Ile godzin na przejazd . Uczciwie bez popisów .

piotrulex napisał(a):No nieźle, choć km nieco przekłamane. Mapy pokazują z 1700km.

Tam są mile przecież podane. Wychodzi 1850km.

piotrulex napisał(a):No nieźle, choć km nieco przekłamane. Mapy pokazują z 1700km.

Oczywiście na Mapach zaznaczyłeś taką drogę, jaką zarejestrowało u Lechoo'a Endomondo?
Mi wyszła różnica ~3 km.
Mapy: 1856
Endo: 1853

piotrulex napisał(a):

Lechoo napisał(a):W tym roku na raz https://www.endomondo.com/users/8572483 ... 1569152407

No nieźle, choć km nieco przekłamane. Mapy pokazują z 1700km.

Niezalogowanym na Endomondo pokazuje w milach prędkość i dystans (nie wiem czemu ) 1853km wyszły.

Trajgul napisał(a):

piotrulex napisał(a):No nieźle, choć km nieco przekłamane. Mapy pokazują z 1700km.

Tam są mile przecież podane. Wychodzi 1850km.

No racja, nawet nie zerknąłem na jednostki

Faktycznie, jak się zaloguję to "trening" jest już w kilometrach

Patrzę na niektóre wyniki jazdy na raz i jestem przerażony W przyszłym roku po raz pierwszy chcemy dojechać do Cro autem. Ostatnio lataliśmy samolotem ale z racji zakupu nowego auta chcemy je wykorzystać. No i zaczęło się planowanie, jaka trasa, gdzie winiety... no i czy jechać na raz czy z noclegiem. Wedle google maps ciągłej jazdy mam ok 14,5h. Co pewnie z przerwami na wc, obiad, wyprostowanie pleców zejdzie się z 20h. Mimo, że lubię jeździć to tyle godzin jest dla mnie niewykonalne. Jak wy to robicie?

Inde napisał(a):Patrzę na niektóre wyniki jazdy na raz i jestem przerażony W przyszłym roku po raz pierwszy chcemy dojechać do Cro autem. Ostatnio lataliśmy samolotem ale z racji zakupu nowego auta chcemy je wykorzystać. No i zaczęło się planowanie, jaka trasa, gdzie winiety... no i czy jechać na raz czy z noclegiem. Wedle google maps ciągłej jazdy mam ok 14,5h. Co pewnie z przerwami na wc, obiad, wyprostowanie pleców zejdzie się z 20h. Mimo, że lubię jeździć to tyle godzin jest dla mnie niewykonalne. Jak wy to robicie?

Skoro niewykonalne >>> gdzie-spac-w-drodze-do-hr-i-z-powrotem-polecamy-i-odradzamy-t17806.html

Inde napisał(a):Patrzę na niektóre wyniki jazdy na raz i jestem przerażony W przyszłym roku po raz pierwszy chcemy dojechać do Cro autem. Ostatnio lataliśmy samolotem ale z racji zakupu nowego auta chcemy je wykorzystać. No i zaczęło się planowanie, jaka trasa, gdzie winiety... no i czy jechać na raz czy z noclegiem. Wedle google maps ciągłej jazdy mam ok 14,5h. Co pewnie z przerwami na wc, obiad, wyprostowanie pleców zejdzie się z 20h. Mimo, że lubię jeździć to tyle godzin jest dla mnie niewykonalne. Jak wy to robicie?

wiesz, że jest różnica pomiędzy: dużo jeździć, lubić jeździć, "umieć" jeździć...
jeden czuje się jak ryba w wodzie 3 h w dużym mieście, inny w trasie...
czasami jest 2-3 kierowców...czasami to kwestia wieku...(inne "zacięcie" do jazdy ma 25-latek, inne 40-latek)...
kwestia predyspozycji...

jak na pierwszy raz to radziłbym ci wyjechać o 5-6 rano, jechać do 18-20 i zobaczysz czy będziesz potrzebował nocleg...

Witam,Chorwację odwiedzam nieprzerwanie od 2011 roku ,raz lub dwa razy w roku ,okolice Wrocławia więc do okolic MAKARSKIEJ 1200 do 1350 km zawsze na jeden raz ,natomiast czas podróży do i z zawsze różny od 23 h (rekord) do 12,5 h (tylko,że we wrześniu),mimo wszystko uważam,że odpoczynek w trakcie (czytaj nocleg) to bardzo bezpieczne roziązanie.Zawsze dopadał mnie kryzys w trakcie trasy (czasami drugi kierowca wyręczał,czasami krótki sen na parkingu)
ale to tylko środki doraźne nie gwarantują pełni wypoczynku.Pozdrawiam

Pierwszy mój wyjazd do Cro w 2010r ze Śląska do Vodic , 1050km w nocy na raz, każdy kolejny też na raz, zawsze w nocy. Jeden raz na 10 wyjazdów musiałem zrobić sobie 1,5h drzemki zaraz po przekroczeniu chorwackiej granicy. No ale jechałem w środku tygodnia po 8h w pracy ( nie polecam ). Moje trasy to zawsze od 1050 do 1250km . Bez zmiennika i śpiąca całą drogę rodzina. Zauważyłem coś dziwnego ostatnio. Mam 40 lat i im jestem starszy tym lepiej mi się jedzie w nocy na raz.

P. S. Mój kuzyn robi 3x w roku trasę Paryż - Podkarpacie, na raz, bez noclegu, 1750km , lat 43 . Twierdzi że tak go ciągnie do ojcowizny i rodziny że żadna kawa ani drzemka po drodze nie jest mu potrzebna . Jedzie oczywiście rano po pełnej przespanej nocy

Inde napisał(a):Jak wy to robicie?

Poczytaj choć kilka ostatnich stron to pewnie znajdziesz odpowiedź

Ja najzwyczajniej w świecie odbieram żonę z biura koło 15-tej, jadę, jadę, jadę i rano jem śniadanko na końcu Wyspy Krk

Inde napisał(a):. Jak wy to robicie?

Artur odradzam ci takiej trasy na raz a zwłaszcza jak będziesz jechał jako jedyny kierowca czy nawet z ewentualnym kierowcą sklepowo-niedzielnym (czyt. żonka).
G Maps od Ciebie do Makarskiej wskazuje ok 17h na dzisiaj, co w sezonie może być trochę więcej + oczywiście przystanki.
Jazdą w nocy możesz lekko nadgonić ale nie wszystkie odcinki autostrad (a raczej ich mniejszość) jest oświetlonych.
Za dnia nie nadgonisz nic ale łatwiej opanować zmęczenie.
Ja do cro jeżdżę z Krakowa więc nieco bliżej. Tobie poradziłbym zrobić jak Sol-Wagon napisał

Inde napisał(a):Patrzę na niektóre wyniki jazdy na raz i jestem przerażony W przyszłym roku po raz pierwszy chcemy dojechać do Cro autem. Ostatnio lataliśmy samolotem ale z racji zakupu nowego auta chcemy je wykorzystać. No i zaczęło się planowanie, jaka trasa, gdzie winiety... no i czy jechać na raz czy z noclegiem. Wedle google maps ciągłej jazdy mam ok 14,5h. Co pewnie z przerwami na wc, obiad, wyprostowanie pleców zejdzie się z 20h. Mimo, że lubię jeździć to tyle godzin jest dla mnie niewykonalne. Jak wy to robicie?

Dodam swoje trzy grosze do pytania które zadajesz. Z jednej strony to indywidualne predyspozycje kierującego, co zostało już poruszone na forum. Inna sprawa, to czy jest sens jechać tyle godzin oszczędzając na noclegu. Po takiej trasie organizm i tak potrzebuje regeneracji i zamiast cieszyć się pobytem pierwszy dzień będziesz odsypiał lub męczył się żeby nie zasnąć. Dodatkowa kwestia to bezpieczeństwo. Po kilkunastu godzinach jazdy reakcje zaczynają być spowolnione. Jedziesz autostradą dobrze ponad setką a do tego przez góry z odcinkami gdzie są ostre ( jak na autostradę) zakręty i serpentyny. Sam jeżdżę od kilkunastu lat testując różne trasy. Najczęściej z noclegiem, ale bywało też że na raz. Mimo 60 na karku ale wypoczęty, bez problemu pokonam trasę 1600 kilometrów. W tym roku też byłem,, zmuszony" wracać na raz. Przejechałem w dobrej formie, ale przespałem prawie cały następny dzień. Czy warto? Sam musisz sobie odpowiedzieć, znając swoje możliwości. Ja mimo wszystko nie polecam.

Jeszcze mała uwaga. Jadąc w dzień lepiej się wraca z Chorwacji, gdyż nie jedziesz pod słońce. O wyższości jazdy nocą nad dniem lub odwrotnie nie ma co bić piany, bo ile ludzi tyle opinii.

ANOOK napisał(a):

Inde napisał(a):Patrzę na niektóre wyniki jazdy na raz i jestem przerażony W przyszłym roku po raz pierwszy chcemy dojechać do Cro autem. Ostatnio lataliśmy samolotem ale z racji zakupu nowego auta chcemy je wykorzystać. No i zaczęło się planowanie, jaka trasa, gdzie winiety... no i czy jechać na raz czy z noclegiem. Wedle google maps ciągłej jazdy mam ok 14,5h. Co pewnie z przerwami na wc, obiad, wyprostowanie pleców zejdzie się z 20h. Mimo, że lubię jeździć to tyle godzin jest dla mnie niewykonalne. Jak wy to robicie?

Dodam swoje trzy grosze do pytania które zadajesz. Z jednej strony to indywidualne predyspozycje kierującego, co zostało już poruszone na forum. Inna sprawa, to czy jest sens jechać tyle godzin oszczędzając na noclegu. Po takiej trasie organizm i tak potrzebuje regeneracji i zamiast cieszyć się pobytem pierwszy dzień będziesz odsypiał lub męczył się żeby nie zasnąć. Dodatkowa kwestia to bezpieczeństwo. Po kilkunastu godzinach jazdy reakcje zaczynają być spowolnione. Jedziesz autostradą dobrze ponad setką a do tego przez góry z odcinkami gdzie są ostre ( jak na autostradę) zakręty i serpentyny. Sam jeżdżę od kilkunastu lat testując różne trasy. Najczęściej z noclegiem, ale bywało też że na raz. Mimo 60 na karku ale wypoczęty, bez problemu pokonam trasę 1600 kilometrów. W tym roku też byłem,, zmuszony" wracać na raz. Przejechałem w dobrej formie, ale przespałem prawie cały następny dzień. Czy warto? Sam musisz sobie odpowiedzieć, znając swoje możliwości. Ja mimo wszystko nie polecam.

Bezpieczeństwo, to nie jest dodatkowa kwestia tylko podstawa. Skoro podobno przejechałeś, tą trasę w dobrej formie, a potem odsypiałeś cały dzień, to niestety to do siebie nie pasuje. Oczywiście organizmy są różne i na wytrzymałość wpływa wiele czynników. Pewne jest to, że jeżeli kierowca zaczyna wlewać w siebie kawę, energetyki, czy coś innego, to już ma oznaki zmęczenia i zaczyna oszukiwać organizm. Na świecie pewnie jest niewielu ludzi którzy łykną np. 1500km. i nie poczują zmęczenia. Natomiast jest cała masa którym tak się wydaje (mam oczywiście głównie na myśli jazdę nocą). Warto zobaczyć program motoryzacyjny z niejakim Kubą Bielakiem w roli głównej. Gościu jest motoryzacyjnym fachmanem i zna się na sprawie. Panu Kubie zmierzono czas reakcji gdy był wypoczęty i po całej nieprzespanej nocy. Nawet chłopina się zdziwił jaka cienka były jego reakcja po braku snu. Nie namawiam nikogo do jazdy od strzała, czy z noclegiem, tylko do planowania trasy i reagowania na to co podpowiada organizm.

Inde napisał(a):Patrzę na niektóre wyniki jazdy na raz i jestem przerażony W przyszłym roku po raz pierwszy chcemy dojechać do Cro autem. Ostatnio lataliśmy samolotem ale z racji zakupu nowego auta chcemy je wykorzystać. No i zaczęło się planowanie, jaka trasa, gdzie winiety... no i czy jechać na raz czy z noclegiem. Wedle google maps ciągłej jazdy mam ok 14,5h. Co pewnie z przerwami na wc, obiad, wyprostowanie pleców zejdzie się z 20h. Mimo, że lubię jeździć to tyle godzin jest dla mnie niewykonalne. Jak wy to robicie?

Mamy do Cro mniej więcej 16 godzin jazdy.
W tamtą stronę mamy nocleg po 1000 km, na drugi dzień zostaje 300-350. Taka trasa to dla nas - dwojga aktywnych kierowców żaden wyczyn.
Gorzej z powrotem. Od kilku lat wracamy "na raz" - stwierdziliśmy że lepiej nam funkcjonować gdy po powrocie mamy wolną niedzielę a nie od razu wpadać w poniedziałkowe pracowo - szkolne szaleństwo. I ten powrót - z racji wakacyjnego silnego zmęczenia zawsze daje nam w kość. Ratunkiem są częste zmiany za kierownicą.