Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

To jest oczywiście moja opinia, ale nie wyobrażam sobie w okresie letnim, pokonywania takiej ilości kilometrów własnym autem, chociaż jest ono dosyć wygodne.

Do tej pory bagaż podręczny w którym można zmieścić do 10 kg rzeczy w zupełności mi wystarczył.
To co odstrasza, to jednak ceny biletów. Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

kars napisał(a):To jest oczywiście moja opinia, ale nie wyobrażam sobie w okresie letnim, pokonywania takiej ilości kilometrów własnym autem, chociaż jest ono dosyć wygodne.

Do tej pory bagaż podręczny w którym można zmieścić do 10 kg rzeczy w zupełności mi wystarczył.
To co odstrasza, to jednak ceny biletów. Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

A co ma do tego okres letni. Jeśli już to chyba łatwiej jeździć latem kiedy warunki na drodze są dobre.

10 kg to kilka t-shirtów i par gaci, kosmetyczka i klapki. W sam raz na majówkę dla singla albo studenta. Pogadajmy jak będziesz jechać z rodziną.

A lotów do Chorwacji jest mniej, bo jest blisko i łatwo tam dojechać.

kars napisał(a):To jest oczywiście moja opinia, ale nie wyobrażam sobie w okresie letnim, pokonywania takiej ilości kilometrów własnym autem, chociaż jest ono dosyć wygodne.

Jest jeszcze jedna kwestia przyjemność jazdy na wakacje autem, cała wcześniejsza logistyka z tym związana, opracowywanie tras dojazdu, co powinienem zobaczyć na miejscu, sporządzenie tras na GPS jak dojechać rowerem:) Jeżeli ktoś podałby mi na tacy taki wyjazd to podziękowałbym Jak na razie mnie sprawia to przyjemność Nie wszystko da się też przeliczyć na pieniądze

Witam wszystkich
Dla mnie wielkim plusem jazdy autem jest możliwość zobaczenia wielu pięknych miejsc po drodze do Chorwacji ..np wielkie pola słoneczników na Węgrzech zrobienie zakupów na przydrożnym straganie ( najlepsze na świecie melony ) można zjeść coś lokalnego i wskoczyć do miejscowego sklepu kupic miejscowe sery i wędliny i winko oczywiście a jadąc przez Bośnię obłędne widoki na góry i neretwa no i obiadek w jablanicy :) ...kurde rozmarzylem się...
Reasumując rozumie że ktoś woli szybko i wygodnie i nic w tym złego jednak dla mnie droga to przygoda a o to chodzi w wakacjach ...przynajmniej moich
Pozdrawiam

kars napisał(a):To jest oczywiście moja opinia, ale nie wyobrażam sobie w okresie letnim, pokonywania takiej ilości kilometrów własnym autem, chociaż jest ono dosyć wygodne.

Do tej pory bagaż podręczny w którym można zmieścić do 10 kg rzeczy w zupełności mi wystarczył.
To co odstrasza, to jednak ceny biletów. Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

Gdybyśmy mieli lecieć do cro samolotem to nie było by ani szybciej, ani taniej

Na dodatek nie było by przyjemności jazdy autem

Do cro wielu z nas jeździ ze swoimi gratami na campy, tu raczej samolot odpada nawet dla zdesperowanych

kars napisał(a):Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

Ryanair od kwietnia wprowadza loty z Krakowa do Zadaru. Ceny póki co wyglądają dobrze.
Mimo to ja pozostanę jednak przy podróży autem. To dla mnie już rytuał: zatrzymujemy się w różnych miejscach, bez ograniczeń wozimy rzeczy, które lubimy mieć przy sobie, przeżywam każdy kilometr takiej podróży. Lot mogłabym rozważać np. w przypadku krótkiego wypadu poza sezonem ( majówka, jesień) i w sumie nie wykluczam, że coś takiego się wydarzy

piotrulex napisał(a):

kars napisał(a):To jest oczywiście moja opinia, ale nie wyobrażam sobie w okresie letnim, pokonywania takiej ilości kilometrów własnym autem, chociaż jest ono dosyć wygodne.

Do tej pory bagaż podręczny w którym można zmieścić do 10 kg rzeczy w zupełności mi wystarczył.
To co odstrasza, to jednak ceny biletów. Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

Gdybyśmy mieli lecieć do cro samolotem to nie było by ani szybciej, ani taniej

Na dodatek nie było by przyjemności jazdy autem

Do cro wielu z nas jeździ ze swoimi gratami na campy, tu raczej samolot odpada nawet dla zdesperowanych

Ale trzeba być też w miarę obiektywnym. Jazda autem to monotonia i nuda (zwłaszcza jak się pokonuje daną trasę n-ty raz), zmęczenie, kilkanaście godzin upakowania w puszce, korki na drodze i granicach.

Jak dla mnie to "zło" konieczne jeśli mowa o przejeździe tranzytowym, a nie luźnej włóczędze objazdowej nastawionej na zwiedzanie. Specjalnej przyjemności tu nie widzę. jednak mimo wszystko dojazd do Chorwacji autem, zwłaszcza w konfiguracji rodzinnej, ma więcej zalet niż wad.

Ale jeśli planuję wyjazd np. do południowej Grecji, na Sycylię czy do Hiszpanii, to samolot jest jednak jak dla mnie lepszym wyborem.

Magda O. napisał(a):

kars napisał(a):Nie wiem, dlaczego pomimo takiej popularności Chorwacji, jest tak mało lotów w tamtym kierunku. Pod tym względem dużo taniej wychodzą loty do dalej położonej Hiszpanii czy Portugalii.

Ryanair od kwietnia wprowadza loty z Krakowa do Zadaru. Ceny póki co wyglądają dobrze.
Mimo to ja pozostanę jednak przy podróży autem. To dla mnie już rytuał: zatrzymujemy się w różnych miejscach, bez ograniczeń wozimy rzeczy, które lubimy mieć przy sobie, przeżywam każdy kilometr takiej podróży. Lot mogłabym rozważać np. w przypadku krótkiego wypadu poza sezonem ( majówka, jesień) i w sumie nie wykluczam, że coś takiego się wydarzy

A co tu można przeżywać? Jeszcze rozumiem pierwszy raz na nieznanej trasie, czyli urok nowości. Po kilku kursach do Chorwacji autostrada staje się meganudna.

Wolałabym samolotem ale...... Przy tej ilości bagażu jaki zabieram ze sobą o samolocie po prostu mogę zapomnieć, kompletnie nierealne mimo wielkich chęci i alergii na jazdę samochodem po raz n-ty tą samą drogą

beatabm napisał(a):Wolałabym samolotem ale...... Przy tej ilości bagażu jaki zabieram ze sobą o samolocie po prostu mogę zapomnieć, kompletnie nierealne mimo wielkich chęci i alergii na jazdę samochodem po raz n-ty tą samą drogą

A co takiego wozisz?

arturescu napisał(a):Ale trzeba być też w miarę obiektywnym. Jazda autem to monotonia i nuda (zwłaszcza jak się pokonuje daną trasę n-ty raz), zmęczenie, kilkanaście godzin upakowania w puszce, korki na drodze i granicach.

Jak dla mnie to "zło" konieczne jeśli mowa o przejeździe tranzytowym, a nie luźnej włóczędze objazdowej nastawionej na zwiedzanie. Specjalnej przyjemności tu nie widzę. jednak mimo wszystko dojazd do Chorwacji autem, zwłaszcza w konfiguracji rodzinnej, ma więcej zalet niż wad.

To jest Twój prywatny pogląd i masz do niego prawo
Tak z ciekawości ile razy w roku jeździsz do Cro, że trasa Cie nudzi? 10-15 razy ? Ja jadę raz w roku stąd trasa nie jest w stanie mnie znudzić, za każdym razem odkrywam coś nowego i ta adrenalina, ze zaraz będę w ukochanej Cro .
Natomiast jeżeli coś co zdarza Ci się raz w roku, potrafi Cię znudzić to szczere wyrazy współczucia

arturescu napisał(a):

beatabm napisał(a):Wolałabym samolotem ale...... Przy tej ilości bagażu jaki zabieram ze sobą o samolocie po prostu mogę zapomnieć, kompletnie nierealne mimo wielkich chęci i alergii na jazdę samochodem po raz n-ty tą samą drogą

A co takiego wozisz?

Ludzie jeżdżą do apartamentów jak i na kempingi z dziećmi biorą ich ulubione stroje, zabawki, rzeczy które są przydatne na plaży Brakło wyobraźni ?

arturescu napisał(a):

beatabm napisał(a):Wolałabym samolotem ale...... Przy tej ilości bagażu jaki zabieram ze sobą o samolocie po prostu mogę zapomnieć, kompletnie nierealne mimo wielkich chęci i alergii na jazdę samochodem po raz n-ty tą samą drogą

A co takiego wozisz?

Wszysto co jest mi potrzebne podczas dwutygodniowego pobytu tam 6-8 osób łacznie z żywnością, uwierz - samolotem nierealne

A co takiego wozisz?

Z tego co wyczytałem na forum to różne "przydatne" rzeczy ludziska taszczą.. np worek ziemniaków , słoiki z bigosem , łabędzie i jednorożce itd , itp.
Jednym zdaniem - jest co targać

benito5 napisał(a):

A co takiego wozisz?

Z tego co wyczytałem na forum to różne "przydatne" rzeczy ludziska taszczą.. np worek ziemniaków , słoiki z bigosem , łabędzie i jednorożce itd , itp.
Jednym zdaniem - jest co targać

Masz coś przeciwko ? bo zabrzmiało to szyderczo ! Będę targał to co mi się podoba i na pewno nie będę się tłumaczył komuś takiemu jak Ty

Nie mówię o jeździe kilkanaście razy w roku, ale już do Budapesztu kilka razy w roku jeżdżę, a to prawie połowa trasy.

Za to po kilku wyjazdach wakacyjnych do Chorwacji, autostrada po prostu mnie nudzi. Staram się przynajmniej zmieniać miejsca gdzie zatrzymujemy się na obiad i nocleg. Sorry, owszem cieszę się na wyjazd, ale jakoś nie sikam po nogach i nie dostaję wyrzutu adrenaliny po przejechaniu tunelu Rok, nie odliczam też dni do wyjazdu z prawie rocznym wyprzedzeniem, bo za dużo się dzieje tu i teraz, abym ciągle myślał o wakacjach. To a propos czegoś co mi się zdarza raz w roku. Jazda autostradą na pewno nie jest czymś czym miałbym się podniecać ale wierzę, że dla niektórych 150 km/h jest to hit sezonu