Marsallah napisał(a):Potrawy jednogarnkowe są debest! Wybieramy się z rodzinką na łikent na wieś i jutro w planach kociołek (wyłożony wewnątrz liśćmi kapusty, z zawartością gł. warzywną, z niewielkim udziałem mięsiwa) na żarze z ogniska
Naprawdę obrzydliwe rzeczy jecie
W tym zestawieniu moja "najbardziej obrzydliwa potrawa (dawna, bo ostatnio staram się ograniczać cukry, no i nie żreć żółtego sera) to kanapka z serem żółtym i dżemem (obowiązkowo "czerwonym" - najlepiej truskawkowym). Dla mnie to normalna kanapka, ale dziwnie się patrzyli co poniektórzy.
Ja wychowany na wsi, żona w mieście
Od około 10 lat we własnym domu
Mamy kawałek ogrodu, tam murowany grill, wędzarnie, miejsce na ognisko gdzie często ląduje 7 litrowy żeliwny kociołek
Mało kupujemy sklepowych wędlin gdyż robimy takowe sami. Wychodzą nam pyszne wędzone mięsa, kiełbasy, ryby
Pijemy często pyszne, swojskie wino czy czasami dobrej jakosci bimber pędzony "z dziada pradziada" pod wschodnia granicą przy pełni księżyca
Spiżarnia wielka może w domu nie jest ale na szybko licząc spokojnie ponad 400 pełnych słoików w niej się znajduje. Tam sporo dżemów, soków, kompotów. Wszystko zapewne zdrowsze niż sklepowe a na dodatek sporo tańsze
Wiele robimy sami gdyż to lubimy a na dodatek nam bardzo smakuje
Dla zdrowia w jednym ze sporych pomieszczeń w domu zrobiliśmy sobie takie mikro spa z fantastyczną i piękną sauną suchą. Wygodnie na 6-7 dorosłych osób siedzących. Dodatkowo wygodne leżaki, koloroterapia, kryształy solne, prysznic, strefa wypoczynku itd. Kosztowała sporo ale oszczędza nam czas na dojazdy do innych saunariów a i gości dzięki temu mamy częściej
. Słabe skutki psiego żarcia zniwelujemy wchodząc do zdrowotnej sauny
Na wakacjach nie chce mieszkać i jeść jak w domu
Jak zjem trochę "psiego żarcia" to wielkiego ubytku na zdrowiu nie będzie
. Śpimy w namiocie dlatego, ze nie jest jak w domu. Ten namiot kosztuje nas zwykle więcej niż niejednego z Was wygodny apartament z klimą i tarasem ...
Nie chodzi tu nawet o oszczędność bo naprawdę stać nas na chodzenie po knajpach nawet na wszystkie posiłki w ciągu dnia. Mamy to sporą oszczędność czasu, jemy w pięknych okolicznościach przyrody bez tłumów i pośpiechu, to nam odpowiada. Nie jemy niczego co nam nie smakuje, jemy tak jak lubimy. Oszczędzamy głównie czas a kasa zaoszczędza się sama. Zjem obiad i wypiję do tego piwo za różnice w cenie między tym samym piwem kupionym w promenadowej knajpie a pobliskim Konzumem. Pewnie nawet jakieś grosze jeszcze zostaną
My jemy naprawdę wszystko, winniczki też przytrafiało nam się zbierać, trzymać do oczyszczenia w wiklinowym koszu a później robić z nich różne smakołyki. To oczywiście w PL
Tak robimy gdyż tak lubimy - kasa oszczędza się przy okazji
W sobotę mam urodziny, w poniedziałek jestem w biurze i zabieram 6 osób do knajpki na wieczorny obiadek. Ja nie wydam tysiaka to będę niepocieszony. Knajpka w Bałkańskich klimatach. Z chęcią bym ich do siebie zaprosił ale to różne skrawki PL i logistycznie pomimo kilku prób nie do ogarnięcia