Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16237
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 17.05.2023 08:03

kaeres napisał(a):
wiolek_lp napisał(a):Może kiedyś Cro mi się znudzi, może nie, póki co dla mnie to inny stan umysłu :mrgreen:
Ja też tak myślałem dopóki w zeszłym roku nie odwiedziłem Grecji ;)
Bardzo mi się to podoba :D
A wiesz, że jesienią wylądowałam na Rodos?

kaeres napisał(a):Chorwacja pozostaje nadal moim numerem 1 w sercu ale obiektywnie rzecz biorąc są ładniejsze miejsca na świecie.
Bo trzeba mieć szerokie porównanie, aby móc powiedzieć, że coś jest naj.... więc nie można się zamykać na jeden region/kraj...

kaeres napisał(a):Już planuję Bali na 2024.
Rewelacja. Zazdroszczę, tak pozytywnie. Na pewno nie będzie co porównywać do kosztów w Chorwacji, ale jakie wspomnienia i doświadczenia będziesz mieć, a to jest bezcenne.

Trzeba kończyć OT, bo nas pogonią.....

:papa:
rzdrozny
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 26.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) rzdrozny » 17.05.2023 13:46

Kapitańska Baba napisał(a):
rzdrozny napisał(a):
Jestem. I to jest całkowicie inna sprawa, która nie podlega dyskusji.


Ale dyskutujesz z tym że część osób z pewnie różnych powodów zabiera wyżywienie z domu. Wiec coś mi tu nie pasuje :wink:


Eee, dobrze wiesz, że zdecydowana większość zabiera jedzenie z przesadnej oszczędności. Rozsądne gospodarowanie pieniędzmi jest bardzo pozytywnym zjawiskiem, ja jedynie krytykuję patologiczne zachowania, a takim uważam wożenie worków ziemniaków i wszystkiego innego ponad 1000km:), zamiast pokazywać dzieciom inne kuchnie, kultury, itp.

Wykorzystywanie wszystkich dookoła, egoistyczne podejście, czasami nawet zwykłe złodziejstwo - ot turystyka:) Wczoraj gdzieś przeczytałem, że polscy turyści potrafią zmieniać w apartamentach energooszczędne żarówki na zwykłe:)

Aby było to jasne - moje komentarze dotyczą tylko jakiegoś, mam nadzieję, że małego procenta naszych rodaków. Tych, którzy robią wszystko, aby nie zostawić tam złotówki. Sam jeżdżąc po świecie, łączę korzystanie z restauracji z częściowym gotowaniem z lokalnych składników, itp.
rzdrozny
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 26.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) rzdrozny » 17.05.2023 13:53

yarko2000 napisał(a):
rzdrozny napisał(a):
histe napisał(a):jak słuszne zauważyłeś " raz na jakiś czas".... tak samo w wakacje raz na jakiś czas skorzystasz z baru, sklepu, konoby, czy lodziarni chorwackiej.
większość razy możesz to zrobić w domu- nie musisz, zresztą efekt skali powoduje to,że są osoby, które będą codziennie "wykorzystywać" usługi Chorwatów, a są takie, które zrobią to sporadycznie - efekt będzie jak zawsze średni.


A czy dopuszczasz możliwość, że efekt skali może działać w drugą stronę? Piszę wyraźnie - żadna przesada nie jest dobrym rozwiązaniem.


Już abstrahując od tego ile wydajemy podczas wakacji, jest jeszcze trzecia strona tego medalu - jest popyt, podnosimy ceny.
Czy uważasz że jeżeli wszyscy będą chodzili do restauracji to ceny będą stały w miejscu?


To są zawsze skomplikowane zagadnienia, podlegające analizom makro i mikroekonomicznym. Ja zwracam tylko uwagę, że nie ma co się dziwić ludziom, którzy przez 3-4 miesiące zarabiają na cały rok, że krytykują turystów, a niestety głównie dotyczy to Polaków i Czechów.
rzdrozny
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 26.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) rzdrozny » 17.05.2023 14:01

marecky81 napisał(a):Dla mnie wrażenia kulinarne z kraju wakacyjnego, to atrakcja równorzędna z przyjemnościami morsko-plażowymi czy zwiedzaniem zabytków i odwiedzaniem cudów natury. Kotleta mam w domu na co dzień, blitvę konsumuję w Chorwacji, tym bardziej, że w Polsce to już nie ten smak jak w konobie latem. Z tej racji nie wożę jedzenia z domu, co najwyżej tyle, aby wystarczyło do pierwszych zakupów na miejscu. Noclegi wybieram zwykle na uboczu, więc gastronomia wyjściowa jest siłą rzeczy utrudniona, ale staramy się wyjść gdzieś co drugi dzień. A w międzyczasie konsumujemy to co zrobimy/ugotujemy z miejscowych produktów. A że trochę więcej to będzie kosztować niż prowiant z Biedronki, to nieistotne. To wakacje.

Już za parę tygodni odpalamy rejs z Betiny. Z Polski bierzemy drinki i przyprawy ;) Całość zakupów spożywczych robimy przed odbiciem w miejscowym Plodine i na targu, do tego wieczorami konoby w marinach. Chyba warto przypomnieć sobie jachtowe przepisy Makłowicza :)


Tak i jeszcze raz tak:)
rzdrozny
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 26.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) rzdrozny » 17.05.2023 14:09

amatus1 napisał(a):
rzdrozny napisał(a):Wbiję nóż w mrowisko:) W sieci jest dużo publikacji o patoturystyce, również w Chorwacji, np. "Taka turystyka, tłuma­czą specjaliści, jest nieefektywna, przyjezdni wydają zbyt mało pieniędzy, w bagażnikach mają własne pasztety i piwa, zajmują za dużą powierzchnię, niewspółmierną do rozmiaru portfela. Do tego dochodzi zbyt krótki sezon – trzy miesiące zaciskania zębów to zdecydowanie za mało."

Ludziska jeżdżą ponad 1000km, z własnymi kotletami i kartoflami i cieszą się, że znowu udało się zaoszczędzić, a foto na FB wrzucone, sąsiadów pali od środka:) Następnie, rok później dziwią się, że źli Chorwaci podnieśli ceny wszystkiego, ojojoj.

Jak mają nie podnosić, jak dziesiątki tysięcy ludzi przyjeżdża i robi wszystko, aby nie wydać euro (kiedyś kuny). Toaleta płatna? Eee, idę za drzewko piniowe. Karlovacko? Eee, mam Tatrę w bagażniku. Cevapcici? Eee, mielonego ugniotę. Tylko pomyśl, co Ty byś mówił/a, jakbyś prowadziła bar nad piękną plażą, który zarabia na siebie 3-4 miesiące w roku. Jakbyś obierał/a tabuny ludzi, którzy na kocu wyciągają Podlaskie pasztety, konserwy z Łukowa, popijając Trzema Cytrynami z Radomia.

Nie wspominając o tym, że jechanie na drugi koniec Europy i jedzenie tych samych, co tydzień dostarczanych, pirogów teściowej zamiast ichniejszych specjałów to rzeczywiście pomysł godny największych myślicieli:) Bo przecież córeczka lubi. Lubi, bo nie zna nic innego:).

A teraz atak?:)

Skąd tyle jadu...nigdy nie wiozłem ziemniaków do cro, ich osobiście mi nie do końca smakują. Nie przepadam za piwem Karlovacko, wypije ale jak dla mnie zbyt mało wyraziste, wodniste...nigdy nie wyciągałem konserw na plaży, w moje rodzinie nie ma pasjonatów tego typu przekąsek.Po piniami staram się nie zostawiać nic swojego. Jak pisałem wcześniej byłem już kilka razy w cro, osobiście kuchnia chorwacka mi smakuję ale córce i żonie już mniej... wolą kuchnię hiszpańską czy włoską. W Polsce nie jemy za często w restauracji, w Chorwacji podobnie ale to nie znaczy chyba, że moje wakacje są gorsze czy lepsze...dla mnie jedzenie na wakacjach jest wręcz czymś drugo czy trzeciorzędnym. Nie znam się na prowadzeniu baru nad morzem więc nie chce się wypowiadać. Natomiast jeśli korzystam ( na plaży rzadko) z usług to płacę. Natomias co do popytu to nie wydaje mi się, że do końca jest to prawidłowe myslenie ( to nie reguła chyba0, że jak nie ma klientów to podnoszą ceny. Mój gospodarz w związku, że ma pełne obleganie zadziałał wręcz odwrotnie, podniósł ceny wychodząć z założenia, że jak nie ten to będzie drugi. Najczęściej wybieram plaże jednak bez barów, nie przepadam za krajobrazami zakłóconymi przez takowe budynki. Od kilku lat jeździmy do cro w opcji bardziej budżetowej, głównie z sentymentu do przyjaciół Chorwatów i by odpocząć pod wspomnianymi przez Ciebie piniami. Staramy się trochę dzięki ,, zaoszczędzonym,, środką wybrać się w inne rejony Europy. Rok temu była Toskania, w tym roku Hiszpania.


Jadu nie ma. Jest krytyka i mam do niej prawo:) Chyba.

Nie wiem, czy sprawa dotyczy Ciebie, czy nie - nie atakuję ad personam. Uważam jednak, że jest wielu takich, co oszczędza na wszystkim, łącznie z dziećmi, jednocześnie samemu wydaje 500zł miesięcznie na fajki czy cotygodniową wódeczkę ze szwagrem. Aby później na wakacjach zabraniać dziecku pizzy w konobie, czy lodów na plaży. To uważam za patoturystykę. A będzie gorzej i 800+ nie pomoże:)
ts.1
Croentuzjasta
Posty: 365
Dołączył(a): 02.01.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) ts.1 » 17.05.2023 14:25

Muszę cię rozczarować ale jesteś naiwny jeśli liczysz że Chorwat nie podniesie ceny bo wydałeś tyle a tyle i zapewniam cię że nie ma to nic wspólnego czy przywieziesz w bagażniku worek kartofli i beczkę wody.
amatus1
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2903
Dołączył(a): 25.11.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) amatus1 » 17.05.2023 14:30

rzdrozny napisał(a):
amatus1 napisał(a):
rzdrozny napisał(a):Wbiję nóż w mrowisko:) W sieci jest dużo publikacji o patoturystyce, również w Chorwacji, np. "Taka turystyka, tłuma­czą specjaliści, jest nieefektywna, przyjezdni wydają zbyt mało pieniędzy, w bagażnikach mają własne pasztety i piwa, zajmują za dużą powierzchnię, niewspółmierną do rozmiaru portfela. Do tego dochodzi zbyt krótki sezon – trzy miesiące zaciskania zębów to zdecydowanie za mało."

Ludziska jeżdżą ponad 1000km, z własnymi kotletami i kartoflami i cieszą się, że znowu udało się zaoszczędzić, a foto na FB wrzucone, sąsiadów pali od środka:) Następnie, rok później dziwią się, że źli Chorwaci podnieśli ceny wszystkiego, ojojoj.

Jak mają nie podnosić, jak dziesiątki tysięcy ludzi przyjeżdża i robi wszystko, aby nie wydać euro (kiedyś kuny). Toaleta płatna? Eee, idę za drzewko piniowe. Karlovacko? Eee, mam Tatrę w bagażniku. Cevapcici? Eee, mielonego ugniotę. Tylko pomyśl, co Ty byś mówił/a, jakbyś prowadziła bar nad piękną plażą, który zarabia na siebie 3-4 miesiące w roku. Jakbyś obierał/a tabuny ludzi, którzy na kocu wyciągają Podlaskie pasztety, konserwy z Łukowa, popijając Trzema Cytrynami z Radomia.

Nie wspominając o tym, że jechanie na drugi koniec Europy i jedzenie tych samych, co tydzień dostarczanych, pirogów teściowej zamiast ichniejszych specjałów to rzeczywiście pomysł godny największych myślicieli:) Bo przecież córeczka lubi. Lubi, bo nie zna nic innego:).

A teraz atak?:)

Skąd tyle jadu...nigdy nie wiozłem ziemniaków do cro, ich osobiście mi nie do końca smakują. Nie przepadam za piwem Karlovacko, wypije ale jak dla mnie zbyt mało wyraziste, wodniste...nigdy nie wyciągałem konserw na plaży, w moje rodzinie nie ma pasjonatów tego typu przekąsek.Po piniami staram się nie zostawiać nic swojego. Jak pisałem wcześniej byłem już kilka razy w cro, osobiście kuchnia chorwacka mi smakuję ale córce i żonie już mniej... wolą kuchnię hiszpańską czy włoską. W Polsce nie jemy za często w restauracji, w Chorwacji podobnie ale to nie znaczy chyba, że moje wakacje są gorsze czy lepsze...dla mnie jedzenie na wakacjach jest wręcz czymś drugo czy trzeciorzędnym. Nie znam się na prowadzeniu baru nad morzem więc nie chce się wypowiadać. Natomiast jeśli korzystam ( na plaży rzadko) z usług to płacę. Natomias co do popytu to nie wydaje mi się, że do końca jest to prawidłowe myslenie ( to nie reguła chyba0, że jak nie ma klientów to podnoszą ceny. Mój gospodarz w związku, że ma pełne obleganie zadziałał wręcz odwrotnie, podniósł ceny wychodząć z założenia, że jak nie ten to będzie drugi. Najczęściej wybieram plaże jednak bez barów, nie przepadam za krajobrazami zakłóconymi przez takowe budynki. Od kilku lat jeździmy do cro w opcji bardziej budżetowej, głównie z sentymentu do przyjaciół Chorwatów i by odpocząć pod wspomnianymi przez Ciebie piniami. Staramy się trochę dzięki ,, zaoszczędzonym,, środką wybrać się w inne rejony Europy. Rok temu była Toskania, w tym roku Hiszpania.


Jadu nie ma. Jest krytyka i mam do niej prawo:) Chyba.

Nie wiem, czy sprawa dotyczy Ciebie, czy nie - nie atakuję ad personam. Uważam jednak, że jest wielu takich, co oszczędza na wszystkim, łącznie z dziećmi, jednocześnie samemu wydaje 500zł miesięcznie na fajki czy cotygodniową wódeczkę ze szwagrem. Aby później na wakacjach zabraniać dziecku pizzy w konobie, czy lodów na plaży. To uważam za patoturystykę. A będzie gorzej i 800+ nie pomoże:)

Nie wiem czy będzie gorzej. Powiem Ci, że fajek nie palę, nigdy nie paliłem, alkohol czasem wypiję ale ze szwagrem jeśli już wypije to maksymlanie okazje mamy 1-2 w roku. Z dzieckiem w tym roku do cro nie jadę, dziecko w tym czasie dzięki temu, że będę bardziej budżetowo starał się spędzić wakację z żoną bedzie w tym samym czasie wypoczywało na kolonii w Hiszpanii.
Przepraszam, nie rozumiem jakim prawem mnie krytykujesz?Oczywiście masz prawo ale ironizowanie i wrzucanie wszystkich do jednego kotła...nie wiem, może zyjesz w takim środowisku, może u Ciebie to norma- wódka, konserwy, fajki...nie wiem czy zakaz jedzenia pizzy czy lodów jest patoturystyką?Ja akurat do pizzy i lodów nic nie mam, wszystko z umiarem ale mam przyjaciół, którzy nie jedzą tego typu rzeczy za często ze względu na zdrowie...sam wiele razy mówiłem córce jak była młodsza przed budką do lodów, że już dzisiaj nie zje lodów bo za dużo już dziś zjadła..pizzy też zdarzało mi się odmówić dziecku ze względów zdrowotnych na rzecz zupy czy innych. Oczywiście możemy tu pisać o tym wieki, Ty ja...było o tym wiele razy.
Ja osobiście uważam, że nie można obrazać ludzi czy wyśmiewać za to, że jadą gdzieś na urlop i starają się korzystać z tego czasu na swój sposób ( oczwiście nie szkodząc innym). Mój kolega dzięki temu, że stołowali się przez 14 dni w apartamencie mógł spędzić swoje pierwsze wakacje z rodziną w Chorwacji, pierwszy raz poza Polską. Wrócili bardzo szczęśliwi, dzieci były ''w siódmym niebie''. Mieli motywację na odkładanie na kolejny wyjazd:). Czy jego wakację były gorsze? W życiu bym tak nie powiedział.
Ostatnio edytowano 17.05.2023 17:40 przez amatus1, łącznie edytowano 2 razy
wiolek_lp
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1785
Dołączył(a): 20.02.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiolek_lp » 17.05.2023 15:07

kaeres napisał(a):
wiolek_lp napisał(a):Może kiedyś Cro mi się znudzi, może nie, póki co dla mnie to inny stan umysłu :mrgreen:

Ja też tak myślałem dopóki w zeszłym roku nie odwiedziłem Grecji ;)
Chorwacja pozostaje nadal moim numerem 1 w sercu ale obiektywnie rzecz biorąc są ładniejsze miejsca na świecie.
Z żoną doszliśmy do takiego kompromisu, że Chorwacja będzie co drugie wakacje bo szkoda życia.
Już planuję Bali na 2024.

