A mnie śmieszą ąęglobroterzy wyśmiewający patoturystów bagażnikowych, co sami zaraz po przyjeździe jadą do lidla czy innego plodino-oszona i kupują bagażnik tego samego żarcia co bagażnikowcy i zgrzewki karlo/ozujska (te same a nawet gorsze koncernowe siki co nasze tatry, lechy czy inne żubry), często w dużych PETach bo taniej za litr. Nie wiem czemu uważają się za lepszych, spotkałem takich ostatnio na campie (okazali się super ludźmi, z którymi wypiliśmy niejedno ozujsko i karlovacko z 2 litrowych plastików).
I żeby nie było że ja jakiś lepszy/gorszy – wożę żarcie w bagażniku, kupuję też na miejscu w lidloplodinach, jadam w knajpach oraz griluję plodinove cevapy przed namiotem (jest to zwykła, tania mielonka co w biedrze / lidlu tylko odpowiednio uformowana i obcobrzmiąca).