Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

Może i są tacy, co dążą do maksymalnego zysku.
Nam jest dobrze, jeśli firma oscyluje wokół "zera" na koniec roku (po odliczeniu wynagrodzenia sobie wypłaconego).
"Pracuję" średnio 2-3 godziny dziennie i co najważniejsze: mam święty spokój.
Mogę "forumować", gotować, podlewać ogródek, pętać się po imprezach strzeleckich i... jeździć na urlop do Chorwacji.
Ani mi się śni rezygnować z powyższego w zamian za więcej pieniędzy.

domi_1 napisał(a):wydaje mi się, że każdy prowadzący firmę dąży do maksymalnego zysku a nie do progu rentowności(wiem po angielsku mądrzej brzmi;)) ale może się nie znam:)) A co do ceny równowagi rynkowej (economic equilibrium) to w turystyce obowiązują troszkę inne zasady (dużo bardziej skomplikowane niż w innych branżach). Bo tak jak duża część z fanów Chorwacji (np. z tego forum) jeździ tam: bo jest dobrze, bo nam pasuje itp. a nie dlatego, ze to najtańsze miejsce w Europie. Duża część nie szuka czegoś innego mimo, ze mogłaby mieć wakacje (może lepszego i tańszego) gdzieś indziej. [b]Ale jeżeli wytworzy się moda na inny kierunek to nawet niższe ceny mogą nie zachęcić do powrotu[/b]. A co do podwyżek cen to zapominamy, że mieszkają tam również tubylcy, którym mogą troszkę mniej odpowiadać rosnące ceny. Moim zdaniem ceny w Chorwacji zweryfikuje rynek i najbliższy kryzys gospodarczy(kiedyś wreszcie nadejdzie). Dla Państwa, którego 25% PKB to turystyka może być bardzo bolesny.

No, ale po co ludzie maja szukac cos tanszego,jak im pasuje Chorwacja
Tak samo Italia tez nie moze narzekac na brak turystow
O Grecji tak samo

CENA to jest tylko JEDEN z czynnikow, inaczej nikt by do Wloch nie jezdzil i do Chorwacji, czy Grecji
Za to WSZYSCY Polacy jezdziliby nad Baltyk do najtanszych kwater prywatnych i na najtansze pola namiotowe (bo juz Bulgaria jest w takich ukladach strasznie droga ) , wcinali tam najtansze jedzenie z dyskontow ( oczywiscie samemu gotujac, knajpy i fastfoody surowo zabronione ), nie jezdziliby na zadne wycieczki ( bo to kosztuje )
I tak dalej

A najlepiej na wczasy nigdy nie jezdzic, bo to zmniejsza maksymalny zysk w budzecie domowym
( straszna marnotrastwo pieniedzy )
Nie mowiac juz o firmie

Eger napisał(a):

domi_1 napisał(a):wydaje mi się, że każdy prowadzący firmę dąży do maksymalnego zysku a nie do progu rentowności(wiem po angielsku mądrzej brzmi;)) ale może się nie znam:)) A co do ceny równowagi rynkowej (economic equilibrium) to w turystyce obowiązują troszkę inne zasady (dużo bardziej skomplikowane niż w innych branżach). Bo tak jak duża część z fanów Chorwacji (np. z tego forum) jeździ tam: bo jest dobrze, bo nam pasuje itp. a nie dlatego, ze to najtańsze miejsce w Europie. Duża część nie szuka czegoś innego mimo, ze mogłaby mieć wakacje (może lepszego i tańszego) gdzieś indziej. [b]Ale jeżeli wytworzy się moda na inny kierunek to nawet niższe ceny mogą nie zachęcić do powrotu[/b]. A co do podwyżek cen to zapominamy, że mieszkają tam również tubylcy, którym mogą troszkę mniej odpowiadać rosnące ceny. Moim zdaniem ceny w Chorwacji zweryfikuje rynek i najbliższy kryzys gospodarczy(kiedyś wreszcie nadejdzie). Dla Państwa, którego 25% PKB to turystyka może być bardzo bolesny.