Ciekawa jestem Twoich wrażeń z Pelje, ale jeśli tłumy w Grecji nie przeszkadzały, to może tam też się spodoba :oczko_usmiech:
Ja nigdy w życiu więcej w sezonie, najbardziej póki co zależy nam na spokoju, i nawet największej urody plaża nie przekona mnie na pozostaniu gdy są tłumy :evil:
kaeres
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3056
Dołączył(a): 11.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaeres » 18.05.2023 07:57

wiolek_lp napisał(a):
kaeres napisał(a):
wiolek_lp napisał(a):Może kiedyś Cro mi się znudzi, może nie, póki co dla mnie to inny stan umysłu :mrgreen:

Ja też tak myślałem dopóki w zeszłym roku nie odwiedziłem Grecji ;)
Chorwacja pozostaje nadal moim numerem 1 w sercu ale obiektywnie rzecz biorąc są ładniejsze miejsca na świecie.
Z żoną doszliśmy do takiego kompromisu, że Chorwacja będzie co drugie wakacje bo szkoda życia.
Już planuję Bali na 2024.

Ciekawa jestem Twoich wrażeń z Pelje, ale jeśli tłumy w Grecji nie przeszkadzały, to może tam też się spodoba :oczko_usmiech:
Ja nigdy w życiu więcej w sezonie, najbardziej póki co zależy nam na spokoju, i nawet największej urody plaża nie przekona mnie na pozostaniu gdy są tłumy :evil:

Dawno przestałem się przejmować tłumami. Jestem turystą, tak jak tłum wokół mnie więc ja im tak samo przeszkadzam jak oni mnie ;)
Akurat w Grecji byłem na początku czerwca więc do sezonu trochę brakowało, a plaże są tak ogromne że podejrzewam w środku sezonu nie ma szans aby je zapełnić.
Pelješca nie mogę się doczekać. Szczególnie ze względu na wina i interior oraz mule, które będę gotował na winie :)
Do zwiedzania miejscówki i plaże już mam ogarnięte i z pewnością nie starczy mi 2 tygodni :)
ApropoDefacto
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 582
Dołączył(a): 18.07.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) ApropoDefacto » 18.05.2023 09:16

Sorry ale dla mnie większą patologią jest mówienie komuś jak ma spędzać wakacje :lol: bo co? bo jeden z drugim sobie ubzdurał że jeżeli nie zostawiam majątku w knajpach to nie jestem na wakacjach i uprawiam tzw. "patoturystyke"? litości :lol: :lol:

Jak będę miał taki kaprys, to będę przez 2 tygodnie stołował się w konobie i co niby kogoś ma to obchodzić?
jak będę miał również taki kaprys, to zabiorę swoje ziemniaki, alkohol i jedzenie i będę przygotowywał sobie posiłki w ap. I również co niby kogoś ma to obchodzić? :lol: przecież każdy kto jedzie do Cro (a przynajmniej większość) płacą za paliwo, płacą za autostrady i apartmany :papa: więc co, nie dorzucają się Chorwatom do interesu????
Życie jest brutalne i jeżeli kogoś biznes zarabia tylko przez 3-4 miesiące to, to ma być niby mój problem? :lol: niech zmieni biznes, niech znajdzie dodatkową pracę a nie w imię jakieś chorej ideologii oczekuje, że ja będę wywalał kasę na coś na co być może nie mam ochoty, bo jakieś niepisane prawo stanowi, że jeżeli nie stołuje się w konobach to jestem "patoturystą" :twisted: już pomijam w zupełności "patoceny" w niektórych knajpach...

Tak samo stwierdzenie, że jak będziemy płacić krocie (z kilkukrotną przebitką) w konobach to...nie będzie dalszych podwyżek :lol: :lol: :lol: jak "janusz biznesmen" (tak, tak w Chorwacji też są tacy) zobaczy, że turysta za pół litra karlovacko chętnie płaci mu 10 euro to za rok będzie to już 20 euro za kufelek (bo niby dlaczego nie?) :lol: w jakim ty świecie żyjesz skoro twierdzisz, że będzie inaczej? :mrgreen:

Piszesz nagle, że sam też przygotowywujesz posiłki w ap, nie zawsze restauracje, to co? tzn. że jesteś "patoturystą" na 50%? czy jak w ciągu 2 tygodni np. raz odwiedzę restaurację to jestem dalej "patoturystą" czy nie? czy jak przywioze te legendarne swoje ziemniaki, alkohol i jedzenie ale kolacje będe jadał w restauracjach to uprawiam "patoturystykę"? :mrgreen:

Spędzaj wakacje jak chcesz i nie czytaj idiotycznych artykułówo o jakiejś tzw. "patoturystyce" bo jedyną patologią jest kretyn który wymyślił to stwierdzenie. Każdy wydaje na swój sposób i jeżeli nawet gość woli kupic fajki czy butelkę wódki zamiast pizzy nie oznacza wcale że jest gorszy od Ciebie czy ode mnie (o ile nie robi nikomu krzywdy). TO SĄ JEGO PIENIĄDZE i jego sposób na spędzanie urlopu za który przecież zapłacił!
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 18.05.2023 10:01

Ogólnie, to bardzo podoba mi się podejście mojego gospodarza, Bernarda.
Zlikwidował w appt'ach aneksy kuchenne. Jest tylko lodóweczka - "XXS".
Osobiście, na urlopie w Chorwacji, podczas "balkonowania" wolę zapach grillowanej ryby czy steka z konoby piętro niżej,
niż "aromat" odgrzewanego bigosu lub gołąbków w app'ie obok :roll:
Bardzo lubię i bigos (niektórzy mówią, że robię całkiem niezły), i gołąbki. Ale nie przy akompaniamencie cykad.
W takich przypadkach, dźwięk gryzie się z zapachem i smakiem.
Za to w domu na tarasie, przy ćwierkach lokalnej ptaszyny, bigosik smakuje wybornie.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12902
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.05.2023 10:04

ApropoDefacto napisał(a):Sorry ale dla mnie większą patologią jest mówienie komuś jak ma spędzać wakacje :lol: bo co? bo jeden z drugim sobie ubzdurał że jeżeli nie zostawiam majątku w knajpach to nie jestem na wakacjach i uprawiam tzw. "patoturystyke"? litości :lol: :lol:

Jak będę miał taki kaprys, to będę przez 2 tygodnie stołował się w konobie i co niby kogoś ma to obchodzić?
jak będę miał również taki kaprys, to zabiorę swoje ziemniaki, alkohol i jedzenie i będę przygotowywał sobie posiłki w ap. I również co niby kogoś ma to obchodzić? :lol: przecież każdy kto jedzie do Cro (a przynajmniej większość) płacą za paliwo, płacą za autostrady i apartmany :papa: więc co, nie dorzucają się Chorwatom do interesu????
Życie jest brutalne i jeżeli kogoś biznes zarabia tylko przez 3-4 miesiące to, to ma być niby mój problem? :lol: niech zmieni biznes, niech znajdzie dodatkową pracę a nie w imię jakieś chorej ideologii oczekuje, że ja będę wywalał kasę na coś na co być może nie mam ochoty, bo jakieś niepisane prawo stanowi, że jeżeli nie stołuje się w konobach to jestem "patoturystą" :twisted: już pomijam w zupełności "patoceny" w niektórych knajpach...

Tak samo stwierdzenie, że jak będziemy płacić krocie (z kilkukrotną przebitką) w konobach to...nie będzie dalszych podwyżek :lol: :lol: :lol: jak "janusz biznesmen" (tak, tak w Chorwacji też są tacy) zobaczy, że turysta za pół litra karlovacko chętnie płaci mu 10 euro to za rok będzie to już 20 euro za kufelek (bo niby dlaczego nie?) :lol: w jakim ty świecie żyjesz skoro twierdzisz, że będzie inaczej? :mrgreen:

Piszesz nagle, że sam też przygotowywujesz posiłki w ap, nie zawsze restauracje, to co? tzn. że jesteś "patoturystą" na 50%? czy jak w ciągu 2 tygodni np. raz odwiedzę restaurację to jestem dalej "patoturystą" czy nie? czy jak przywioze te legendarne swoje ziemniaki, alkohol i jedzenie ale kolacje będe jadał w restauracjach to uprawiam "patoturystykę"? :mrgreen:

Spędzaj wakacje jak chcesz i nie czytaj idiotycznych artykułówo o jakiejś tzw. "patoturystyce" bo jedyną patologią jest kretyn który wymyślił to stwierdzenie. Każdy wydaje na swój sposób i jeżeli nawet gość woli kupic fajki czy butelkę wódki zamiast pizzy nie oznacza wcale że jest gorszy od Ciebie czy ode mnie (o ile nie robi nikomu krzywdy). TO SĄ JEGO PIENIĄDZE i jego sposób na spędzanie urlopu za który przecież zapłacił!


Nic dodać nic ująć! W punkt!
Koenig
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 903
Dołączył(a): 03.07.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Koenig » 18.05.2023 10:31

wiolek_lp napisał(a):Ciekawa jestem Twoich wrażeń z Pelje, ale jeśli tłumy w Grecji nie przeszkadzały, to może tam też się spodoba :oczko_usmiech:
Ja nigdy w życiu więcej w sezonie, najbardziej póki co zależy nam na spokoju, i nawet największej urody plaża nie przekona mnie na pozostaniu gdy są tłumy :evil:


Półwysep jest bardzo ciekawy, aczkolwiek widokowo pewnie mniej widowiskowy niż np. Riviera Makarska. Nie jestem ekspertem od półwyspu, ale tłumów nie widziałem nawet w Orebič. Mogę jednak być niemiarodajny, bo byłem tam w środku pandemii, w 2020 roku. Sam nocleg miałem w malutkiej wsi Sreser, i to jeszcze w tej mniej obleganej części (o ile w ogóle można mówić o obleganiu w takiej miejscowości), na plaży przebywałem bardziej z miejscowymi niż turystami.

Całego półwyspu nie zwiedziłem, ale najbardziej podobał mi się Trstenik, najmniej leżąca tuż obok Žuljana. Fajnie też spędziłem czas w Kućište, ale nie wiem czy chciałbym tam mieszkać.

Półwysep ma swój specyficzny "mikroklimat" kulturowy.
anab
Podróżnik
Posty: 21
Dołączył(a): 10.01.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) anab » 18.05.2023 10:40

Dyskusja gorąca więc może i ja wtrącę swoje trzy grosze.
Do Chorwacji jeździmy od 2007 roku, najpierw raz w roku, później dwa, od kilku lat jesteśmy tam kilka razy w roku. Przez ten czas mieszkaliśmy i w hotelach z zapewnionym wyżywieniem i w apartamentach. Długo nie wyobrażałam sobie, że jadąc na wczasy miałabym bawić się w gotowanie. Po pierwsze się mi nie chciało albo kuchnia w apartamentach była średnio przygotowana do gotowania posiłków. Od kilku lat to się zmieniło, teraz podczas pobytu 1-2 tygodniowego wychodzimy kilka razy do restauracji a resztę czasu jemy w domu. Dlaczego? Nie dlatego że nas nie stać i nie dlatego, że jesteśmy "patoturystami". Po pierwsze nauczyliśmy się gotować z lokalnych produktów, po drugie mamy warunki do gotowania a po trzecie i dla nas najważniejsze przez te lata posuła się jakość serwowanych potraw w restauracjach. W zdecydowanej większości jest to po prostu typowy fast-food, wszędzie jednakowy. Na przestrzeni lat w naszych ulubionych miejscach z kart ubywało "ichniejszych" smaków a wszędzie pojawiała się pizza i burgery. I nawet im się nie dziwię, po prostu taka jest potrzeba rynku. Oczywiście jest to moja opinia, komuś może takie jedzenie bardzo smakować, nam średnio.
Są też miejsca gdzie można można też zjeść dobrze a nawet bardzo dobrze i znaleźć coś oryginalnego. Nie jest to jednak częste (dla przykładu na Pagu, gdzie bywamy na palcach jednej ręki mogę wymienić takie miejsca). Ale do takich miejsc chętnie chodzimy bo naprawdę warto. A jak jedzenie pyszne to i paragony grozy nie straszne i nie trzeba się żalić jaka ta Chorwacja droga:)
Ps. Inne nacje chyba nie mają takich problemów, w szeregówce za sąsiadów mamy Chorwatów, Czechów i Słoweńców. Codziennie z ich mieszkań płyną obiadowe zapachy :)
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16237
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 18.05.2023 10:55

Koenig napisał(a):Półwysep jest bardzo ciekawy, aczkolwiek widokowo pewnie mniej widowiskowy niż np. Riviera Makarska. Nie jestem ekspertem od półwyspu, ale tłumów nie widziałem nawet w Orebič. Mogę jednak być niemiarodajny, bo byłem tam w środku pandemii, w 2020 roku.
Oj są, byłam w 2014 i już wtedy było tłoczno, a filmik z zeszłego roku mnie powalił, ile było ludzi....
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
Ile kosztuje urlop w Chorwacji - dyskusja i komentarze - strona 858
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone