Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

Justynka133 napisał(a):Mialam juz sie nie udzielac ale jednak jako kobieta muszę jak ktos pisze malo to dziad jak za duzo to bogacz rozrzutnik! Nie oceniajcie tylko wyciagajacie wnioski. Weszlam tu zeby sie zorientowac co ile kosztuje bo nie bylam w cro 5 lat i co ?! Wyszlo ze jak planujemy na 14 dni 2+2 wydac 10tys to smieszne a jak wydamt 15 tys to powinnismy do Janponii leciec. Wszyscy loczymy koszty a czy pamietamy ze bedac 14 dnia w Cro nie zyjemy w Pl? Tu tez musimy jesc, pic etc. Szkoda ze nie moge skorzystac z tego watku

Po raz kolejny przypominam w tym wątku, że jest inny.
Justynko - korzystaj i czytaj >>> koszt-urlopu-w-chorwacji-t42005.html

Justynka133 napisał(a):Mialam juz sie nie udzielac ale jednak jako kobieta muszę jak ktos pisze malo to dziad jak za duzo to bogacz rozrzutnik! Nie oceniajcie tylko wyciagajacie wnioski. Weszlam tu zeby sie zorientowac co ile kosztuje bo nie bylam w cro 5 lat i co ?! Wyszlo ze jak planujemy na 14 dni 2+2 wydac 10tys to smieszne a jak wydamt 15 tys to powinnismy do Janponii leciec. Wszyscy loczymy koszty a czy pamietamy ze bedac 14 dnia w Cro nie zyjemy w Pl? Tu tez musimy jesc, pic etc. Szkoda ze nie moge skorzystac z tego watku

W wielkim skrocie jest tak:

planowany koszt noclegow to jedno --- to chyba kazdyjest w stanie policzyc

Do niego dodajemy minimum TYLE SAMO na wydatki na miejscu ( jedzenie, picie, wycieczki, itd. --- po prostu mniej nie bedzie niz za noclegi

Sprawdza sie zasada,ze oszczedni i mniej oszczedni wydadza na to procentowo TYLE SAMO jak na noclegi

Potem trzeba tylko policzyc koszt dojazdu, ubezpieczenia, itp. ktory jest rozny --- to chyba kazdyjest w stanie policzyc

ZAWSZE trzeba liczyc wiecej niz mniej, zeby nie bylo potem nerwow

Jak ktos napisze, ze np. 14 noclegow kosztowalo go 3500, koszt dojazdu wyniosl lacznie z ubezpieczeniem 1000, a na miejscu wydali 1500 zlotych i niczego sobie nie odmawiali, jadac rodzina 2+2,
to juz wszystko wiem

Oczywiscie jedni nastawiaja sie na pobyt oszczedny,inni mniej, ale cen w Chorwacji i wlasnych zoladkow nie da sie oszukac

Chodzi tylko o to, zeby pisac bez sciemniania
( oczywiscie, jak ktos chce pisac )

Eger napisał(a):planowany koszt noclegow to jedno --- to chyba kazdyjest w stanie policzyc
Do niego dodajemy minimum TYLE SAMO na wydatki na miejscu ( jedzenie, picie, wycieczki, itd. --- po prostu mniej nie bedzie niz za noclegi

Bzdura totalna.
Na noclegi wydałem ponad 3 tys., na miejscu niecałe 2.
I o czym to świadczy wg Ciebie?

Eger napisał(a):Sprawdza sie zasada,ze oszczedni i mniej oszczedni wydadza na to procentowo TYLE SAMO jak na noclegi

Nic się nie sprawdza.
To (znów) Twoje subiektywne zdanie, które próbujesz narzucić innym.

Boże kochany. Niech każdy spędza urlop tak jak ma ochotę i lubi. Nie rozumiem dlaczego wszystko jest tutaj krytykowane.

piekara114 napisał(a):

Eger napisał(a):.... wlasnych zoladkow nie da sie oszukac

To chyba niegdy na diecie nie byłeś lub nie panikowałeś o konieczności wbicia się w bikini na 2 tyg. przed wyjazdem....

Co raz bardziej mi sie ten watek podoba, cos czuje ze dluuugo nic go nie przebije

Jeszcze kilka dni poczytam i wrzuce swoje wyliczenia.

jedrula napisał(a):Jeszcze kilka dni poczytam i wrzuce swoje wyliczenia.

Konkrety w kosztach poproszę

takim tempem szybko dobijemy w tym wątku do miliona wyświetleń. Czas start!

Pamiętam jak na początku lat 2000 jeździłem kilka lat z rzędu na wakacje na Krym. Przykładowe ceny wyglądały tak: litr LPG niecałą złotówkę, strzał tequili na najlepszych baletach na deptaku nad morzem około 1pln. Cena noclegu za osobę w willi przy plaży wahała się w okolicach 20-30zł osobodoba. Jak się nam zepsuło auto na środku Ukrainy to 20-30$ w warsztacie załatwiało sprawę. W tym samym okresie miałem przyjemność zwiedzania Skandynawii, a w szczególności Norwegii i pamiętam, że cena bochenka chleba zwalała z nóg. I wiecie co? Na Krymie wydawałem zawsze ale to zawsze więcej kasy.

Habanero napisał(a):21 dni w Cro , rodzina 2+2,
2 noclegi w drodze do (Słowenia) i z Cro (Mikulov).

Noclegi - 5500 pln

19 obiadokolacji z napojami w knajpach, (lody, naleśniki na mieście), (chleb, owoce i piwo w sklepie), zwiedzanie- Zadar, Rab, Nin, Novalja, Gaj Oliwny, codzienne zwiedzanie nowych plaż (zdarzały się płatne parkingi), wypożyczenie łodzi na 1 dzień - razem 5000 pln

Paliwo i winiety ok 2000pln (zrobiłem 3600 km = 1500 pln paliwo)

Za 500 pln zakupy w Polsce

Razem: 13000 pln.

13000:23 dni = 565 pln dziennie na rodzinę 2+2

Czy dziadowałem ?
Czy w Polsce nad Bałtykiem wyszłoby dużo taniej ?

Ehhh przekopać się przez tyle stron to było wyzwanie... Czekałam czy zamieścisz swoje podsumowanie i cieszę się
Mam jakiś odnośnik, biorę pod uwagę tylko wasze obiadokolacje, zwiedzanie itp. 5000 na 21 dni to ok 238 zł dziennie. My wydaliśmy na podobne rzeczy w ciągu 17 dni 3600, czyli po ok. 212 zł na dzień, przy podobnej rodzinie. No dobra, moje chłopaki pizze jedzą na pół, a czasem jedli tylko frytki, albo zupę pomidorową. Ale w konobach jedniśmy 9 razy, czyli praktycznie pół na pół z gotowaniem. Pag wygląda optymistycznie, ale to nie dla cen chcę wrócić w przyszłym roku Nawet jak bym miała gotować codziennie...

wikol napisał(a):@gerstary1- auto za 2 tys. Za tyle się kupuje h**owy rower a Ty kupujesz samochód. Może Ty kupujesz w innej walucie. Albo z licytacji za darmo. Ile te auto ma lat 25 ?
Za 12-15 tyś to możesz sobie kupić starego zjeżdżonego Forda.

Jak czytam takie pierdoły to mi się śmiać chce
Nasze STARE auto, które kupiliśmy 4 lata temu za 5800 zł jak na razie bez problemu dowiozło nas nad Bałtyk z południa Pl, i 3 razy do Cro. I dziesiątki km po Polsce na wyczieczki. Jak sprawdziłam licznik to robimy 25 tys. km rocznie, gdzie dziennie dojeżdżamy do pracy tylko 6 km, a resztę na wycieczki. Oprócz "pierdól" nigdy nas nie zawiodł. Mogła bym w przyszłym roku kupić auto za 15-20 tyś. i odpuścić wakacje. Ale nie zrobię tego, nasza 20 letnia Renia dowiezie nas po raz kolejny, a wiele nowszych i droższych aut mogło by spier...li się po drodze... Niestety wiem, że za pewnie 2 lata przyjdzie czas wymiany i bardziej bedę obawiać się o "nowe" auto niż to kupione za grosze...

Jak dotąd dotrwałam do 600 srtony, dalej się nie odnoszę, ale boję się co czeka dalej

O kosztach jest inny wątek, ma tylko 14 stron.
Tylko mało ciekawy, bo dyskusji nie ma.

Janusz Bajcer napisał(a):O kosztach jest inny wątek, ma tylko 14 stron.
Tylko mało ciekawy, bo dyskusji nie ma.

Jasne, wiem o tym Tylko tam są suche fakty, nie ma miejsca na dyskusję, która jest tu, i która powinna być właśnie o tych kosztach, a jest o tym jak żyć
Jeszcze może przytoczę mój przykład, 3 lata temu byłam 10 dni na wyspie ( ohoho koszty promu ) w Cro za 5500 zł, bo akurat więcej funduszy nie miałam. W tym roku było to już 17 dni za ok 10 tyś. co dla niektórych jest bardzo tanio.
Czy ten tańszy urlop był gorszy ? Ani trochę
Ale "bogacze" zawsze będą pisać o " bidowaniu" i wiezieniu do Cro jedzenia, i super niech każdy spędza urlop jak chce, może gdybym zarabiała tyle, żeby kompetnie nie przejować się cenami, to może wydałabym podczas tych wakacji parę stów więcej, albo i nie bo przecież nie " bidowałam" a spędzałam urlop jak mi pasowało

Volroch nie wydaje mi się, że niektórzy ludzie zazdroszczą ,że nie mogą wydać więcej, czy coś w tym stylu, jak to w którymś poście napisałeś, wybacz po tylu stronach ciężko mi porzytoczyć, o który dokładnie post chodziło. Tak samo, jak dla mnie mało wiarygodna wydaje się Twoja zazdrość, że inny wydają mniej, a Ty musisz tak dużo
Mam wrażenie ( może błędne, ale po przeczytaniu ciurkiem paru stron takie jest ) że momentami robisz burzę w "białych rękawiczkach" szkoda, że w innych wątkach praktycznie Cie nie ma, np. w takich Relacjach, bardzo chętnie poczytałabym twoją relację z wakacji

wiolek_lp napisał(a):Ale "bogacze" zawsze będą pisać o " bidowaniu" i wiezieniu do Cro jedzenia

A ja widzę dyskusję w tym wątku inaczej. To właśnie "bidujący" są przewrażliwieni, że ktoś ma cywilną odwagę zapytać ich jak sobie radzą za 6000zł.

Trajgul napisał(a):

wiolek_lp napisał(a):Ale "bogacze" zawsze będą pisać o " bidowaniu" i wiezieniu do Cro jedzenia

A ja widzę dyskusję w tym wątku inaczej. To właśnie "bidujący" są przewrażliwieni, że ktoś ma cywilną odwagę zapytać ich jak sobie radzą za 6000zł. I wówczas się unoszą, a wtedy strażnik wątku trzymający ich stronę grozi paluszkiem.

Biedni nie są ci którzy mają mało, tylko ci którzy potrzebują wiele.