LUKASQ napisał(a):. Jechałem przez noc 2 razy i za swojego życia na pewno już tego nie powtórzę chyba że kiedyś pojawią się dzieciaki i w zasadzie dla mnie osobiście to jedyne wytłumaczenie na jazdę w nocy dlatego jeżeli ktoś jeździ w nocy ze względu na śpiące szkraby, to rozumiem w 100%.
marekkowalak napisał(a):LUKASQ napisał(a):. Jechałem przez noc 2 razy i za swojego życia na pewno już tego nie powtórzę chyba że kiedyś pojawią się dzieciaki i w zasadzie dla mnie osobiście to jedyne wytłumaczenie na jazdę w nocy dlatego jeżeli ktoś jeździ w nocy ze względu na śpiące szkraby, to rozumiem w 100%.
Jest o wiele więcej argumentów za jazdą w nocy:
1. Śpiące (i nieprzeszkadzające) towarzystwo w samochodzie.
2. Mniejszy ruch
3. Nie rozpraszają nas widoki
4. Słońce nie świeci w oczy i nie męczy/nie usypia
5. Nie trzeba włączać klimatyzacji (osobiście nie przepadam za klimą)
6. Mniejsze zużycie paliwa (bez klimy)
Osobiście wszystkie wyjazdy zaliczyłem w większości nocą i nie planuję zmiany zwyczajów. A najmłodszy już nie jestem i dzieci z nami od kilku lat nie jeżdżą.
LUKASQ napisał(a):Też jestem mega zwolennikiem jazdy za dnia. Bardzo wcześnie rano śniadanko, wyjazd, kilka pauz na trasie i co (dla mnie osobiście) najlepsze to super widoczki, obserwowanie zmieniającego się krajobrazu, takie fajnie poczucie że jedzie się na wyczekane wakacje. Jechałem przez noc 2 razy i za swojego życia na pewno już tego nie powtórzę chyba że kiedyś pojawią się dzieciaki i w zasadzie dla mnie osobiście to jedyne wytłumaczenie na jazdę w nocy dlatego jeżeli ktoś jeździ w nocy ze względu na śpiące szkraby, to rozumiem w 100%.
yarko2000 napisał(a):marekkowalak napisał(a):LUKASQ napisał(a):. Jechałem przez noc 2 razy i za swojego życia na pewno już tego nie powtórzę chyba że kiedyś pojawią się dzieciaki i w zasadzie dla mnie osobiście to jedyne wytłumaczenie na jazdę w nocy dlatego jeżeli ktoś jeździ w nocy ze względu na śpiące szkraby, to rozumiem w 100%.
Jest o wiele więcej argumentów za jazdą w nocy:
1. Śpiące (i nieprzeszkadzające) towarzystwo w samochodzie.
2. Mniejszy ruch
3. Nie rozpraszają nas widoki
4. Słońce nie świeci w oczy i nie męczy/nie usypia
5. Nie trzeba włączać klimatyzacji (osobiście nie przepadam za klimą)
6. Mniejsze zużycie paliwa (bez klimy)
Osobiście wszystkie wyjazdy zaliczyłem w większości nocą i nie planuję zmiany zwyczajów. A najmłodszy już nie jestem i dzieci z nami od kilku lat nie jeżdżą.
Jeżdżę dokładnie tak samo - jak tylko mogę to w nocy, dodam dodatkowy punkt - ale tylko dla mnie, bo jazda w nocy w ogóle mnie nie męczy:
7) wyjeżdżam na noc, jestem z rana i mam cały dzień wakacji, najwyżej wcześniej (ok 21-22) położę się spać.
marekkowalak napisał(a):LUKASQ napisał(a):. Jechałem przez noc 2 razy i za swojego życia na pewno już tego nie powtórzę chyba że kiedyś pojawią się dzieciaki i w zasadzie dla mnie osobiście to jedyne wytłumaczenie na jazdę w nocy dlatego jeżeli ktoś jeździ w nocy ze względu na śpiące szkraby, to rozumiem w 100%.
Jest o wiele więcej argumentów za jazdą w nocy:
1. Śpiące (i nieprzeszkadzające) towarzystwo w samochodzie.
2. Mniejszy ruch
3. Nie rozpraszają nas widoki
4. Słońce nie świeci w oczy i nie męczy/nie usypia
5. Nie trzeba włączać klimatyzacji (osobiście nie przepadam za klimą)
6. Mniejsze zużycie paliwa (bez klimy)
Osobiście wszystkie wyjazdy zaliczyłem w większości nocą i nie planuję zmiany zwyczajów. A najmłodszy już nie jestem i dzieci z nami od kilku lat nie jeżdżą.
robertpi napisał(a):Każdy ma własny rytm dobowy i do niego raczej powinien dostosować swoje zamiary.
Ja od wielu lat zaczynam wakacje nad ranem ja słońce wschodzi około 3.
Za jazdą w nocy jest pewnie wiele argumentów ale za jazdą w dzień też przemawia wiele
[...[
3. widoki są istotnym elementem wakacji
4. słońce też jest istotnym elementem wakacji
5. klimę i tak w końcu trzeba włączyć ( tęż nie lubię z nią jeździć )
6. większy wpływ na spalane ma prędkość niż klima a ponieważ jadę na wakacje więc nie pędzę jak niektórzy w trasie
A tak na poważnie ja wyjeżdżam około 3 rano po minimum 6 godzinach spania ( inaczej usnę w trasie ) i w okolice Zadaru nieśpiesznie jestem po około 12-13 godzinach. Dla mnie jest OK.
Jak jechałem w 2003 roku do Czarnogóry to jechaliśmy z ojcem na noc ale efekt był taki, że po około 12 godzinach obaj jechaliśmy na zapałkach. 1250 km jazdy wtedy skończyliśmy po 24 godzinach. Dla niezorientowanych było wtedy około 30 km autostrady w okolicach Sarajewa. Reszta drogi klasy wojewódzkiej.
RP
Każdy ma własny rytm dobowy i do niego raczej powinien dostosować swoje zamiary.
stachan napisał(a):robertpi napisał(a):
Argument nie do zbicia:Każdy ma własny rytm dobowy i do niego raczej powinien dostosować swoje zamiary.
Z drugiej strony nie jestem w stanie pojąć dlaczego jako kierowca autokaru mogę jechać 9 godzin, a jako głowa rodziny 12, 14 czy 20 godzin...
Uważam, że te 9 godzin to maksymalny czas dla przeciętnego Kowalskiego, aby jechać bezpiecznie.
Oczywiście odrębnym przypadkiem jest sytuacja, gdy w podróży uczestniczy więcej niż jeden kierowca.
wielbiciel napisał(a):Pesela nie oszukasz [...]
Z tego wniosek, że te 9 godzin jazdy wpisane w przepisy dla transportu drogowego mają sens i rację, trzymajmy się tego dla zdrowia naszego i rodziny.
marcel232 napisał(a):Te 9h/dobe dla kierowców zawodowych ma tylko pośrednio związek z bezpieczeństwem. Inaczej pracodawca by Cię zaorał każąc jeździć 24/7/365.
stachan napisał(a):wielbiciel napisał(a):Pesela nie oszukasz [...]
Z tego wniosek, że te 9 godzin jazdy wpisane w przepisy dla transportu drogowego mają sens i rację, trzymajmy się tego dla zdrowia naszego i rodziny.
I znowu +1marcel232 napisał(a):Te 9h/dobe dla kierowców zawodowych ma tylko pośrednio związek z bezpieczeństwem. Inaczej pracodawca by Cię zaorał każąc jeździć 24/7/365.
Zawsze można wydzielić do osobnego wątku, a ten w sumie byłby ciekawą dyskusją, gdyż nie napisałem o tych dziewięciu godzinach w kontekście kierowcy zawodowego, a... kierowcy osobówki
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi