arturescu napisał(a):...
Ale tracisz też pół dnia wypoczynku i kupionego apartamentu na miejscu.
Sorry - to jakaś sofistyka. Ja nie tracę - tylko zyskuję !
Za nocleg tranzytowy też muszę zapłacić, tyle samo, albo więcej jak za apartament, a jeżeli chodzi o czas - to już od rana jestem na miejscu - tam dokąd chciałem trafić, o czym myślałem od 1/2 roku... jem śniadanko, idę na plaże, jadę na wycieczkę.
A z tranzytem (np. w słynnym Letenye) najwcześniej to będę wczesnym popołudniem ...
I piszę powyżej o
swoich doświadczeniach ... ale też zdaję sobie sprawę, ze każdy jest inny.
Jeden jedzie szybko, drugi wolniej, jednego (czy też jego ekipę) jazda męczy, innego nie ...
Jeden zatrzymuje się raz , inny musi wybiegać dzieciaki na każdej stacji, w końcu są typy, które zwiedzają wszystko po drodze (sam do nich należę, ale jak już przejechałem trasę do Cro parę razy, odechciało mi się).
arturescu napisał(a):No i w grę wchodzi też miejsce. Sam piszesz, że Makarska o 21, a przecież to "szybki" kierunek. Jeśli się jedzie gdzieś pod Dubrownik albo wybiera Peljesac/Hvar/Korculę trzeba się liczyć ze znacznie późniejszą godziną.
Zgadzam się w całej rozciągłości - dalej za Makarską, nawet z południowej Polski, postuluję nocleg tranzytowy.
Ale do Makarskiej, jadąc longiem z Małopolski, czy też z Podkarpacia, nocleg tranzytowy dla mnie jest bez sensu (chyba, ze w grę wchodzą w/w sytuacje).
Howgh
.