Kochani, w Chorwacji byłam tylko raz i to kawał czasu temu, w 2006, więc czuję się prawie jak debiutant
Nie bardzo wiedziałam, gdzie umieścić ten wątek, ale ponieważ rozchodzi się o koszty, to chyba tu będzie dobrze
W 2006 podróżowaliśmy we 2 i nie bardzo liczyliśmy się z kasą, teraz jest nas 4 (dzieciaki 9 i 4 lata) i budżet raczej ograniczony... Może właśnie od tego zacznę. Powiedzmy, że mamy 6 tyś ( ewentualnie + jakiś tysiąc). Czy w takiej kwocie uda nam się zorganizować chociaż tydzień? Oczywiście wiadomo, kwestia samego noclegu jest zupełnie indywidualna, nie musimy nocować 20 m od plaży, mam jakiś rabat 110 zł na Air bnb albo na bookingu 10%, więc liczę, że coś sensownego się znajdzie (tym razem na pewno chcę rezerwować a nie jechać w ciemno, jednak z dziećmi wolę mieć pewność że jedziemy od razu pod konkretny adres).
Start z Warszawy jakoś po 18 sierpnia. Urlop mam do 1 września (potem wiadomo, szkoła, więc nie możemy przedłużyć wyjazdu, szczególnie, że to 4 klasa będzie). Jeździmy S-maxem, który w mieście pali jakieś 12l, w trasie może 10 (benzyna). Ponieważ zależałoby nam aby przede wszystkim na podróż wydać jak najmniej, to oczywiście myślimy o Istrii. Czy to dobry pomysł ? Raczej powinniśmy dać radę bez noclegu po drodze (chociaż nie wykluczam jakiejś wersji ekonomicznej w Wiedniu lub Grazu albo jeszcze gdzieś indziej), bo dwa razy jeździliśmy z dziećmi do Holandii za Amsterdam i spokojnie udało się na raz(aczkolwiek tam jednak trochę inna trasa).
Będę wdzięczna za odpowiedź, czy przede wszystkim w takim budżecie dalibyśmy radę na tydzień (idealnie byłoby 10 dni), bez specjalnego przemieszczania się po Chorwacji, jeśli już to może po Istrii do kilku miast. Zależy głównie na dostępności jakiejś sensownej plaży bo dzieciaki spragnione ciepłej wody od kilku lat. Ta Istria oczywiście nie jest musem, może być coś niżej, ale raczej bliżej niż Dalmacja.
Podpatrzyłam kilkanaście ostatnich wpisów w wątku o kosztach urlopu w Chorwacji i teoretycznie wygląda na to, ze udałoby się spiąć w takim budżecie, zakładając, że pomijamy wycieczki, nie używamy promu, ewentualnie Słowenia z ominięciem autostrady. Dajcie proszę znać, co o tym myślicie.
Napaliłam się bardzo i jeśli budżet jest za mały, ale niewiele trzeba, aby stał się realny, to jestem w stanie do tej połowy sierpnia jeszcze spiąć pas
Z góry pięknie dziękuję i pozdrawiam