Rysio napisał(a):Poniwiec narty. 4h = 60 zł. od osoby. Stok i warunki bardzo takiesobie. Jedyny plus że za 50 min. jestem na miejscu.
U nas na kaszubkach pseudo stok 2 godz 50 zł:( ale tak jak mówisz 40 minut i jestem na miejscu.
Rysio napisał(a):Poniwiec narty. 4h = 60 zł. od osoby. Stok i warunki bardzo takiesobie. Jedyny plus że za 50 min. jestem na miejscu.
amatus1 napisał(a):Ja troszkę uważam inaczej, park krajobrazowy, morze, jeziora to są dobra wspólne i zdzieranie z ludzi czy robienie z tego maszynki do robienia kasy to nie wypada...
boboo napisał(a):amatus1 napisał(a):Ja troszkę uważam inaczej, park krajobrazowy, morze, jeziora to są dobra wspólne i zdzieranie z ludzi czy robienie z tego maszynki do robienia kasy to nie wypada...
Pamiętam, że kiedyś w Polsce parki i lasy to też były z definicji dobra wspólne.
Czyli wszystkich. A jak wszystkich to niczyje.
Żeby jako tako to wyglądało, trzeba było często-gęsto organizować "niedziele czynu społecznego".
Czyn społeczny, czyli darmowy.
Bo współwłaściciele jakoś nie za bardzo dbali o to ich dobro w dni powszednie.
Byłbyś gotów poświęcić jedną niedzielę z urlopu na darmowe sprzątanie parku?
Poza tym taka podwyżka ma 2 pozytywne punkty:
1. Kasa. Po prostu pełniejsza kasa - można nająć więcej ludzi aby zapewnić lepszą jakość;
2. Mniej turystów. Każdy ekosystem ma swoją pojemność. Nawet jeśli tłuszcza maszeruje tylko kładkami i ścieżkami, to jest to obciążenie dla owego ekosystemu. Mniejsze obciążenie = lepsze warunki rozwoju dla natury.
No i jak już pisali przedmówcy: popyt - podaż - cena
Taki to urok gospodarki wolnorynkowej.
Wolno Ci wybrać: kupujesz albo nie.
A o zdzieraniu nie może być w ogóle mowy.
Rozumiem użycie słowa "zdzierstwo/zdzieranie", gdy mamy do czynienia z jedynym właścicielem ujęcia wody w jakimś tam promieniu czy też z jedynym producentem podstawowych środków spożywczychi i dyktują oni kosmiczne ceny.
Pić trzeba, jeść trzeba.
A prawie cała reszta to są zachcianki.
Zachcianki, które dają możliwość dochodzenia do mistrzostwa w narzekaniu.
Jest wiele rzeczy, na które mnie stać ale ich sobie nie sprawię, bo w mojej ocenie są za drogie.
Lecz nie narzekam na ceny - po prostu nie kupuję.
Jest wiele rzeczy, na które mnie nie stać. I też nie narzekam na ceny.
Mogę mieć jedynie do siebie pretensje, że zbyt mało zarabiam.
Ale i tych pretensji nie mam
Nadmiar kortyzolu jest mi niepotrzebny.
Rysio napisał(a):Utrzymanie, remonty, konserwacja tych wszystkich pomostów i kładek też pewnie trochę kosztuje.
Ani, zmieniły się relacje popyt -podaż i koszty obsługi. Ludzie którzy to obsługują też chcą zarabiać. Może więcej niż my i w tym problem, ale w tym temacie to do przełożonych musimy wnioskować
czesiu1976 napisał(a):To jest właśnie polskie podejście źle i drogo zawsze wychodzi wszędzie fajnie gdzie nas nie ma
bo jak już jesteśmy okazuje się że znowu jest źle i drogo
A gdzie jest pytanie?nenek napisał(a):Yzedef dobra mysl. Ja mam takie pytanie pokazcie mi jakakolwiek atrakcje gdzie masz na 5 godzin zwiedzania i to w biegu do tego płyniesz 20 minut statkiem wracasz kolejka z 15 minut juz nawet nie pamietam ile ale mniejsza o to w sezonie rodzina 2+2 wyda 300 zł.To nie jest zlosliwosc tylko ciekawosc.
boboo napisał(a):A gdzie jest pytanie?nenek napisał(a):Yzedef dobra mysl. Ja mam takie pytanie pokazcie mi jakakolwiek atrakcje gdzie masz na 5 godzin zwiedzania i to w biegu do tego płyniesz 20 minut statkiem wracasz kolejka z 15 minut juz nawet nie pamietam ile ale mniejsza o to w sezonie rodzina 2+2 wyda 300 zł.To nie jest zlosliwosc tylko ciekawosc.
yzedef napisał(a):nenek napisał(a):(...) 5 godzin (...) w sezonie rodzina 2+2 wyda 300 zł.
Bobo no gdzie jest taka atrakcja ?
yzedef napisał(a):No cóż tak czytam Wasze żale, wyliczenia itp. i w sumie się cieszę, że w zeszłym roku olałem podliczanie wydatków... wzrokowo mniej więcej tylko szacowałem ile to było. Ważne aby urlop był udany i tyle... jakoś nie jara mnie tak jak dużej większości naszych rodaków zbieractwo czyli gromadzenie grosza do grosza na koncie na lepsze czasy lub ostatnią godzinę, wszak co widziałem zobaczyłem będzie dla mnie, a w trumnie banknoty i inne bogactwa średnio się przydają .
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko