Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

beatabm napisał(a):

arturescu napisał(a):

beatabm napisał(a):Wolałabym samolotem ale...... Przy tej ilości bagażu jaki zabieram ze sobą o samolocie po prostu mogę zapomnieć, kompletnie nierealne mimo wielkich chęci i alergii na jazdę samochodem po raz n-ty tą samą drogą

A co takiego wozisz?

Wszysto co jest mi potrzebne podczas dwutygodniowego pobytu tam 6-8 osób łacznie z żywnością, uwierz - samolotem nierealne

Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na
4 osoby.

Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

arturescu napisał(a):Jazda autostradą na pewno nie jest czymś czym miałbym się podniecać ale wierzę, że dla niektórych 150 km/h jest to hit sezonu

Śmieszne ? Wyobraź sobie, że to też jadąc do Cro potrafi podniecać Więcej tolerancji

arturescu napisał(a):Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na 4 osoby.
Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

Z dziećmi ? Owszem bez wielu rzeczy możesz się obejść i siedzieć na d. na miejscy łykając darmowe drinki ale inni spędzają inaczej czas Jest też kwestia pieniędzy ale... nawet jakbym miał wielką kasę nie pojadę/polecę do apartamentu uwielbiam klimat kempingu
Jeżeli stać Cie na kupowanie i wyrzucanie po urlopie rzeczy jak najbardziej ok. mnie nie stać stąd je wożę np. rowery ca 3000 EUR, powiesz mi można wypożyczyć ale widocznie nie wiesz jaka jest różnica między rowerem skrojonym jak garnitur na miarę, doskonale leżącym, moim, a byle jakim rowerem do tego mamy ulubione ciuchy, buty, kaski itp do samolotu tego nie wezmę

arturescu napisał(a):
Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na
4 osoby.

Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

W apartamencie na pewno tak. Przy moim sposobie spędzania urlopu jest to mało realne. Nie zdarzyło mi sie wziać nic niepotrzebnego .

arturescu napisał(a):Nie mówię o jeździe kilkanaście razy w roku, ale już do Budapesztu kilka razy w roku jeżdżę, a to prawie połowa trasy.

Zmień trasę. Przez Wiedeń czy Niemcy... Nie trzeba stale tej samej wałkować...

piekara114 napisał(a):

arturescu napisał(a):Nie mówię o jeździe kilkanaście razy w roku, ale już do Budapesztu kilka razy w roku jeżdżę, a to prawie połowa trasy.

Zmień trasę. Przez Wiedeń czy Niemcy... Nie trzeba stale tej samej wałkować...

Można i przez Sztokholm Pisałem jednak, że jazda ze zwiedzaniem to inna rzecz. Natomiast jeśli chodzi o jak najszybszy i najkrótszy przejazd tranzytowy, to jest to dla mnie rzecz konieczna, ale niezbyt podniecająca

beatabm napisał(a):

arturescu napisał(a):
Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na
4 osoby.

Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

W apartamencie na pewno tak. Przy moim sposobie spędzania urlopu jest to mało realne. Nie zdarzyło mi sie wziać nic niepotrzebnego .

Przyznaję ci rację, żywność robi swoje...

i ok. dla Ciebie zatem współczuję podejrzewam, że dla większości jednak nie

arturescu napisał(a):

beatabm napisał(a):

arturescu napisał(a):
Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na
4 osoby.

Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

W apartamencie na pewno tak. Przy moim sposobie spędzania urlopu jest to mało realne. Nie zdarzyło mi sie wziać nic niepotrzebnego .

Przyznaję ci rację, żywność robi swoje...

a pisała Pani beatabm coś o żywności bo może coś przegapiłem ?

arturescu napisał(a):
Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść
W apartamencie na pewno tak. Przy moim sposobie spędzania urlopu jest to mało realne. Nie zdarzyło mi sie wziać nic niepotrzebnego .

Przyznaję ci rację, żywność robi swoje...

Robi. I nijak nie da sie bez niej obejść niestety

bluesman napisał(a):

arturescu napisał(a):Jazda autostradą na pewno nie jest czymś czym miałbym się podniecać ale wierzę, że dla niektórych 150 km/h jest to hit sezonu

Śmieszne ? Wyobraź sobie, że to też jadąc do Cro potrafi podniecać Więcej tolerancji

arturescu napisał(a):Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na 4 osoby.
Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

Z dziećmi ? Owszem bez wielu rzeczy możesz się obejść i siedzieć na d. na miejscy łykając darmowe drinki ale inni spędzają inaczej czas Jest też kwestia pieniędzy ale... nawet jakbym miał wielką kasę nie pojadę/polecę do apartamentu uwielbiam klimat kempingu
Jeżeli stać Cie na kupowanie i wyrzucanie po urlopie rzeczy jak najbardziej ok.

Czy ty czytasz posty , na które odpowiadasz? Nic nie pisałem o all inclusive, tylko o apartamentach.

Owszem, stać mnie na wyrzucanie pustych puszek, butelek po piwie i innych śmieci

arturescu napisał(a):

piekara114 napisał(a):

arturescu napisał(a):Nie mówię o jeździe kilkanaście razy w roku, ale już do Budapesztu kilka razy w roku jeżdżę, a to prawie połowa trasy.

Zmień trasę. Przez Wiedeń czy Niemcy... Nie trzeba stale tej samej wałkować...

Można i przez Sztokholm Pisałem jednak, że jazda ze zwiedzaniem to inna rzecz. Natomiast jeśli chodzi o jak najszybszy i najkrótszy przejazd tranzytowy, to jest to dla mnie rzecz konieczna, ale niezbyt podniecająca

Dla mnie najszybsza i najprzyjemniejsza, nawet bez zwiedzania jest przez Austrię, a nie nudą węgierską płaską autostradą. Nawet jak ciut więcej to kosztuje...

arturescu napisał(a):
Nic nie pisałem o all inclusive, tylko o apartamentach.

Owszem, stać mnie na wyrzucanie pustych puszek, butelek po piwie i innych śmieci

Widzisz - rzecz w tym że nie każdy spędza urlop w apartamencie a wtedy potrzeba niestety duuuuużo wiecej rzeczy ze sobą zabrać.

bluesman napisał(a):i ok. dla Ciebie zatem współczuję podejrzewam, że dla większości jednak nie

arturescu napisał(a):

beatabm napisał(a):

arturescu napisał(a):
Lataliśmy na 2 tygodnie do Grecji czy Kanary do apartamentów i spokojnie się mieściliśmy w 2 bagażach rejestrowanych na
4 osoby.

Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść

W apartamencie na pewno tak. Przy moim sposobie spędzania urlopu jest to mało realne. Nie zdarzyło mi sie wziać nic niepotrzebnego .

Przyznaję ci rację, żywność robi swoje...

a pisała Pani beatabm coś o żywności bo może coś przegapiłem ?

Przegapiłeś, przeczytaj jej post, powoli i uważnie

arturescu napisał(a):

beatabm napisał(a):

arturescu napisał(a):
Już sporo czasu temu odkryłem, że bez połowy branych ze sobą rzeczy można się doskonale obejść
W apartamencie na pewno tak. Przy moim sposobie spędzania urlopu jest to mało realne. Nie zdarzyło mi sie wziać nic niepotrzebnego .

Przyznaję ci rację, żywność robi swoje...

Robi. I nijak nie da sie bez niej obejść niestety

No i to jest to całkowicie zrozumiałe w określonym modelu wyjazdu wakacyjnego, np. na kemping.

Chodziło mi tylko o to, że pomiędzy przelotem do hotelu AI i wyjazdem samochodowym z połową dobytku w bagażniku/w przyczepie jest cale spektrum możliwości, że których każda ma swoje plusy i minusy. Sam parę wpisów wcześniej wspomniałem, że w przypadku Chorwacji większy sens ma dla mnie jazda autem z określonych powodów, choć sam przejazd akurat nie jest dla mnie specjalnie atrakcyjną częścią całej imprezy.

Nie ciągnę już dalej, bo temat wzbudza niejakie kontrowersje i nerwy

bluesman napisał(a):Jeżeli stać Cie na kupowanie i wyrzucanie po urlopie rzeczy jak najbardziej ok. mnie nie stać stąd je wożę np. rowery ca 3000 EUR, powiesz mi można wypożyczyć ale widocznie nie wiesz jaka jest różnica między rowerem skrojonym jak garnitur na miarę, doskonale leżącym, moim, a byle jakim rowerem do tego mamy ulubione ciuchy, buty, kaski itp do samolotu tego nie wezmę

Piszesz, że nie stać Cię na wakacje all albo na wymianę co sezon kilku ciuchów a kupujesz rowery za 3 koła ojro ? coś tu nie gra
Generalnie zgadzam się, dla mnie również sama droga i wszystko co z nią związane to już super zabawa. Sama jazda dla mnie to już wakacje a nie podróż na nie mało tego, w relacjach lubię czytać o przygotowaniach do podróży jak i jej samej Niektórzy tak mają (jak m.in ja) i nie ma co się im dziwić

kars napisał(a):To jest oczywiście moja opinia, ale nie wyobrażam sobie w okresie letnim, pokonywania takiej ilości kilometrów własnym autem, chociaż jest ono dosyć wygodne.

Do tej pory bagaż podręczny w którym można zmieścić do 10 kg rzeczy w zupełności mi wystarczył.
To co odstrasza, to jednak ceny biletów. Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

Napisz czy byłeś już w Chorwacji i jakim środkiem lokomocji?

Rozumiem, że nie każdy trawi długą podróż samochodem i wybiera samolot, który z Katowic do Zadaru leci 7 godzin (wg. LOT). Dodatkowo trzeba liczyć dojazd do lotniska, odpowiednio wcześniejsze przybycie, doajzd z lotniska do kwatery/hotelu.
Jazda samochodem to około 10 godzin + 2 na postoje i korki.

Sprawdziłem ile kosztuje bilet lotniczy dla rodziny 2+2 w sierpniu w środku tygodnia. Zaczyna się od 5200 zł. W porównaniu do samochodu to przepaść, bo jeśli chcemy być mobilni, to jeszcze musimy wynająć samochód - najtańszy VW Up na lotnisku w Zadarze kosztuje 1800 zł za 14 dni.

W sumie daje to 7000 zł, co dla sporej części polskich turystów stanowi całkowity budżet wakacyjny.

Podróż samolotem ma sens kiedy koszty przelotu i wynajęcia auta są zbliżone do jazdy własnym, lub sam czas przybycia znacząco krótszy, co w przypadku Chorwacji nie jest takie oczywiste.