Na Al raz byłem i bardzo brakowało mi czasu wolnego bo śniadanie, obiad itp. narzucone godziny a człek by świata chciał coś zobaczyć oprócz betonozy hotelowej.
Na HB trzy razy, już lepiej było, więcej wolnego czasu, ale dalej ciasno i z obcymi za ścianą z ich odgłosami. Dzieciom też hotelowe życie nie pasowało więc zaliczyliśmy mobilhoma i to był strzał w dziesiątkę. Wstajemy kiedy chcemy i robimy na co mamy ochotę i od tego czasu tylko indywidualny wyjazd wakacyjny. Dzieci podrosły, poszły w swoją stronę a w między czasie pojawił się następny członek rodziny, taki czworonożny. I jak tu jechać na AL czy HB, zapomnij. A na wakacje jedziemy by odpocząć, od tłumu, od narzuconych reguł, szukamy spokoju a nie wiecznego porannego wyścigu z ręcznikiem na basen.
Znam ludzi co wypoczywają w tłumie chodząc np. po Krupówkach, ale to bardziej by się pokazać że mogą tu być (ceny), a po powrocie pierwsze słowa: teraz to by się tydzień wolnego przydał.
Każdy tu wypowiadający ma rację gdyż ma takie a nie inne wymogi, przyzwyczajenia lub tkwi w jakimś schemacie.
A może o kosztach pogadamy tych AL,HB czy innych formach wypoczynku, w relacji 2+1, 2+2, 2+3, 2+pies, bo taki jest przewodni tytuł tego wątku.