No, ale po co ludzie maja szukac cos tanszego,jak im pasuje Chorwacja
Tak samo Italia tez nie moze narzekac na brak turystow
O Grecji tak samo

CENA to jest tylko JEDEN z czynnikow, inaczej nikt by do Wloch nie jezdzil i do Chorwacji, czy Grecji
Za to WSZYSCY Polacy jezdziliby nad Baltyk do najtanszych kwater prywatnych i na najtansze pola namiotowe (bo juz Bulgaria jest w takich ukladach strasznie droga ) , wcinali tam najtansze jedzenie z dyskontow ( oczywiscie samemu gotujac, knajpy i fastfoody surowo zabronione ), nie jezdziliby na zadne wycieczki ( bo to kosztuje )
I tak dalej

A najlepiej na wczasy nigdy nie jezdzic, bo to zmniejsza maksymalny zysk w budzecie domowym
( straszna marnotrastwo pieniedzy )
Nie mowiac juz o firmie

1. właśnie o tym pisałem, że ludzie nie jada do Chorwacji bo jest najtaniej tylko dlatego bo im pasuje. I nie zmienia tego fakt, że gdzieś indziej jest taniej/inaczej
2. Ogólnie twierdzenie dotyczące praw podaży/popytu nie dotyczą bezpośrednio firm o nazwie rodzina:))
3. proszę przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz bo chyba źle ją zrozumiałeś.

Paliwo policzylam na pol poniewaz jedziemy z tesciami i dojazd na 2 rodziny dzielimy. Co do pamiatek to nie jestesmy zwolennikami wolimy pojechac/poplynac na wycieczke.
Sniadania bedziemy jesc w apartmani reszta na miescie. Nie zamierzamy sobie niczego zalowac i przygotowani bedziemy na 12 tys. Poprostu chcialam wiedziec na co byc przygotowana. Bylismy w 2013 2+1 czyli podobnie za nocleg placilismy w Omis 50e teraz 54 wiec tyle lat a podwyzka prawie zadna. Co do winiet to bedziemy jechac calym wybrzezem bo to wspanoale przezycie. Jedziemy z lubuskiego. 1400 km w jedna strone. Wiadomo zrobimy zakupy w pl typu woda, nappje, alko. Busa wynajmujemy na 7 osob za 700 zl na 16 dni. Dzielimy to na 2 wiec nas kosztuje 350 zl. Jestem ciekawa ile nas wyjdzie urlop dlatego tutaj do Was napisalam. Dzieki za odp

Justynka133 napisał(a): Busa wynajmujemy na 7 osob za 700 zl na 16 dni. Dzielimy to na 2 wiec nas kosztuje 350 zl.

To bus, czy Ikarus?

A teraz na poważnie. Daj namiar na tę wypożyczalnię, bo cena niższa niż mój używany box dachowy.

Eger napisał(a):Dodam, ze Wlochy moga byc znacznie drozsze
W Chorwacji nie ma zwyczaju coperto i innych pomyslow na sprytne i wredne skubanie turystow w knajpach
Jeast baaaaaaaaaardzo malo prawdopodobne, za kogos tak skasuja jak w modnym miejscu Wenecji czy w Mediolanie
A do Grecji autem jest za daleko

Opisz te wredne sztuczki, bo wspomniane coperto, to zazwyczaj 1 euro od osoby zaznaczone w menu.

SingSing74 napisał(a):

Eger napisał(a):
Opisz te wredne sztuczki, bo wspomniane coperto, to zazwyczaj 1 euro od osoby zaznaczone w menu.

To nie jest prawda. 1 E to wyjątkowo mała kwota. Choć nie wszędzie trzeba za to płacić nawet tyle.

SingSing74 napisał(a):

Justynka133 napisał(a): Busa wynajmujemy na 7 osob za 700 zl na 16 dni. Dzielimy to na 2 wiec nas kosztuje 350 zl.

To bus, czy Ikarus?

A teraz na poważnie. Daj namiar na tę wypożyczalnię, bo cena niższa niż mój używany box dachowy.

A to faktycznie dość mała cena nawet po znajomości. Może np. mąż ściemnia ..?

boboo napisał(a):Może i są tacy, co dążą do maksymalnego zysku.
Nam jest dobrze, jeśli firma oscyluje wokół "zera" na koniec roku (po odliczeniu wynagrodzenia sobie wypłaconego).
"Pracuję" średnio 2-3 godziny dziennie i co najważniejsze: mam święty spokój.
Mogę "forumować", gotować, podlewać ogródek, pętać się po imprezach strzeleckich i... jeździć na urlop do Chorwacji.
Ani mi się śni rezygnować z powyższego w zamian za więcej pieniędzy.

Podziwiam boboo. "Pracujesz" 2 godziny dziennie... - tu zwłaszcza ten cudzysłów...
Dacia, tani ponton...ok, może być. Jesteś na emeryturze ?

bigredone napisał(a):

SingSing74 napisał(a):

Eger napisał(a):
Opisz te wredne sztuczki, bo wspomniane coperto, to zazwyczaj 1 euro od osoby zaznaczone w menu.

To nie jest prawda. 1 E to wyjątkowo mała kwota. Choć nie wszędzie trzeba za to płacić nawet tyle.

Jak pisałem, zazwyczaj to 1, a max 2 euro (przynajmniej kiedy byłem tam ostatnio). To oczywiście wyłącznie opłata za przygotowanie stołu, a nie napiwek (servizio).

Jednak jak spostrzegłem rok wcześniej (i to się nie zmieniło) chorwacka obsługa to "bezuczuciowe roboty" w przeciwieństwie to pogodnych Włochów. Sam wygląd stołów również usprawiedliwia tę opłatę.

Innych, jak pisze Eger - wrednych - sposobów na naciąganie turystów we Włoszech nie uświadczyłem i w celach edukacyjnych chętnie o tym poczytam.

Coperto 2 E to minimum jakie widziałem. Bywało sporo więcej.
Zapewne "wredne sztuczki włochów" to weneckie i rzymskie przypadki turystów nagłośnione w mediach.

Ostatnio byłem we Włoszech w 2015 i na wyspie Murano coperto wynosiło 1 euro. W restauracjach na kempingu o ile dobrze pamiętam wcale go nie doliczano, a niczym nie odbiegały od tych na mieście. Od tego czasu mogło jednak podrożeć, więc się nie spieram, ale z uporem śmiem twierdzić, że chorwackim kelnerom (i nie tylko) nawet się nie chce dorównać Włochom.




Stare przysłowie pszczół mówi:
"Jak się nie ma miedzi, to się w domu siedzi"

Dlatego, co do sytuacji cenowej, to zgadzam się z boboo.

Chorwacja zapewnia turystom oprócz bezspornych warunków klimatycznych i krajobrazowych bezpieczeństwo i za to odrywa teraz kupony, które kiedyś należały do państw północnoafrykańskich, Francji, czy nawet wspomnianych wyżej Włoch.

Jednak pomimo tego, że to akceptuję, stwierdzam, że są "atrakcje" z mocno zawyżonymi cenami. Niektóre przykłady z tego roku to wstęp do "domu Marco Polo" na Korczuli, czy akwarium w Dubrowniku. To czysta kpina z turysty. Podobnie MOIM ZDANIEM wygląda sytuacja w konobach. Jedzenie jest drogie, a jego smak ma się nijak do oczekiwań MOICH kubków smakowych.

Mimo to jadę tam, bo to najbliższy bezpieczny "ciepły kraj" na który jeszcze mnie stać.

Piszę jeszcze, bo jeśli tendencja na europejskim rynku turystycznym nie ulegnie zmianie, w Chorwacji będzie tylko drożej.

bigredone napisał(a):Podziwiam boboo. "Pracujesz" 2 godziny dziennie... - tu zwłaszcza ten cudzysłów...
Dacia, tani ponton...ok, może być. Jesteś na emeryturze ?

Nie jestem na emeryturze. Według licznika to jeszcze 14 lat.
Daci już nie ma, swoje odrobiła. Teraz jest:
co-was-dzisiaj-ucieszylo-co-zasmucilo-t13929-11970.html#p1972976
Tani ponton, mówisz. Niech będzie, że 12 k€ to tanio.
A "pracę" dałem w cudzysłów, bo to co robię jakoś w moich oczach na nazwanie Pracą (przez duże P) nie zasługuje
(ale przynosi dochód)
I nic z tych rzeczy (dom, auta [Olga ma kabrioleta], ponton) nawet nie powąchało kredytu.
Mamy taki zwyczaj - może głupi i frajerski - kupowania za niepożyczoną gotówkę.

Na Lamborghini nas nie stać, ale na święty spokój i wygodę (wg naszej definicji) już tak.

SingSing74 napisał(a):

Justynka133 napisał(a): Busa wynajmujemy na 7 osob za 700 zl na 16 dni. Dzielimy to na 2 wiec nas kosztuje 350 zl.

To bus, czy Ikarus?

A teraz na poważnie. Daj namiar na tę wypożyczalnię, bo cena niższa niż mój używany box dachowy.

również poproszę namiar, na tę taniznę

Napewno nie wypożyczalnia. 43zł za dzień by wyszło.
Dużo tutaj niedomówień. Pożyczyła pewnie od znajomego dlatego taka kwota.
Wypożyczalnia za auto rozmiaru A czyli najmniejsze to minimum 95zł/dzień, a gdzie bus....
Też mogę napisać ze wypożyczam Mercedesa S na wyjazd za 300zł / od wujka /