arturescu napisał(a):Tylko, że jest to gonitwa "na repa", a nie lajtowy wyjazd na wakacje. Na trasie 1300 km warto zatrzymać się ze 3 razy, zjeść śniadanie, obiad, tym bardziej jak się jedzie z rodzina...
arturescu napisał(a):Tylko, że jest to gonitwa "na repa", a nie lajtowy wyjazd na wakacje. Na trasie 1300 km warto zatrzymać się ze 3 razy, zjeść śniadanie, obiad, tym bardziej jak się jedzie z rodzina...
arturescu napisał(a):Tylko, że jest to gonitwa "na repa", a nie lajtowy wyjazd na wakacje. Na trasie 1300 km warto zatrzymać się ze 3 razy, zjeść śniadanie, obiad, tym bardziej jak się jedzie z rodzina...
wielbiciel napisał(a):arturescu napisał(a):Tylko, że jest to gonitwa "na repa", a nie lajtowy wyjazd na wakacje. Na trasie 1300 km warto zatrzymać się ze 3 razy, zjeść śniadanie, obiad, tym bardziej jak się jedzie z rodzina...
Jak tak to trzeba na dwa dni rozłożyć dojazd bo doba będzie mało.
Policz sobie 1300=13h + śniadanie 1h + obiad 1,5h +jedno tankowanie wraz z dodatkowym "siku" 0,5h co razem daje 16h. Kwaterę przejmujesz przeważnie 14-16 więc o której trzeba wyjechać.
Jak jedziesz w taką trasę to najlepiej po lekkim posiłku i całą na lekkim głodzie.
Na obiadki i super śniadanka będzie czas w trakcie urlopu.
arturescu napisał(a):
Ależ oczywiście, zawsze jadę z noclegiem. To wyjazd na wakacje nie odcinek specjalny. Dobra csarda na Węgrzech, wieczorem zimne piwko gdzieś w Otocacu czy Gospiciu, na drugi dzień po dobrym śniadaniu, wyspany i wypoczęty zajeżdżam wczesnym popołudniem na miejsce docelowe.
Skoro jadę, to już mam urlop, więc czemu mam sobie odmawiać obiadu czy śniadania na trasie? Jaja na twardo w pośpiechu łykane za kierownicą czy na parkingu za stacją benzynową i półgodzinne drzemki dziwnej pozycji za kierownicą jakoś nie mają dla mnie uroku Zresztą skoro wyjeżdżam rano, dlaczego mam trzymać cały dzień rodzinę "na lekkim głodzie", zresztą w moim przypadku też to nie ma sensu, bo zawsze na trasie zmieniamy się za kierownicą. Pisałem o tym w innym wątku, należę to tej forumowej mniejszości, która dopuszcza myśl, że kobieta tez potrafi nieźle kierować
Ural napisał(a):A Ja proszę Szanownych Koleżanek i Kolegów w tym roku jadę przez Słowację i Węgry - w dzień z centralnej Polski. Wyjeżdżam o 5 rano, po drodze kawka, przegryzki i przerwa na półmisek rybny w porze obiadowej plus lody w m. Csorna w Etteren Sarkany. Dojazd do Lenti do Pensjonatu, prysznic, piwko, winko na tarasie i nocleg w łóżku w śnieżnobiałej pachnącej lawendą pościeli. Rano prysznic, perfumy, krótkie spodenki, śniadanko, kawa na tarasie, spojrzenie na nr rejestracyjne aut, naturalnie komentarz kto i skąd lub kto jak ubrany albo co też ta Pani z sąsiedniego auta na siebie włożyła lub zbyt skromnie się odziała czy tudzież zbyt dużo odsłoniła swoich wdzięków, kto kulturalny, kto prostak, kto cham i dopiero wyjazd do miejsca docelowego w Chorwacji. Bez pośpiechu, bez stresu i niepotrzebnych emocji.
Czyż nie jest miła podróż w dzień ?.
Stefan
599 napisał(a):a wiesz że "wielu" jezdzi podobnie jak wy ? [...]
toomas napisał(a):
My też w dzień jeździmy. Kiedyś jak miałem więcej włosów na głowie to darliśmy przez noc. Człowiek po dojechaniu na miejsce czuje się jak zombi (przynajmniej ja). Cały dzień prawie w plecy bo organizm przemęczony zarwaną nocką. Wiadomo, że w nocy chłodniej i pewnie mniejszy ruch, ale dla mnie i mojej rodziny wygodniej i weselej jeździ się w dzień. Poza tym dzieciaki mają dodatkową atrakcję w postaci nocowania w hotelu co bardzo lubią. No i na miejsce człowiek dociera bardziej zrelaksowany
599 napisał(a):Ural napisał(a):A Ja proszę Szanownych Koleżanek i Kolegów w tym roku jadę przez Słowację i Węgry - w dzień z centralnej Polski. Wyjeżdżam o 5 rano, po drodze kawka, przegryzki i przerwa na półmisek rybny w porze obiadowej plus lody w m. Csorna w Etteren Sarkany. Dojazd do Lenti do Pensjonatu, prysznic, piwko, winko na tarasie i nocleg w łóżku w śnieżnobiałej pachnącej lawendą pościeli. Rano prysznic, perfumy, krótkie spodenki, śniadanko, kawa na tarasie, spojrzenie na nr rejestracyjne aut, naturalnie komentarz kto i skąd lub kto jak ubrany albo co też ta Pani z sąsiedniego auta na siebie włożyła lub zbyt skromnie się odziała czy tudzież zbyt dużo odsłoniła swoich wdzięków, kto kulturalny, kto prostak, kto cham i dopiero wyjazd do miejsca docelowego w Chorwacji. Bez pośpiechu, bez stresu i niepotrzebnych emocji.
Czyż nie jest miła podróż w dzień ?.
Stefan
a wiesz że "wielu" jezdzi podobnie jak wy ?
z tym że (mogę się mylić)mam wrażenie że niezbyt "wielu"
w podobny sposób "ocenia" innych podróżujących,
ale możliwe że jestem w "mniejszości"
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi