Każdy ma inną koncepcję wakacji. Tutaj toczy się dyskusja ile kto przeje...
Ja wolę być w Chorwacji dłużej zamiast żywić się regularnie w konobach. Dla mnie rachunek jest prosty

- lepiej 3-4 tygodnie w miejscu gdzie mi się podoba niż 2 tygodnie „luksusu”.
Kwaterę mam jaką mam na Korculi - cena jak się zorganizujemy (np. jadą z nami znajomi) niższa niż nad polskimi jeziorami. Jak ktoś na to patrzy to „pierwsza linia” - 20m od morza. Nie ma basenu, nie ma klimy ale jest przestrzeń - ogródek, grill, taras, nie muszę chodzić po schodach więc wszelakie supy itp. łatwo donieść. W tym roku wyszło nas 35E za dobę.
Jedzenie długoterminowe bierzemy z Polski - sporo - nawet wodę. Na miejscu owoce (zamiast kolejnych gałek lodów wolę kupić brzoskwinie i inne lokalne dobre owoce - świeże figi), warzywa, świeże rzeczy... Ośmiornice, kalmary itp. na grillu robię sam i kto jadł ten twierdzi, że wcześniej nie próbował tak dobrze przyrządzonej ośmiornicy

- z resztą te albo sam łapię a jak brakuje to dokupię na targu. Lokalne wino - do wszystkiego, nie wiem nawet ile schodzi bo co chwilę trzeba uzupełniać zapas.
Z uwagi na klimat i ogólnie małe zapotrzebowanie energetyczne to jedzenie (śniadania) robi się proste, obiady też. Konoba owszem ale bardziej wolimy zrobić obiadokolację lub grila w gronie osób towarzyszących, posiedzieć do oporu i iść spać niż wybierać się ekstra do konoby. No może jakbym całkowicie nie musiał liczyć kasy to czemu nie ale w trybie: zamówienie - podsumowanie - zapłata - koniec, to wolę już samemu.
Z atrakcji to wolę wynająć sobie większą łódź i pozwiedzać okoliczne wyspy. Tanio nie wychodzi (choćby z uwagi na paliwo i wygórowane ceny wynajmu) ale jest to większą atrakcją niż np. lody

Ile wyszło w tym roku?
Dojazd i powrót: paliwo, opłaty drogowe, promy.
Kwatera w bardzo dobrej cenie dzielona z rodziną kuzynki na pół.
W drodze powrotnej dwa dodatkowe dni noclegu przy okazji zwiedzania jezior plitwickich.
Jedzenie suche, długoterminowe, woda, soki zabrane ze sobą.
Na miejscu owoce, warzywa, ryby, ósmiornice, wino...
Jakieś doraźne jedzenie „na mieście”.
Koszty wynajmu łodzi i paliwo.
Na powrocie zakupy do Polski - trochę serów, jakieś lokalne wędliny, coś koło 60 butelek wina na rok (chorwackiego i węgierskiego).
Za 25 dni dla trzech osób wyszło coś lekko ponad 8 tys.