Niech próbują, w końcu może wnioski wyciągną, z pożytkiem dla ich aut i kieszeni.
ps. Ciekawy jestem , kto gasi auto jak wie że będzie stał na światłach powyżej 30 sekund, kto hamuje biegami, itp, itd...
SingSing74 napisał(a):Czyli jeśli będziesz zmuszony jechać pod wiatr, to rezygnujesz z jedzenia? Serio?
Jeśli w lodówce masz żarcia już tylko na 3 dni i wiesz z prognozy, że następne 2 dni będą deszczowe i 1 słoneczny, to kiedy pójdziesz na zakupy? Tylko uważaj, bo zostaniesz ekstremistą.SingSing74 napisał(a):(...) idziesz w niezdrowy ekstremizm. Świadczy o tym tabelka którą podrzuciłeś, oraz wspomniane łapanie wiatru (...)
Jak słusznie zauważyłeś: wydaje Ci się.SingSing74 napisał(a):Wydaje mi się, że należysz do jakiejś grupy/forum związanego ze wspomnianym eco driving`iem (...)
No to należymy do tej samej grupy.SingSing74 napisał(a):(...) ruszam tak, żeby jak najwięcej samochodów za mną mogło je przejechać (tego samego oczekuję od innych kierowców) (...)
Ja też nie. Chyba, że jazdę w mieście z 50 kmh (wg GPS! a nie licznika, który wtedy pokazuje prawie 60)a poza miastem (nie dwupasmówka i nie autostrada) 90 kmh (też GPS) uważasz za zawadzanie.SingSing74 napisał(a):(...) Nikomu nie zawadzam (...)
Nie kpię, nie dziaduję. Wkoorwia mnie topnienie lodowców oraz zanik Rafy Koralowej. Nie zatrzymam tego, ale jakąś tam "nano-femto" częścią staram się jak najmniej do tego przykładać.SingSing74 napisał(a):(...) kpisz z ludzi (...) a sam dziadujesz (...)
Widocznie byłeś nie w tym szynkuSingSing74 napisał(a):(TAK - nawet śląski, domowy karminadel bije na głowę każde cevapcici podawane w tamtejszym szynku )
boboo napisał(a):Jeśli w lodówce masz żarcia już tylko na 3 dni i wiesz z prognozy, że następne 2 dni będą deszczowe i 1 słoneczny, to kiedy pójdziesz na zakupy? Tylko uważaj, bo zostaniesz ekstremistą.SingSing74 napisał(a):(...) idziesz w niezdrowy ekstremizm. Świadczy o tym tabelka którą podrzuciłeś, oraz wspomniane łapanie wiatru (...)Jak słusznie zauważyłeś: wydaje Ci się.SingSing74 napisał(a):Wydaje mi się, że należysz do jakiejś grupy/forum związanego ze wspomnianym eco driving`iem (...)No to należymy do tej samej grupy.SingSing74 napisał(a):(...) ruszam tak, żeby jak najwięcej samochodów za mną mogło je przejechać (tego samego oczekuję od innych kierowców) (...)Ja też nie. Chyba, że jazdę w mieście z 50 kmh (wg GPS! a nie licznika, który wtedy pokazuje prawie 60)a poza miastem (nie dwupasmówka i nie autostrada) 90 kmh (też GPS) uważasz za zawadzanie.SingSing74 napisał(a):(...) Nikomu nie zawadzam (...)Nie kpię, nie dziaduję. Wkoorwia mnie topnienie lodowców oraz zanik Rafy Koralowej. Nie zatrzymam tego, ale jakąś tam "nano-femto" częścią staram się jak najmniej do tego przykładać.SingSing74 napisał(a):(...) kpisz z ludzi (...) a sam dziadujesz (...)
To nie hipokryzja, z auta nie zrezygnuję, z pontonu z silnikiem też, ale jeśli już smrodzę, to staram się to robić jak tylko mogę najdelikatniej. Oszczędność, którą nazywasz dziadowaniem, jest tylko efektem ubocznym. I tylko dałem przykład, na co ten efekt uboczny można zamienić.Widocznie byłeś nie w tym szynkuSingSing74 napisał(a):(TAK - nawet śląski, domowy karminadel bije na głowę każde cevapcici podawane w tamtejszym szynku )
Na urlop jadę do Chorwacji w pełnym tego słowa (Chorwacja) znaczeniu.
Karminadle i rolady mam co miesiąc u Mamy. Kotlety & Co. mam na codzień w domu.
amatus1 napisał(a):Są różnice dosyć duże m.in na parkingu, w restauracjach, sklepach w centrum...mi nic poza lodami w tym mieście nie kupujemy chodź też są droższe... A stołujemy się po drodze wracając z Dubrownika
boboo napisał(a):Na temat eco-jazdy napisano już wiele. Wystarczy stosować choćby parę wskazówek aby rezultaty stały się widoczne.
Może to, co napiszę będzie zakrawać na perwersję, ale jeśli mam taką możliwość, to wybieram taką porę jazdy aby mieć maksymalną ilość wiatru w plecy.
Oprócz tego fizyka i grawitacja to moi przyjaciele na drodze
I mam głęboko gdzieś, co myślą o mnie inni.
Gdybym miał średnią 5l/100 (też podobno niezły wynik) a nie 4,15, to po 250.000 (na pięć lat) wydałbym 2.500 € więcej.
Stać mnie na to, ale nie lubię wyrzucać pieniędzy w błoto, czyli napychać kieszeni politykom.
Te 500 € rocznie wolę wydać (i wydaję) na konoby w Chorwacji zamiast raczyć urlopowych sąsiadów zapachem gołąbków czy smażonych schabowych.
Te kilka minut dziennie, które zyskasz (jeśli zyskasz), stracisz podczas najcenniejszego czasu w roku, jakim jest urlop, stojąc przy garach.
stavros2002 napisał(a):A wracając z Dubrownika najlepiej zatrzymać się na obiad i zakupy spożywki w Naum. Ceny bardzo przyjazne
rocker napisał(a):stavros2002 napisał(a):A wracając z Dubrownika najlepiej zatrzymać się na obiad i zakupy spożywki w Naum. Ceny bardzo przyjazne
Masz na myśli Neum w Bośni?
Tyle razy tam przejeżdżałem i nigdy zakupów nie zrobiłem, ale paliwo zawsze tankowałem
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko