No cóż,
mam niemieckie autobahny na co dzień.
Bywa, że korki są, bywa, że ich nie ma. Zależy od dnia tygodnia i pory dnia.
A w wakacje dochodzi jeszcze aspekt, który land zaczął/skończył ferie.
Jak się człek dobrze wstrzeli, to jedzie bezkorkowo (chyba, że wypadek - ale tego się nie wyliczy).
Roboty na drogach? Jak skończą będzie znowu szeroko i gładko.
A te parę kilometrów w tempie 80, toż to odpoczynek i lepsza okazja na obserwację landszaftów.
Do Polski też jeżdżę regularnie co miesiąc (A4 Zgorzelec - Gliwice).
Czasem jest OK, a czasem polski odcinek (300 km) zajmuje mi tyle, co niemiecki kawałek (600 km).
(potem się dowiaduję, że był jakiś "długi weekend" w Polsce i wszyscy "huzia w plener")
Różnie bywa. I tu i tam.