Ile godzin na przejazd . Uczciwie bez popisów .

marekkowalak napisał(a):

Flayszakal napisał(a):

piekara114 napisał(a): Są też osoby, które jeżdżą zawodowo samochodami i dla nich 1500 km to nic.

Serio, serio! Dla większości zawodowych (i nie tylko kierowców) 1500km to nie jest jakieś wielkie wyzwanie.



Zaprawdę powiadam ci: trafiasz na nich codziennie, na każdej możliwej drodze.

Dla mnie taki zawodowy kierowca to żadne zagrożenie, to profesjonalista. Za to ktoś, kto przejedzie z Łodzi do Warszawy i musi nocować, bo czuje się zmęczony - to jest dopiero zagrożenie!

Serio ? Nie wiem w jakiej rzeczywistości Ty żyjesz, ale jestem pewien, że większość kierowców to takiej trasy nie zrobiło nigdy w życiu, a sporadyczne osoby "robią" taka trasę niekiedy....nie mówię, że nie jest to możliwe, ale na pewno ani zdrowe, ani bezpieczne, to coś jak z 36h dyżurem lekarskim, niektóre osoby tak robią, ale ile to jest warte.....

i tak jeszcze ku przestrodze "szybkim i ściekłym'
https://moto.pl/MotoPL/7,88389,26881998 ... =BoxOpImg9

Jeszcze raz, bo widzę, że co do niektórych nie dociera...

Tu jest wątek i szeroka dyskusja na ten temat:
https://www.cro.pl/rady-na-nocna-jazde-t10590.html?hilit=jazda%20z%20noclegiem

Tam możecie sobie dyskutować i wypisywać te umoralniające formułki. Tutaj tylko śmiecicie.

Ale uprzedzam: większość dyskutujących w tamtym temacie przestała już kopać się z koniem, więc nie liczcie tam na większy odzew czy poklask.

marekkowalak napisał(a):

makosm napisał(a):Na ile czasu oceniacie trase Warszawa - Pakostane (CZ - AT - SLO - SI) autostradami bez objazdów?

Google pokazuje 13 - 14 h w zależności kiedy sprawdzam -> czy wg, Was to realny czas? +/- krótkie postoje na tankowanie i winiety.

2. - Jak oceniacie przejście w Gornij Macelj? Duże korki w weekend wakacyjny? ew. jest jakaś alternatywa?

W wakacyjny weekend, jadąc w miarę zgodnie z przepisami - nierealne.
Po pierwsze utrudnienia czekają cię na A1 do Częstochowy. Jeśli nocą, to niezauważalne, jeśli np. w piątek po południu - zatwardzenie pewne!
Po drugie w Czechach są remonty. Cześć z nich zostanie pewnie ukończona do wakacji, ale nie wszystkie.
Po trzecie - są utrudnienia we Wiedniu.
Po czwarte - jeśli masz planowany wyjazd z domu w piątek po południu - korek na granicy w Macelj w sobotę rano masz murowany!

Alternatywa? Jechać przez Bratysławę - Szombathely - Letenye (albo Mursko). Brak utrudnień, ryzyko korków praktycznie zerowe. GM pokazuje tą trasą ok. 14 godzin, co w tym przypadku jest realne.

Remonty w Czechach nie są uciążliwe, jedzie się szybko i przyjemnie

yanek37 napisał(a):Nie wypisujcie bzdur....
Zawodowy kierowca legalnie nie da rady pokonać 1500km.
Maksymalnie pokona 890 - 900km jadąc "na 10 godzin"

A to tylko dlatego, że samochód ciężarowy szybciej nie pojedzie.

yanek37 napisał(a): i to tylko po autostradzie i jak nie ma jakiś utrudnień w ruchu.

Przelicz teraz te 10 godzin, jadąc tylko po autostradzie przepisowe 130 km/h samochodem osobowym, a otrzymasz 1300 km.
Wcale dużo już nie brakuje.

elka21 napisał(a):

yanek37 napisał(a):Nie wypisujcie bzdur....
Zawodowy kierowca legalnie nie da rady pokonać 1500km.
Maksymalnie pokona 890 - 900km jadąc "na 10 godzin"

A to tylko dlatego, że samochód ciężarowy szybciej nie pojedzie.

yanek37 napisał(a): i to tylko po autostradzie i jak nie ma jakiś utrudnień w ruchu.

Przelicz teraz te 10 godzin, jadąc tylko po autostradzie przepisowe 130 km/h samochodem osobowym, a otrzymasz 1300 km.
Wcale dużo już nie brakuje.

Nie ma szans jadąc przepisowo 130/h zrobić 1300 kilometrów w 10 godzin.
Przerwa na tankowanie, potrzeby fizjologiczne, utrudnienia na drodze...

Obstawiałbym jazdę ze 160/h "gdzie tylko się da" żeby w tej średniej 130 się zmieścić.

Wiem, że nie uda się tyle przejechać, ale zastosowałam przelicznik kolegi yanek37, który liczył ile może przejechać kierowca ciężarówki.

elka21 napisał(a): ale zastosowałam przelicznik kolegi yanek37, który liczył ile może przejechać kierowca ciężarówki.

Co akurat nic nie zmienia w kwestii: czy można przejechać 1500 km w 10 godzin.

Flayszakal napisał(a): Co akurat nic nie zmienia w temacie: czy można przejechać 1500 km w 10 godzin.

W jakim temacie?

Nie było takiego pytania, więc go nie twórz

Temat brzmi od początku: ile czasu na dojazd! I w tym temacie toczyła się dyskusja, dopóki ktoś nie wyskoczył z umoralnianiem na siłę o noclegach....
Nikt tu o noclegi nie pytał, więc przestańcie wreszcie bić pianę - macie na to inny temat.

Poprawiłem.
Teraz lepiej?

Flayszakal napisał(a):Poprawiłem.
Teraz lepiej?

Teraz jest w temacie

I w tym temacie przyznam ci rację - że przejechanie 1500 km w 10 godzin nie jest możliwe poza Niemcami (a i to w sprzyjających warunkach drogowych i pogodowych).

Natomiast pytanie jednego z użytkowników brzmiało: czy da się przejechać 1300 km w 13-14 godzin samochodem osobowym.

I w tym temacie toczyła się dyskusja, dopóki taki jeden nie wyskoczył z umoralniającą gadką i czasem pracy kierowców ciężarówek, chociaż nikt go o to nie pytał - i stąd się wzięło zaśmiecanie wątku.

No to się dogadaliśmy

Ja naprawdę, przez te kilkanaście własnych wyjazdów do Cro przerobiłem chyba wszystkie opcje...
Z noclegiem, bez noclegu,samolotem, samemu, ze zmiennikiem.
Zrobiłem samemu na raz trasę Kraków-Balaton-Letenye-Balaton-Pisak, czyli jakieś 1600 kilometrów. Sam sporo jeżdżę, ale jak słyszę że zawodowy kierowca robi 1500 kilometrów od strzała i jest to dla niego nic, to twierdzę, że ktoś tu fantazjuje

Ok. 100-110 km/h jako średnia, to jest bardzo dobra średnia w tak długiej trasie. Osobiście staram się jeździć tylko za dnia z/do HR i da się zrobić 1500 km. w ok. 16h (z 2-3 przerwami na kawkę), w miarę "spokojnie" (bez małych dzieci na pokładzie...).

Do Chorwacji to się jedzie z noclegiem, a nie o kanapce i z wywieszonym jęzorem. Nie stać was poświęcić parę zł na wynajęcie zwykłego pokoju bez śniadania. Gdzie tu się spieszyć, chyba, że do piekła. Podróż ma być przyjemnością, a nie wyścigiem na torze. Ech Biedacy, Janusze i Grażyny stać na apartament, a nie stać na nocleg tranzytowy. Z Bogiem.

Ural napisał(a):Do Chorwacji to się jedzie z noclegiem, a nie o kanapce i z wywieszonym jęzorem. Nie stać was poświęcić parę zł na wynajęcie zwykłego pokoju bez śniadania. Gdzie tu się spieszyć, chyba, że do piekła. Podróż ma być przyjemnością, a nie wyścigiem na torze. Ech Biedacy, Janusze i Grażyny stać na apartament, a nie stać na nocleg tranzytowy. Z Bogiem.

Niekoniecznie jest tak jak piszesz. Bez zbytniego pośpiechu i przemęczenia pokonujemy trasę 1500 km na raz wyjeżdżając wcześnie z rana (np. 4) i kierując na zmianę (zwykle w aucie mamy 2..3 kierowców) co np. 4 h. Dwa dni jazdy z noclegiem wcale nie jest mniej męczące od jednego. Podczas kilkunastu wyjazdów na Chorwację sprawdziliśmy chyba wszystkie warianty dróg, jak też wersje z i bez noclegu i ostatnio preferujemy jednak przejazd jednorazowy i to nie ze względu na koszty.

markid napisał(a): Podczas kilkunastu wyjazdów na Chorwację

Do Chorwacji
W opisie pod nickiem masz "10 razy w Chorwacji" - nie "10 razy na Chorwacji"