bigredone napisał(a):Więc spędź urlop w Vukovarze.
Hehe, brawo - to się nazywa riposta
Justynka133 napisał(a):Witam wszystkich czytam ten watek i zastanawiam sie jak to faktycznie wychodzi.
Mamy zaplanowany urlop od 1 lipca do 15 lipca 2019.
I teraz tak:
90e centrum Omis na dwie rodziny (5 osob)
Nasza rodzina 2+2 (1 rok i 16 lat) liczymy 2+1
3×18ex14nocy=756 ex4.3zl=3.250 zl nocleg
Transport licze 1500 zl(wynajem busa plus paliwo)
14dni x300 zl na dobe=4200 zl (liczymy 100 zl na osobe)
3250+1500+4200=8950 zl
Liczymy ze wydamy ok 10 tys.
Jak myslicie dobrze to licze?
Nie bylismy na wakacjach 4 lata przez budowe domu. W 2013 bylismy w Chorwacji na 14 dni wydalismy ok 6-7tys. W 2014 bykismy alin.. w Turcji na 14 dni kosztowalo nas to 15 tys. Wolimy na 100% Chorwacje i to nie dlatego ze wyszla nas wtedy tansza.
bigredone napisał(a):Więc spędź urlop w Vukovarze.
Marsallah napisał(a):bigredone napisał(a):Więc spędź urlop w Vukovarze.
Hehe, brawo - to się nazywa riposta
boboo napisał(a):
Dopóki Chorwaci będą oscylować w bezpiecznym zakresie punktu "break-even" nie liczyłbym na jakiekolwiek obniżki.
A moim zdaniem, to do osiągnięcia tego punktu jeszcze trochę brakuje.
...
Chorwaci nie mają żadnej potrzeby reakcji na jakiekolwiek narzekania ze strony potencjalnych klientów.
Mają wystarczająco dużo tych rzeczywistych.
krutom napisał(a):bigredone napisał(a):Więc spędź urlop w Vukovarze.
Nie chce mi się specjalnie dla Ciebie wyjaśniać.
boboo napisał(a):Tek deczko zboczę z tematu, bo nie będę podawać cen, tylko przedstawię wnioski po dość długiej (i czasami czynnej) obserwacji tego wątku.
Najbardziej kłuje w oczy postawa roszczeniowa.
Jest tu sporo takich, którzy uważają, że tani urlop w Chorwacji im się należy jak psu buda.
Jeśli ceny za wysokie - to... "nie moja wina, że nie mnie nie stać tylko im się w dupach poprzewracało"
Tak patrzę na "obłożenie" Chorwacji i widzę, że pełno.
A to oznacza, że ceny są normalne i ludzi na to stać.
W każdym biznesie jest coś takiego jak "break-even point" i każdy prowadzący do niego dąży, nawet jeśli nigdy o tym "poincie" nie słyszał.
Przecież lepiej jest sprzedać 1 samochód z marżą 3.000 niż 2 samochody z marżą po 1.500.
Lepiej jest podnieść ceny o 50% i mieć obłożenie 67% niż cen nie podnosić i mieć pełny dom.
Przychód ten sam, ale wydatków i pracy mniej. Na koniec roku zostaje więcej w portfelu.
Tak się składa, że to Chorwaci są u siebie i mają święte prawo ustalać ceny, jakie im pasują.
Tak się również składa, że za żadnym potencjalnym urlopowiczem nie stoi uzbrojony "ktoś" i nie każe mu jechać do Chorwacji.
Nie przyzna się nikt, ale część utyskiwujących jedzie w imię "zastaw się a postaw się".
(chyba jeszcze w tym wątku nie widziałem wyszczególnionych odsetek z kredytu na urlop, ale nie wierzę, że nie ma tu takich)
Ale jakie to potem fajne robić z siebie ofiarę wyzysku, drożyzny i w ogóle...
Tylko nie ofiarę losu
Dopóki Chorwaci będą oscylować w bezpiecznym zakresie punktu "break-even" nie liczyłbym na jakiekolwiek obniżki.
A moim zdaniem, to do osiągnięcia tego punktu jeszcze trochę brakuje.
A los pięknie im pomaga... a to w Turcji nie za bardzo, a to Grecja i Włochy pełne uchodźców, a to trzęsienie czy most się zawali...
Drobnostki mające jednak wpływ na wybór miejsca wypoczynku wśród sporej rzeszy ludzi, których na to stać.
Przy takim scenariuszu, Chorwaci nie mają żadnej potrzeby reakcji na jakiekolwiek narzekania ze strony potencjalnych klientów.
Mają wystarczająco dużo tych rzeczywistych.
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko