał być w wodzie bo już otarty od kamyków był ale chodził), 2 maski i 1 rurkę do nurkowania. Sam jedną rurkę posiałem a kasy nigdy nie znalazłem (nie licząc jakichś drobnych lipek "na szczęście" i 1 dinara YU - kawał prawdziwej historii). Ile kasy posiałem, tego nie wiedzą nawet najstarsi Indianie
Hetera napisał(a):Nurkując mój mąż znalazł w wodzie 50 kun.
A z innej beczki - raz wymieniałam w banku w Chorwacji jeszcze wtedy MARKI i Pani się pomyliła wypłacając kwotę o jakieś 1/3 większą niż mi się należała.
Jak się zorientowałam w samochodzie to mi się żal zrobiło biedaczki - poszłam i oddałam. Niestety nie podziękowała.
Krystof napisał(a):Alo, ja wyłowiłem (w 2000) 5 kun z wody, ale zgubiłem kumpla wodny klapek = nie opłacało się
A taki pomysł mi przyszedł - jako, że w przyrodzie nic nie ginie, ergo - jeśli ktoś znalazł, to ktoś inny zgubił, to może zróbmy giełdę porównań i poparujmy forumowiczów na zasadzie "kto co komu wisi"
ja:
- komu oddać 5 kun (wyłowione przy campingu w Podacy)
- kto mi odda wodny klapek (zgubiony w powyższej czasoprzestrzeni)
pozdrov, K.
Ja za pierwszym razem zapomniałem przewodu łączącego aparat z TV w Njivcach na Krk. A może przypadkiem ktoś był tam po mnie i znalazł. Mieszkałem na samej górze, dużo schodków a toaleta była po prawej. Jeśli takowy posiadacie dajcie znać. Dzięki
Krystof napisał(a):Ja za pierwszym razem zapomniałem przewodu łączącego aparat z TV w Njivcach na Krk. A może przypadkiem ktoś był tam po mnie i znalazł. Mieszkałem na samej górze, dużo schodków a toaleta była po prawej. Jeśli takowy posiadacie dajcie znać. Dzięki
nie podałeś roku!
bo ja na przykład też mieszkałem na górze, toaleta była, też na Krk, tyle, że w Baszce, ale to i tak na razie nie ma znaczenie, bo nie wiem, kiedy tam byłeś Twój kabel mógł do mnie zawiać wiatr, na przykład ... tyle, że kabla nie znalazłem ale za to o mały włos nie obiłem gęby najemcy-kelnerowi, który nie zgodził się na nasz szybszy wyjazd (makabra w apartamentach) i nie chciał nam oddać paszportów i kasy itd itd
atolek napisał(a):25 lat temu
największy PEWEX w mieście
kolejka do kasy...podchodzi do mnie "konik" i chce rozmienić 50 CENTÓW w bonach towarowych...(ale czasy!!) rozmieniam mu i stoję dalej...płacę i ... orientuję się, że dał mi banknot 50 DOLAROWY zamiast 50 CENTOWY !!!!...
konika nie znalazłem...
huh ale potem się działo...