garbowski napisał(a):Lednice napisał(a):Moczenie dooopy w basenie
zamiast w morzu
po przejechaniu 1800 kilometrów jest szczytem szczytów censensusu
..lubię takie autorytatywne wypowiedzi.. nasza znajoma nie może się kapać w morskiej wodzie..ot taka przypadłość. Czyli wg. Ciebie do Chorwacji jechać nie może...muszę jej to powiedzieć . A na poważnie..oprócz morza i kąpieli jest masę rzeczy które można tam robić...choćby zwiedzanie co też na maxa robimy. Jedni jadą i siedzą na dooopsku, drudzy zwiedzają. Niby proste żeby ogarnąć..
Kolego, jak mniemam ONI to dokładnie wiedzą lecz jak widać w naturze człowieka, tzn. niektórych ludzi jest wielka ciągotka do krytykowania i pokazywania jedynej słusznej racji, swojej racji ...
Wspomniałem o kompromisach
Moja żona lubi baseny, córka kamieniste plaże i fikanie w wodzie, ja uwielbiam snurkowanie w Jadranie - kompromisem jest urlop w cro na campie z basenem, w Ciechocinku nic takiego nie znalazłem, trudno, po raz pewnie 7-my kupię te nieszczęsne winiety i posiedzę za kólkiem kilkanaście godzin jadąc 1370km w jedna stronę
Moja żona pewnego roku chciała w góry, ja jak zwykle nad morze a córka miała czas indian, oblukała Winetou i wkółko o indianach nawijała - pojechalismy wiec do NP Paklenica. Żona szczęśliwa bo ma góry i jeden dzieńw sytarczył aby się tam umordowała, córka jak oglada coś o Indianach to przeszczęśliwa i zaraz chce oglądać swoje zdjęcia z Velebitów a ja miałem kolejne dni dla siebie jak zwykle pływajac w Jadranie
Kompromisy to taka fantastyczna sprawa a zarazem banalnie prosta dla większości do osiągniecia
Czasem jednak niektórym łatwiej powiedzieć NIE