napisał(a) piekara114 » 21.08.2019 12:58
Trajgul napisał(a):piekara114 napisał(a):....
Hmm, sam pobyt na plaży, zakładam, że codzienny, to koszt od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Przekąski, owoce, napoje itp.
Ale rozumiem, że można się bez tego obyć.
Ale co na plaży do szczęścia potrzeba? Zwłaszcza jak jest się na dzikiej plązy prawie samemu (takiej zawsze szukamy): 2 butelki wody
(u nas dużo jej schodzi, więc zgrzewka zawsze z PL jedzie), burek lub kanapki
(co drugi dzień, na zmianę) i jakieś suche herbatniki/ciastka. Ale woda najważniejsza. Nam na na okres plażowania ok. 4/5 h wystarcza. Na co dzień nie jem przecież co 2 h.....
pääkäyttäjä napisał(a):Ryż zdrowszy/lepszy od ziemniaków...? Kartofel jest mniej kaloryczny a po jego zjedzeniu glukometr nie wybija poza skalę bo IG ryżu jest wysokie... Chyba, że mówimy o innej odmianie, jak biała. To na wyjeździe wolałbym jednak siateczkę kartofli..
Ryż łatwiej strawny, a brązowy ja bardzo lubię... No i dodatkowy plus to szybko gotowy, zanim skończę brać prysznic po plaży już jest gotowy
piotrulex napisał(a):Alkoholu wiele nie piję, tym bardziej na wakacjach
Córka na co dzień pije wodę niegazowaną. My podobnie. Jak patrzę ile cukru w różnych napojach to też mnie skręca. Ze względu na ekoświra mamy dzbanki i butelki z filtrem aby mniej plastiku produkować(...)
Nie jemy w znacznych ilościach słodyczy, chipsów.
Mamy dokładnie tak samo
@piotrulex dolne lewe zdjęcie z wędzenia: co to jest to okrągłe? Własne wędzenie jest świetne, uwielbiam takie udka z kurczaka
North Slav napisał(a):Wiem, że każdy jest inny, ale tej kawy nie umiem zrozumieć
Ja po to jadę na Bałkany, żeby napić się dobrej kawy w kafiću i tam posiedzieć z lokalsami. Codziennie conajmniej jedna. To jest jeden z uroków bycia tam. Kawa(+ ewentualnie rakija) to jest dla mnie kwintesencja południowego, jugolskiego stylu. Gdybym miał pić rozpuszczalną Nesce w apartmanie to chyba bym się popłakał.
Mi te mijsce kojarzą się z fajkami, a dymu nie lubię, a już przy jakimkolwiek jedzeniu, piciu jest dla mnie okropne.... Kawy nie piję..... A mój tata uznaje tylko swoją mieszankę kaw i wszędzie z nią jeździ, do bliższych krewnych i znajomych to nawet z własną kawą
majkik75 napisał(a):Każdy jedzie po co innego i inaczej liczy. Dla jednych to będzie lokalne jedzenie codziennie w konobie, kawa z rakiją, itp
Dla innych wydawanie niewątpliwie sporych pieniędzy na jedzenie w knajpach, jest zbyteczne, jeśli można zjeść coś przywiezionego ze sobą a "zaoszczędzone" pieniądze wydać na inne "atrakcje".
Dokładnie. Dla mnie wakacje to inne miejsce niż na co dzień, morze, piękne widoki i wrażenia ze zwiedzania nowych miejsc... Jedzenie nawet w pierwszej dziesiątce się u mnie nie załapie....