Dla mnie wakacje są odbiciem od codzienności - czymś co pozwala zapomnieć na chwilkę od problemów, pracy, itp. Nie mogę sobie pozwolić na wakacje za 6000 zł, dlatego planując wyjazd liczę się z każdym wydatkiem. Wkurza mnie (i już to pisałem), jak ktoś się przechwala ile to nie wydał w wakacje. Każdy ma inny wymiar portfela i każdy może przeznaczyć inną kwotę na wakacje. Dla mnie Mistrzem Świata jest ten kto spędził cudowne, niezapomniane wakacje za "niską" kwotę. W zeszłym roku byliśmy z żoną w Baśce na KRK, gdzie tydzień urlopu przed sezonem kosztował nas około 2500zł (bez żarełka z Polski).
Ten temat jest bardzo dobry dla osób, które naprawdę liczą się z kosztami, a nie przechwałkami.
Nie chcę potępiać osób chwalących się kwotami, jednak szanujmy również tych którzy są oszczędni, wożą z Polski jedzenie itd.
Co złego to nie ja !
Pozdrawiam