A200universeblue napisał(a):Picie piwa na wakacjach z dziećmi jest słabe.
Nigdzie z opisu nie wynika iż dzieci piły z kol. lukoo6 piwo.
SoftRM napisał(a):Małe sprostowanie PAN to Chorwackie piwo
https://ocen-piwo.pl/pan-lager-s1-n4484
A200universeblue napisał(a):Dobrze ze pieniędzy tobie wystarczyło na tych koloniach bo się bałem ze mama będzie musiała dosłać western union______ pod koniec opowieści
Picie piwa na wakacjach z dziećmi jest słabe.
luk006 napisał(a):Cześć Wam. I ode mnie krótka refleksja. Człowiek wrócił dzisiaj (a w sumie to wczoraj), auto rozpakowane, ale energetyki nie pozwalają zasnąć. A i taki prosty chłopek-roztropek jak ja,, omamiony olimpiadą, we własnym zakresie postanowił zrobić małą rozgrywkę, mającą dać jednoznaczny wynik, czy lepszy polski debel Łomża i Perła, czy może chorwackie specjały przemysłu piwowarskiego Karlovaćko wespół z Ożujsko, więc zatem Wam przynudzę Państwu i naskrobię kilka słów, naturalnie jeśli Państwo pozwolą…
Rogozica. Na początek spore zaskoczenie "in plus", bo za kwaterę za którą w 2018 roku płaciłem 60E, w tym roku "po starej znajomości" właścicielka również zdecydowała się wynająć mi za taką samą cenę, choć twierdzi, że od innych bierze 75E. Lokalizacja fajna, bo 60 metrów od "Cafe bar Sugestija" - to chyba najlepszy odnośnik geograficzny – w okolicy plaży, której nazwy nie spamiętałem. Lokum dla 4 osób, choć spokojnie może się w nim zmieścić nawet 5-6. Wynajęliśmy zatem dwa apartamenty już w styczniu dla 8 osób. Noooo, uczciwie trzeba przyznać, że za wiele się w apartamencie od 2018 nie zmieniło, oprócz pobieżnego sprzątania, bo tu i ówdzie znalazły się pajęczyny, a niektóre pająki znałem osobiście z imienia i nazwiska jeszcze z 2018 roku. Ale ponieważ cena, lokalizacja i przede wszystkim sanitariaty, a także osoba samej właścicielki były ok, to nie było o co kruszyć kopii. Nie mniej, wiadomo już skąd niewysoka cena.
Ale co do samych cen. Pierwszą rzeczą po drodze, która wpadła mi w oko, to cena LPG na Słowenii. W tamtym roku za litr płaciło się jakoś 0,66-0,67E, jeśli mnie pamięć nie myli. Natomiast w tym, Słoweńcy postanowili zaokrąglić ceny do 0,75E. A niech ich, tankuję tam jadąc w dwie strony ze 60 litrów, zatem jeszcze to przełknę. Choć od kilku lat jestem nieco rozczarowany, bo kupując winetki na autostradę w SLO i patrząc jaki mam dystans do przejechania, to myślałem że na bramkach podają Burbon, ale okazuje się, że nie jest wliczony w cenę. Wiem, wiem, że można objechać, jednak ja ciągle liczę na ten Burbon… W Cro natomiast cena LPG od ok. 5,5 kn/l na autostradzie, do nawet 4,6 poza.
Co do samych cen na miejscu. Jak nigdy, w tym roku nie prowadziłem szczegółowej buchalterii, ale najważniejsze zapamiętałem. Tak więc:
- piwko 0,5 marki Karlovaćko, lub Ożujsko, w szklanej, zimniutkiej butelczynie to koszt ok. 7,10-7,20 + kaucja, naturalnie w markecie Tommy;
- jak ktoś chce zakosztować piwka z krajów sąsiednich, to Nikśićko lub Pan, coś tam koło 8 z hakiem, wiadomo w jakim markecie;
- Graśevinka 1l. z marketu, mającego w nazwie imię słynnego kolesia z Akwinu, to z kolei wydatek ok. 30-40 kn.;
- ser żółty w promo ok.35kn/kg.;
- salamka lub kulen, to coś ok. 60kn/kg.;
- olej z oliwek marki Zvijezda 1l. to coś koło 70 kn.;
- Jamnica 1,5l. coś koło 10 kn.;
- domaća oliwa 50 kn. za 0,5l;
- domaći Prośek 50 kn. za 0,5l.;
- browarek w knajpie na plaży 20 kn.;
- browarek w restauracji od 25 w górę;
- napoje 0,2 typu cola, sok – bardzo podobne ceny jak piwo – zatem uczę dzieci pić browar i nie obchodzi mnie, że gorzki, że jedno dziecko przed komunią, drugie tuż po… Jeszcze ojcu podziękują ;
- lody 10 w Rogo, 15 w Splicie kn/kugla;
- pizza od 60 kn w górę;
- mieszane mięsko z grilla, coś koło 75 kn.;
- owoce na targu bardzo drogie, aż się zdziwiłem – 5 brzoskwiń, 2kg lubenicy, kiść winogron i wyszło 120 kuna – owszem drogi czytelniku, również wolę kupować na „zieleniaku”;
