zebik napisał(a):alessandro1977 napisał(a):Najbardziej bezpieczną opcją pozostaje Żubr w puszce
A jak Twoim zdaniem ma się ten Żubr do puszki zmieścić
Rozumiem klopsiki do słoika to wejdą i ze 14 takich można zabrać do Cro na obiadki domowe "jak u mamy" - bo "kto oszczędny i praktyczny ten ma parnik elektryczny".
Cena pobytu w Cro:
14 x słoik klopsów = 14x4 = 56zł
14 x piwo VIP z biedronki = 14x1,4 = około 21 zł
14 x paczka makaronu = 14 x 2 = 28 zł
do tego 14 gorących kubków winiary na śniadania, chleb paczkowany, zgrzewka pasztetu drobiowego = 50 zł
łącznie jedzenie w cro wynosi około 200 zł (można raz pójść i zaszaleć - np. w knajpie wziąć kawę czy cuś).
Do tego polecam "kiełbasę strażacką" na ewentualnego grilla z przyjaciółmi w ogródku.
Dojazd do Cro to już oddzielna kwestia, ale też można tanio tylko trzeba przestrzegać paru zasad:
1. Jedziemy z kimś na tak zwanego sępa (jak nie zażąda wprost zwrotu połowy ceny paliwa to po prostu nie oddajemy i tyle),
2. Nigdy nie pozwalamy na włączenie klimy (wmawiamy, że nam zimno, że mamy katar i kaszel),
3. Z górki zawsze prosimy o włączenie na tzw. "luz"
4. Gdzie można to szukamy jak najtańszego paliwa (jak jedziemy starym dizlem możemy zatankować w markecie - olej tani).
5. Jeśli chodzi o winiety to prosimy aby jechano objazdem, jeśli się nie da to udajemy, że nie nasz samochód to i nie nasze opłaty.
rafal1435 napisał(a):Mam nadzieje ze to byla forma zartu..... Jak mozna jechac na wakacje i meczyc sie 14dni z makaronem i klopsikami? Polecam jezdzic raz na dwa lata jak kogos nie stac i nie robic z siebie ofiary losu tam...
rafal1435 napisał(a):zebik napisał(a):alessandro1977 napisał(a):Najbardziej bezpieczną opcją pozostaje Żubr w puszce
A jak Twoim zdaniem ma się ten Żubr do puszki zmieścić
Rozumiem klopsiki do słoika to wejdą i ze 14 takich można zabrać do Cro na obiadki domowe "jak u mamy" - bo "kto oszczędny i praktyczny ten ma parnik elektryczny".
Cena pobytu w Cro:
14 x słoik klopsów = 14x4 = 56zł
14 x piwo VIP z biedronki = 14x1,4 = około 21 zł
14 x paczka makaronu = 14 x 2 = 28 zł
do tego 14 gorących kubków winiary na śniadania, chleb paczkowany, zgrzewka pasztetu drobiowego = 50 zł
łącznie jedzenie w cro wynosi około 200 zł (można raz pójść i zaszaleć - np. w knajpie wziąć kawę czy cuś).
Do tego polecam "kiełbasę strażacką" na ewentualnego grilla z przyjaciółmi w ogródku.
Dojazd do Cro to już oddzielna kwestia, ale też można tanio tylko trzeba przestrzegać paru zasad:
1. Jedziemy z kimś na tak zwanego sępa (jak nie zażąda wprost zwrotu połowy ceny paliwa to po prostu nie oddajemy i tyle),
2. Nigdy nie pozwalamy na włączenie klimy (wmawiamy, że nam zimno, że mamy katar i kaszel),
3. Z górki zawsze prosimy o włączenie na tzw. "luz"
4. Gdzie można to szukamy jak najtańszego paliwa (jak jedziemy starym dizlem możemy zatankować w markecie - olej tani).
5. Jeśli chodzi o winiety to prosimy aby jechano objazdem, jeśli się nie da to udajemy, że nie nasz samochód to i nie nasze opłaty.
Mam nadzieje ze to byla forma zartu..... Jak mozna jechac na wakacje i meczyc sie 14dni z makaronem i klopsikami? Polecam jezdzic raz na dwa lata jak kogos nie stac i nie robic z siebie ofiary losu tam...
darek1 napisał(a):Kolega udowodnił, że i za 200 zł można się wyżywić w Chorwacji
pawelh napisał(a):Ja w lipcu podczas pobytu w Grecji spotkałem na plaży czeską rodzinkę,która wybrała się na trzytygodniową objazdówkę-co dwa dni nowe miejsce i na dziko(co nie jest w Gr problemem)Samochód mieli obładowany do granic a na dachu profesjonalny kajak plus namiot.Razem popływaliśmy kajakami(ja dmuchanym)i z rurkami plus płetwy,udało się nawet zabaczyć pod wodą wrak starego statku -ogólnie super ludzie.Ja mieszkałem nieopodal w klimatyzowanym apartamencie oni w swoim namiociku i wcale nie wyglądało,że czegoś im brakuje do szczęścia a wręcz przeciwnie.Kasa jest dodatkiem i to co kto i gdzie je jest bez znaczenia jak widać na podanym przykładzie.pozdrawiam
Haweł napisał(a):pawelh napisał(a):Ja w lipcu podczas pobytu w Grecji spotkałem na plaży czeską rodzinkę,która wybrała się na trzytygodniową objazdówkę-co dwa dni nowe miejsce i na dziko(co nie jest w Gr problemem)Samochód mieli obładowany do granic a na dachu profesjonalny kajak plus namiot.Razem popływaliśmy kajakami(ja dmuchanym)i z rurkami plus płetwy,udało się nawet zabaczyć pod wodą wrak starego statku -ogólnie super ludzie.Ja mieszkałem nieopodal w klimatyzowanym apartamencie oni w swoim namiociku i wcale nie wyglądało,że czegoś im brakuje do szczęścia a wręcz przeciwnie.Kasa jest dodatkiem i to co kto i gdzie je jest bez znaczenia jak widać na podanym przykładzie.pozdrawiam
Wszystko OK,a gdzie sie myli i robili siusiu i kupke...w morzu ?
PETERENZO napisał(a):Haweł napisał(a):pawelh napisał(a):Ja w lipcu podczas pobytu w Grecji spotkałem na plaży czeską rodzinkę,która wybrała się na trzytygodniową objazdówkę-co dwa dni nowe miejsce i na dziko(co nie jest w Gr problemem)Samochód mieli obładowany do granic a na dachu profesjonalny kajak plus namiot.Razem popływaliśmy kajakami(ja dmuchanym)i z rurkami plus płetwy,udało się nawet zabaczyć pod wodą wrak starego statku -ogólnie super ludzie.Ja mieszkałem nieopodal w klimatyzowanym apartamencie oni w swoim namiociku i wcale nie wyglądało,że czegoś im brakuje do szczęścia a wręcz przeciwnie.Kasa jest dodatkiem i to co kto i gdzie je jest bez znaczenia jak widać na podanym przykładzie.pozdrawiam
Wszystko OK,a gdzie sie myli i robili siusiu i kupke...w morzu ?
A po co chcesz to wiedzieć?
pawelh napisał(a):Nie wszystkie,ale spora część plaż oferuje natryski i wc a w szczegóły nie wnikałem.Chciałem tylko pokazać,że to ile ktoś wydaje na wakacje jest bez znaczenia ci ludzie byli naprawdę szczęśliwi.
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko