Bocian napisał(a):A ja wolę być w cro w lipcu niż na olinkluziwie w maju w Turcji. I wydać to co wydam. W Turcji nie zobaczysz jak rozstawia się rano parasole na Dolacu, nie kupisz domowego sera i kiełbasy na olinkluziwie, nie popłyniesz gliserem sieci wyciągać z gospodarzem domu, nikt ci nie przyjdzie wieczorem z winem i nie poklepie po plecach i nie powie "ti si naš" Dla mnie w Cro jest wszystko to co warte jest tych pieniędzy.
Jeśli ty wydajesz w Cro za byle jaki posiłek 400 kun to pogratulować...
Żebby nie było, że komus po ambicjach pojechałem . Poprosu kolega pytał się czy mu tyle wystarczy więc opisałem, że jak nie ma mega wygórowanych oczekiwań to z palcem w d... .
Jeden lubi to drugi to i ze swojego skromnego doświadczenia wiem, że Chorwacja nie jest aż tak tragicznie droga jak to niektórzy strasza , a to że woda droga a to że tamto.
W każdym kracu jak sie kupuje podstawowe produkty typu woda, jedzenie przy samej promenadzie na plaży to ceny sa z kosmosu.