- arbuz w promocji w Tommym Lee Dżonsie się trafił za 2,6kn/kg. Wziąłem najmniejszego, który skurczybyk ważył 11 kilo. Dnia trzeciego po zakupie dzieci płakały, ale jadły…;
- tatuaż dla dzieci – mega ważne, moje się dziarały co 3 dni – od 60 kn. w górę – syn chciał wytatuować sobie przekreślonego arbuza, ale wybiłem mu z głowy;
- skakańce – w zależności od rodzaju – bandżi, trampolina, kulka na wodzie itp., to coś od 20 kn. za 5 minut w górę;
- dorada na targu 120 kn/kg (wypatroszona);
- dorada z hodowli między Rogo, a Primośtenem 60 kn/kg, jednak trza małpiszona wypatroszyć;
- a jak już o małpiszonach, gdyż gustuję w lokalnym alko, to takie całkiem smaczne setunie Kruśkowca, Pelinkovca, Medovnicy w markecie, to ok. 14 kn/100 ml.;
- któregoś dnia Córuś moja miała urodziny, więc zrobiliśmy malutkie spotkanie ze współtowarzyszami, zatem postanowiłem kupić w cukierni, chyba dokładnie 16 kawałków ciastek, takich tortowych, co to u nas zwią się W-Zetkami, albo Basiami, albo jakoś tam. W Polsce kiedyś trza je było kupować z kawą, bo ktoś tam bił się o „Złotą Patelnię”, więc był to „zestaw obowiązkowy” o którym miłośnicy Mistrza Barei wiedzą . Jakież było moje zaskoczenie płacąc za nie niemal 300 zwierzątek, znaczy kun. Ale wiadomo – ojciec-sknera i chciał opękać urodziny Córki za max 14 kun ;
No i reasumując. Kurde coś mi tak wychodzi, że chyba jest drożej niż w latach ubiegłych. Takie zwykłe, dzienne zakupy, typu coś na ząb, parę owoców, jakieś napoje bezalko, coś dla duszy (czytaj piwko, winko, lub jakieś małpiszony), to nawet bez 300-400 zwierzątek nie ma co, mimo że Panie i Panowie staram się do tego racjonalnie i oszczędnie podchodzić i sam belzebub mi chyba naliczał te paragony... Do tego czasami coś na mieście, jakieś atrakcje dla dzieciaków. Więc jak nic jutro rano człowiek obudzi się tarmoszony przez żonę, która obejrzawszy stan konta, rychło znajdzie kupca na moją nerkę i wątrobę… Noo może to ostatnie, z punktu widzenia kupującego, byłoby tak udaną transakcją, jak mój zakup ciastek …
Aaa, no i rzec jeszcze muszę, że połowa turystów, to rodacy nasi. Sam poznałem na plaży kilku - to chyba nie na miejscu w tej kwestii. Tera mówię poważnie – zwłaszcza Koledzy z Głogowa z rodzinami. Bardzo sympatyczni ludzie, więc stereotyp Polaka na wakacjach leży w gruzach. Po prostu, można spotkać fajnych ludzi? Można. Szacunek dla Nich! Chyba, że Oni wcześniej zalogowali się na forum i o mnie kilka słów napisali, choć o czym tu pisać? Zawsze starałem się iść w nowej skarpecie frote na miasto, albowiem – sandał jest gorszy od jeżowca - potrafi dać w kość . A Panią, której moje niemałe gabaryty zasłoniły palec biskupa Grzegorza w Splicie, z tego miejsca przepraszam. Pani sobie raz jeszcze kliknęła w telefonie, a ja muszę żyć z tym piętnem „no ku**a, bo mi się wpier****ł” w obiektyw grubas jeden”… Się Pani cieszy, że ja cały czas miałem przy żonie brzuch wciągnięty, bo jak bym wypuścił, to by było Pani wstyd, że Biskup Grzegorz na plecach leży, a Pani na Nim.
No i to na tyle… Kto przeczytał ten Mistrz, ja szukając ortografów zrobiłem dwie drzemki.
Pozdrawiam!
Aaaa i pora rozsądzić czy lepsze Łomża&Perła vs. Karlovaćko&Ożujsko… Tyyyle było o tym tematów na forum, że nie rozsądzę i przepraszam Państwa, że wydam nieobiektywny wyrok. W Polsce pijemy polskie, a w Cro tylko chorwackie + winko.
stachan napisał(a):
I pamiętaj, że dokładna relacja na temat kosztów jest niezwykle istotna, bo jeździmy do kraju kapitalistycznego, który to kraj ma być może nawet tam i swoje… plusy. Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły nam minusów!
Odnośnie kosztów, to jak kształtowały się ceny pieczywa?
stachan napisał(a):Dziękuję za szybką odpowiedź. Widzę, że ceny pieczywa raczej stałe na wybrzeżu.
Jeszcze jedno - ostatnie pytanieluk006 napisał(a): syn chciał wytatuować sobie przekreślonego arbuza, ale wybiłem mu z głowy;
Jestem lekarzem pediatrą, ile waży syn?
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko