Kapitańska Baba napisał(a):Jest to duża oszczędnośc i pieniędzy i czasu na miejscu
Cała tajemnica przywożonego jedzenia do Chorwacji- pieniądze.
I nikt mi nie powie że przywozi jedzenie bo tak lubi. Chodzi o kasę.
wikol napisał(a):Kapitańska Baba napisał(a):Jest to duża oszczędnośc i pieniędzy i czasu na miejscu
Cała tajemnica przywożonego jedzenia do Chorwacji- pieniądze.
I nikt mi nie powie że przywozi jedzenie bo tak lubi. Chodzi o kasę.
wikol napisał(a):Kapitańska Baba napisał(a):Jest to duża oszczędnośc i pieniędzy i czasu na miejscu
Cała tajemnica przywożonego jedzenia do Chorwacji- pieniądze.
I nikt mi nie powie że przywozi jedzenie bo tak lubi. Chodzi o kasę.
sito_zabrze napisał(a):W tym roku 5 rodzin było w Cro z mojego otoczenia. Każdy coś brał ze sobą. Najwięcej wzięła rodzina która jest najbogatsza. Mieli jedzenie i picie na całe 11 dni pobytu. Na miejscu kupowali tylko pieczywo i owoce.
Stacjonowali na wyspie, 10m od morza, do najbliższego sklepu kilka kilometrów...
pixiedixie napisał(a):Jak najbogatsza, to pewnie z największym samochodem, ja tam wolę na dach wrzucić supa, a do bagażnika sprzęt wodno-rekreacyjny
Rok temu byliśmy w Grecji na wyspie. Supermarket był w miasteczku 10 km dalej. Po prostu robiło się zakupy raz na kilka dni jadąc autem, albo płynęło łodzią bo było 3x krócej
pixiedixie napisał(a):sito_zabrze napisał(a):Być może ja jestem nienormalny ale jechać tyle godzin autem, żeby potem za główna atrakcje mieć siedzenie w restauracji....
Chyba przechodzę kryzys wieku średniego
Turystyka tematyczna. Znam ludzi którzy specjalnie latają na inne kontynenty aby "zaliczyć" jakąś słynną knajpę.
My przed wycieczką do Barcelony pół roku wcześniej rezerwowaliśmy stolik w 4Cats
Znam też człowieka który przedziera się prze dzicz dwa dni, aby zobaczyć jakąś skałkę w ukraińskich Karpatach - geoturystyka.
Takich odmian tematycznych będzie coraz więcej. Ludziom przestaje wystarczać kocyk na plaży, piwo z puszki i lody z budki.
Trajgul napisał(a):sito_zabrze napisał(a):W tym roku 5 rodzin było w Cro z mojego otoczenia.
A to sporo, patrząc na sytuację w jakiej się znajdujemy. Ja nie znam żadnej takiej rodziny . Więc ani nie musieli gotować, ani tym bardziej chodzić do restauracji .
sito_zabrze napisał(a):My byliśmy w tym roku na 14 nocy i nie wyobrażam sobie dziennie stołować się w konobie. Nie jadam na co dzień tak tłusto....
Nasz młody uwielbia pomidorową, tej z konoby nie ruszył a jedliśmy w kilku miejscach . Cena 30 kun za talerz.....
ewalla napisał(a):Byliśmy w Chorwacji 3 tygodnie ( zawsze jeździmy na 3 tygodnie).
Wzięliśmy z Polski to co lubimy, albo co lubi nasza córka (wybredna) czyli POLSKIE wędliny.
Na miejscu kupowaliśmy jedzenie i gotowaliśmy sami, jedliśmy głównie ryby, owoce morza.
Kilka razy byliśmy w restauracji, ale bez szału było.
A teraz cena - kolacja średnio 300 kun pomnożone przez 21 dni daje nam 6300 kun (blisko 3700 zł).
Sorry, to mnie nie stać. Rozumiem, jak ktoś jedzie na tydzień czy 10 dni to ok, można codziennie jeść w konobach, ale na 3 tygodniowe wyjazdy to niestety drogo wychodzi, niestety.
sito_zabrze napisał(a):My byliśmy w tym roku na 14 nocy i nie wyobrażam sobie dziennie stołować się w konobie. Nie jadam na co dzień tak tłusto....
Nasz młody uwielbia pomidorową, tej z konoby nie ruszył a jedliśmy w kilku miejscach . Cena 30 kun za talerz.....
pixiedixie napisał(a):sito_zabrze napisał(a):W tym roku 5 rodzin było w Cro z mojego otoczenia. Każdy coś brał ze sobą. Najwięcej wzięła rodzina która jest najbogatsza. Mieli jedzenie i picie na całe 11 dni pobytu. Na miejscu kupowali tylko pieczywo i owoce.
Stacjonowali na wyspie, 10m od morza, do najbliższego sklepu kilka kilometrów...
Może bali się korony
Jak najbogatsza, to pewnie z największym samochodem, ja tam wolę na dach wrzucić supa, a do bagażnika sprzęt wodno-rekreacyjny
Rok temu byliśmy w Grecji na wyspie. Supermarket był w miasteczku 10 km dalej. Po prostu robiło się zakupy raz na kilka dni jadąc autem, albo płynęło łodzią bo było 3x krócej
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko