Ile godzin na przejazd . Uczciwie bez popisów .

Tym razem nocna jazda skończyła się tragedią. Słynna na forum "drzemka" nie pomogła

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... 7&do_v=992#s=BoxOpLink

marecky81 napisał(a):Tym razem nocna jazda skończyła się tragedią. Słynna na forum "drzemka" nie pomogła

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci ... 7&do_v=992#s=BoxOpLink

Ale zdajesz sobie sprawę, że przyczyny wypadku nie są jeszcze znane? A ty już zdążyłeś wydać wyrok, że to nocna jazda.

Na temat tych wszystkich wypadków w ciągu dnia też masz jakąś teorię?

Po całonocnej jeździe zapewne pękła mu opona na słowackiej autostradzie.

To raczej nie autostrada, tylko zwykła droga z jedną jezdnią.

kombiak napisał(a):To raczej nie autostrada, tylko zwykła droga z jedną jezdnią.

Ok, możliwe. Pewnie nie chciał przepłacać za winiety

kombiak napisał(a):To raczej nie autostrada, tylko zwykła droga z jedną jezdnią.

Nie, to autostrada D1, chociaż jej eksperymentalny odcinek 2x3 pasy w każdą stronę, bez awaryjnego. W ciągu dnia (od 5.00. do 19.00) tam jest ograniczenie do 110 km/h.

marecky napisał(a):Po całonocnej jeździe zapewne pękła mu opona na słowackiej autostradzie.

Może i pękła, bo tam nawierzchnia nie jest za specjalna, a Słowacy przymierzają się do jej remontu kapitalnego. Ale nie wiesz, czy pękła, czy nie, a już wracasz do swojej krucjaty przeciwko nocnej jeździe.

A opona prędzej może pęknąć po całodniowej jeździe na upalnym asfalcie niż po całonocnej na schłodzonym.

A przede wszystkim wypadek wydarzył się rano, przed 8-ą - a dla kierowców preferujących nocną jazdę (jak ja) nie ma gorszej godziny do jazdy niż po wschodzie słońca. Wtedy lepiej zrobić drzemkę.

Drzemkę.... No właśnie zrobił sobie przed wypadkiem.

marecky81 napisał(a):Drzemkę.... No właśnie zrobił sobie przed wypadkiem.

Nigdzie nie pojawiła się informacja, że kierowca miał drzemkę. Zatrzymał się aby odpocząć i nakarmić dzieci - nic nie ma na temat spania. To twoja nadinterpretacja.

Wystarczy że kichnął i stracił panowanie nad samochodem.
Nie ma ustalonych przyczyn wypadku pisać aby pisać

@marecky81
Twoje dywagacje i komentarze są nie na miejscu, przy tej rodzinnej tragedii.

Mój Znajomy zasnął w Sloweni po nocnej jeździe w drodze do Chorwacji.Na szczęście skończyło się to wylądowaniem w rowie i kilku stłuczeniach.Ja kiedyś jeździłem w nocy lecz od kilku lat się z tego wyleczyłem pesela nie oszukasz.Po za tym wakacje dla mnie to nie wyścigi lubię noclegi po drodze traktuje je jako część wakacji.A samopoczucie po przyjeździe na miejsce jest zupełnie inne niż po nocnej jeździe.Nie muszę odsypiać połamany w aucie lub na miejscu na plaży. Oczywiście każdy niech jedzie jak lubi byle nie przeceniać swych możliwości.

Andrzej3777 napisał(a):Mój Znajomy zasnął w Sloweni po nocnej jeździe w drodze do Chorwacji.Na szczęście skończyło się to wylądowaniem w rowie i kilku stłuczeniach.Ja kiedyś jeździłem w nocy lecz od kilku lat się z tego wyleczyłem pesela nie oszukasz.Po za tym wakacje dla mnie to nie wyścigi lubię noclegi po drodze traktuje je jako część wakacji.A samopoczucie po przyjeździe na miejsce jest zupełnie inne niż po nocnej jeździe.Nie muszę odsypiać połamany w aucie lub na miejscu na plaży. Oczywiście każdy niech jedzie jak lubi byle nie przeceniać swych możliwości.

W tym rzecz każdy powinien znać swoje możliwości każdy inaczej odczuwa swój PESEL. Wnioskuje po nicku, że mam bardzo podobny jak marecky81, który jest przeciwnikiem jazdy na raz i to na noc.
X lat temu po prostu się wsiadało i jechało, teraz to jak jadę piątek to od poniedzialku sie szykuje max 23 spanie i skupiam sie ze w piatek jadę. Wsiadam o 17, rano na miejscu bez jakiegokolwiek zmęczenia. Jak wracam to przez noc ale z 2-3 godzinna drzemka plus nocleg, bo na wakacjach nie mogę się przygotować.
Tylko jest jedno, ale jak organizm mowi stop to stop, nie wazne czy 200, 100, 50 czy nawet 20 km do celu, bo nie ma to znaczenie. Kilka lat temu pojechałem kupować samochód trasa powrotna glownie przez dzien, ponad 1000 km od domu, ale jak stop to stop i 50 km do domu wybrałem godzinę drzemki niż być za 40 minut w domu i spać w łóżko.
Jak ignorujesz organizm to przesiadz się w autobus lub samolot, bo jazdy za dnia też to dotyczy.

Popieram w 100%

marecky81 napisał(a):Drzemkę.... No właśnie zrobił sobie przed wypadkiem.

Nie lepiej milczeć, niż się odzywać w ten sposób i rozwiać wszelkie wątpliwości?
Nie na temat wypadku rzecz jasna.

wikol napisał(a):Większych bzdur co do czasu przejazdu @kostef nie czytałem.
1550km w 13h w tym 160km/h w Polsce.
Bzdety i farmazony.

LUKASQ napisał(a):Dla mnie też do raczej fejk. Toruń Brela to 15h normalnej jazdy, bez postojów i tankowań. Więc jakim cudem zrobić to w 13h hmm chyba że na każdym możliwym odcinku autostrady nie schodzi się poniżej 160km/h. No nie wiem nie wiem.

Legenda głosi, że sam dalej zastanawia się jak to zrobił i powoli dociera, że coś pomieszał lub naginał max przepisy pod osłoną nocy.
Najlepszym komentarzem do tej relacji jest dla mnie ta nazwa: Szambothelly

BartNS napisał(a):PL (475km) -Bydgoszcze - Gorzyczki to jak autostradą leciał 160 bez przeszkód to średnią miał ze 130 czyli w 3:30, co jest zgodne z tym co napisał później ze wyjechał o 20:30, by ok północy być na miejscu. W Polsce przejechał o 135 km więcej i tylko 20 minut dłużej
CZ (230 km) jechał 145/125 czyli tu urwał z 20 minut więc nasz czas przejazdu był równy ale on przejechał 135 km
W Austrii, Słowenii kolejne 10 minut szybciej
W Chorwacji jak jechał 150 nie patrząc na ograniczenia to znowu spokojnie urwał godzinę.

A jeżeli tak jechał to należy cieszyć się, że nie urwał w jaką rodzinkę, jak to czasem bywa. Choć do końca nie wiemy.