dids76 napisał(a):te kiero napisał(a):Proponuję zrobić jakąś skonkretyzowaną formatkę kosztową z różnymi opcjami i szczegółami, każdy chętny i szczery wpisywałby tam swoje wydatki i byłby spokój, a nowicjusze mogliby szybko odnaleźć się i odnieść do swoich zasobów i warunków (może coś przygotuję, jak będzie czas)
Tu kiedyś ktoś próbował wpisywać wyliczenia, umarło trochę ale pomysł jakiś był.
koszt-urlopu-w-chorwacji-t42005.html
kanarowski napisał(a):Cały czas kłótnie, a to 3 tys. za mało, a to trzeba mieć 10 tys. Dlaczego komuś zabronić wyjazdu do Cro jak ma 3-4 tys w portfelu? To, że biedniejszy to znaczy się, że gorszy i nie może już czegoś za granicą zobaczyć, z zwłaszcza Cro? Ja np. nie mam 10 tys. na wycieczkę, ale jeżdżę i za mniejsze pieniądze. Jak ktoś ma do wydania 10 tys. to niech wydaje jak go stać. Proste. Jeden je śniadania, obiady, kolacje w restauracjach a inny sobie sam na kwaterze robi . Ja mam co roku 3-4 tys. i za tyle jeżdżę i nie przeszkadzało mi to w zwiedzaniu czy to dwukrotnie Chorwacji z innymi ościennymi krajami, czy w tym roku Grecji i Ukrainy.
kanarowski napisał(a): jak ma 3-4 tys w portfelu? To, że biedniejszy...?
Bodzioch Marek napisał(a):nie rozumiem, Ty masz ubezpieczenie od padniętego silnika w Chorwacji ?SENIOR napisał(a):Poznałem gościa z Polski , przedstawiciela firmy od Chipsów,któremu rozleciał się silnik w golfie przed Splitem.
Gościu był bezradny,zwinęła go laweta do Spitu i tyle ,z gościem przez przypadek się spotkałem
i musiał kupić silnik( podobno było taniej), z montażem zapłacił 1000euro.Dlatego RADAIVUK pamiętaj na przyszłość
,można tanio , ale nie zawsze się opłaca.pozdrawiam
kanarowski napisał(a):Cały czas kłótnie, a to 3 tys. za mało, a to trzeba mieć 10 tys. Dlaczego komuś zabronić wyjazdu do Cro jak ma 3-4 tys w portfelu? To, że biedniejszy to znaczy się, że gorszy i nie może już czegoś za granicą zobaczyć, z zwłaszcza Cro? Ja np. nie mam 10 tys. na wycieczkę, ale jeżdżę i za mniejsze pieniądze. Jak ktoś ma do wydania 10 tys. to niech wydaje jak go stać. Proste. Jeden je śniadania, obiady, kolacje w restauracjach a inny sobie sam na kwaterze robi . Ja mam co roku 3-4 tys. i za tyle jeżdżę i nie przeszkadzało mi to w zwiedzaniu czy to dwukrotnie Chorwacji z innymi ościennymi krajami, czy w tym roku Grecji i Ukrainy.
no i tu kolego jesteś w błędzie, dla mnie wierzyć nie musisz bo mam to gdzieś... Natomiast pisanie, że ktoś nie ma zamiaru siedzieć na jednej plaży i przymierać głodem i odmawiać sobie lodów i nie wydanie minimum 7k jest po prostu wprowadzaniem ludzi w błąd, że o snobiźmie nie wspomnę. nie wiem co musiałbym robić, żeby wydać 7-10k przy moim pomyśle na urlop. Wprowadzacie ludzi w bląd, bo jeśli ktoś ma wydać na urlop 7-10k to jest to urlop dla wybranych, na szczęście tylko wg Was...rodaivuk napisał(a):kanarowski napisał(a):Cały czas kłótnie, a to 3 tys. za mało, a to trzeba mieć 10 tys. Dlaczego komuś zabronić wyjazdu do Cro jak ma 3-4 tys w portfelu? To, że biedniejszy to znaczy się, że gorszy i nie może już czegoś za granicą zobaczyć, z zwłaszcza Cro? Ja np. nie mam 10 tys. na wycieczkę, ale jeżdżę i za mniejsze pieniądze. Jak ktoś ma do wydania 10 tys. to niech wydaje jak go stać. Proste. Jeden je śniadania, obiady, kolacje w restauracjach a inny sobie sam na kwaterze robi . Ja mam co roku 3-4 tys. i za tyle jeżdżę i nie przeszkadzało mi to w zwiedzaniu czy to dwukrotnie Chorwacji z innymi ościennymi krajami, czy w tym roku Grecji i Ukrainy.
Gdzie te kłótnie? Kto komuś czegoś zabrania? Jak ktoś ma 10 kilo do wydania to wydaje, tylko po co zaraz mu zarzucać to czy tamto? Tak spędza czas i o tym pisze. Przy takiej kwocie czuje się ten ktoś spełniony i zadowolony, ma to czego oczekiwał. Tak samo jak ten co wydał 3 kilo i ma to czego oczekiwał. Tylko widzę, że jest od dłuższego czasu trend na forum, że ci co wydają mniej są cacy , zaradni i ogólnie super a ci co więcej już tacy nie są. Tylko wydawanie jak najmniej jest trendy? Tak jak pisałem, każdy na to patrzy subiektywnie, ja aby być zadowolonym muszę wydać powiedzmy 7 tysi na dwa tygodnie i mam za to zwiedzanie, konoby, inne przyjemności. Jak ktoś pisze, że za dwa tygodnie wydał 3 tysie i ma zwiedzanie, konoby i inne przyjemności to w to nie wierzę. Bo sam miałem to za dwa razy tyle. I ja bym za połowę tego co wydałem, nie miał tych przyjemności.
bzdury -patrz wyżej proste wyliczenie i nie trzeba być geniuszem, to liczenie i rozumienie to 1 klasa podstawówki, zrozumieć jednak ciężko bo idziesz w zaparte, licz więc sobie co chcesz chwal się ile wydałeś i żes wybrany bo tylko ty z kasą możesz jechać inni nad Bałtyk marznąć bo cieniarzy nie stać... ech!Lednice napisał(a):Poza tym, jak ktoś pisze, że 5 osób wydało 3000 złotych na 10 dni i jeszcze rzuca hasłem,
że z wrażenia wszyscy pospadają,
to jest to lekko niepoważne.
Byle tylko udowodnić, jaki on jest geniusz finansowy
Bo on sobie nie wliczył jedzenia i picia, bo w Polsce też by jadł i pił.
No to następny nie wliczy kosztów benzyny, bo w Polsce też by przejechał sporo kilometrów.
Inny nie policzy noclegów, bo w Polsce też dużo czasu spędza poza domem w hotelach. Jeszcze inny sobie odliczy od kosztów wczasów świadczenie urlopowe z zakładu pracy
A jedna panienka napisze, że jeszcze zarobiła, bo za wszystko zapłacił sponsor i jeszcze jej kupił fajne prezenty
Bodzioch Marek napisał(a):proste wyliczenie i nie trzeba być geniuszem, to liczenie i rozumienie to 1 klasa podstawówki, zrozumieć jednak ciężko bo idziesz w zaparte, licz więc sobie co chcesz chwal się ile wydałeś i żes wybrany bo tylko ty z kasą możesz jechać inni nad Bałtyk marznąć bo cieniarzy nie stać... ech!
Bodzioch Marek napisał(a): Natomiast pisanie, że ktoś nie ma zamiaru siedzieć na jednej plaży i przymierać głodem i odmawiać sobie lodów i nie wydanie minimum 7k jest po prostu wprowadzaniem ludzi w błąd, że o snobiźmie nie wspomnę. nie wiem co musiałbym robić, żeby wydać 7-10k przy moim pomyśle na urlop. Wprowadzacie ludzi w bląd, bo jeśli ktoś ma wydać na urlop 7-10k to jest to urlop dla wybranych, na szczęście tylko wg Was...
Bodzioch Marek napisał(a):Poza tym tytuł wątku: ile kosztuje urlop w Chorwacji ? a nie ile kosztuje życie na urlopie w Chorwacji ?
czyli prosto, jak krowie na granicy;) : należy odliczyć to czego nie wydaliśmy na jedzenie w PL. Inaczej: mam 01.lipca na koncie 10.000zł moje wydatki na jedzenie, kino knajpkę w PL to ok 1600zł na 14 dni. Wyjeżdżam z PL do CRO i tam żyje pod względem konsumpcji tak jak i w PL i wydaję podobnie, mało tego mniej jem bo ciepło, więcej za to piję więc: wydaję ok 1600zł na jedzenie na urlopie + paliwo winiety, noclegi itd... sprawdzam konto po tych 14 dniach i mam 5-5.5k. Druga opcja zostaję w kraju , nie jadę na urlop i po tych samych 14 dniach (też jem piję, idę na spacer ) mam ok 8.5k... To ile wydałem na urlop ?
No chyba, że jak pewne osoby z mojej dalszej rodziny, cały rok oszczędzają, wpieprzają pasztetową piją siuśki zamiast herbaty, na nic sobie nie pozwolą, a na urlopie po Europie szaleją, można i tak. Dla mnie np. wyjście do knajpy nie jest jakimś ech, och, po prostu jak mam ochotę to idę i to ze w trakcie 14 dni zjem 2-3x obiad w knajpie jest wystarczające, wolę coś upalić na grillu zwłaszcza że lubię a nie mam w ciągu roku na to czasu. Podobnie z podróżą: często wyjeżdżamy 2-3 godziny po pracy (nocnej niestety) by być jak najwcześniej i jak najdłużej na urlopie... Jedziemy więc przez zachodnie Węgry by nie przysypiać jadąc non stop autostradą, mamy z domu na miejsce 1140 km, więc niech mi ktoś da argument by jechać przez Austrię, drogą ok 140km dłuższą skoro w 11-13h jestem na miejscu, ktoś powie że sępię na winiety w A że sępię na paliwo, a ja nie dość że ożywiam się na Węgrzech to jeszcze za podróż płacę mniej.
Bodzioch Marek napisał(a):Kolejną sprawą jest pisanie: " nie mam zamiaru oszczędzać na urlopie, nie po to jadę na urlop..." Pomyśl że właśnie są tacy co muszą, a chcą odpocząć w taki czy inny sposób i jestem przekonany że takich jest więcej i nie jest to trendy, bo ktoś zapieprzający gdzieś w fabryce przez cały rok za 2k miesięcznie nie wyda 10-ciu k na urlop, a terż mu się należy i też nie chce jechać pod namiot czy do domków do Czernichowa, gdzie ani wody ciepłej, ani pogody pewnej... Nie raz już przekonałem znajomych by jechali, nawet dwie pary jednym autem i były to dla nich niezapomniane wakacje.
Bodzioch Marek napisał(a): Dla mnie finito
Bodzioch Marek napisał(a):bzdury -patrz wyżej proste wyliczenie i nie trzeba być geniuszem, to liczenie i rozumienie to 1 klasa podstawówki, zrozumieć jednak ciężko bo idziesz w zaparte, licz więc sobie co chcesz chwal się ile wydałeś i żes wybrany bo tylko ty z kasą możesz jechać inni nad Bałtyk marznąć bo cieniarzy nie stać... ech!
rodaivuk napisał(a): że mieli wypas ze zwiedzaniem i smakami Dalmacji.
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko