Generalnie jak sie spojrzy to pelno tu niedomowien:
- pozyczone auto
- nie rozliczone zakupy w kraju za 2000 zl - a potem jedzenie tego przez caly wyjazd i pisanie ze sie wydaje 20 zl/dzien gdzie galka lodow kosztuje 7 zl a napoj w knajpie 13 zł. Pisanie ze na niczym sie nie oszczedzalo - to przypomina mi sytuacje z mojego wyjazdu - mam nadzieje ze nie byl to nikt z forum. Stoimi z dzieciarnia i kupujemy lody. Obok stoi inna polska rodzina 2+2 dzieciaki rowniez chcialy lody. Na to ojciec stanowczym tonem ze nie bo wczoraj byly. Dzieci widac byly dobrze wychowane bo nie plakaly nie darly sie wnieboglosy tylko smutno sie patrzyly. Kupilem im lody ku niezadowoleniu ojca i cichej wdziecznosci matki. Moze zrobilem zle, ale zal mi sie zrobilo dzieciakow. Jesli tak wlasnie wyglada niczego nie odmawianie sobie to super.
- zatankowane paliwo na firmowe auto i nie wpisanie tego w koszty - kradzione to nie moja sprawa
- no i wiadomo celowe zanizenie kosztow by wyszlo jaki to jestem oszczedny.
A na koniec kolejny tekscik z deptaku w Makarskiej.
Idzie starsza para i kobieta mowi do faceta - czy jak bede wiecej pila to bede ladniejsza ? Nie - odpowiada facio - bedziesz latwiejsza.