wwwmarco napisał(a):Koenig napisał(a):Z Kielc do Tucepi w 13 godzin? Którą drogą?
Standartowa trasa Czechy, Austria, Słowenia całość autostradą i to wcale nie przeginając z prędkościami przepisowymi w szczególności w Czechach i Austrii(widokówki z wakacji mogą się pojawić w skrzynce na listy) wyjątkiem są chorwackie autostrady, tu trochę podciągam tempo, ale z rozsądkiem .
Po kolei. Wyjazd przeważnie 00.00-00.30. Najpierw E7 do Miechowa, odbicie na Wolbrom - Olkusz. W Dąbrowie Górniczej na Mysłowice wjazd na A4.W Pyrzowicach na A1 i lecimy na Gorzyczki,budzimy obsługę i tankuję . W Czechach Olomuniec, Brno i tu zazwyczaj zjeżdżam na Breclaw. W Breclawiu odbicie na Wiedeń, potem Graz i tu ponownie tankuję i rura do granicy. Przejazd przez Słowenię to mgnienie oka. Maribor, okolice Ptuj i do granicy. No tu dopiero można podziwiać Słowenię bo zazwyczaj jakiś czas się wleczemy do bramek na przejsciu granicznym. Wjazd do Chorwacji i lecimy na Zagrzeb, Kallovac. Okolice Brinje ostatnie tankowanie i lecimy aż do Zagozd gdzie kończy się nasza autostrada. Pokonanie tunelu Sveti Ilija i ukazuje się naszym oczom piękny widok na Jadran . Pozostaje jeszcze przecisnąć się przez Makarską i donawigowaliśmy do celu . Jak nie było zbytnio korków po drodze to na miejscu jesteśmy przeważnie koło 13.00, jak małe utrudznienia (przejście graniczne, wypadek) to 14-15.00.
To tak w telegraficznym skrócie
majkel001 napisał(a):Fajna rozpiska, wlasnie o tej godzinie wyjeżdżam, tyle ze z Radomia, ale trasa dokładnie taka sama, jakieś dłuższe postoje po drodze miałeś ?
arturescu napisał(a):wwwmarco napisał(a):Koenig napisał(a):Z Kielc do Tucepi w 13 godzin? Którą drogą?
Standartowa trasa Czechy, Austria, Słowenia całość autostradą i to wcale nie przeginając z prędkościami przepisowymi w szczególności w Czechach i Austrii(widokówki z wakacji mogą się pojawić w skrzynce na listy) wyjątkiem są chorwackie autostrady, tu trochę podciągam tempo, ale z rozsądkiem .
Po kolei. Wyjazd przeważnie 00.00-00.30. Najpierw E7 do Miechowa, odbicie na Wolbrom - Olkusz. W Dąbrowie Górniczej na Mysłowice wjazd na A4.W Pyrzowicach na A1 i lecimy na Gorzyczki,budzimy obsługę i tankuję . W Czechach Olomuniec, Brno i tu zazwyczaj zjeżdżam na Breclaw. W Breclawiu odbicie na Wiedeń, potem Graz i tu ponownie tankuję i rura do granicy. Przejazd przez Słowenię to mgnienie oka. Maribor, okolice Ptuj i do granicy. No tu dopiero można podziwiać Słowenię bo zazwyczaj jakiś czas się wleczemy do bramek na przejsciu granicznym. Wjazd do Chorwacji i lecimy na Zagrzeb, Kallovac. Okolice Brinje ostatnie tankowanie i lecimy aż do Zagozd gdzie kończy się nasza autostrada. Pokonanie tunelu Sveti Ilija i ukazuje się naszym oczom piękny widok na Jadran . Pozostaje jeszcze przecisnąć się przez Makarską i donawigowaliśmy do celu . Jak nie było zbytnio korków po drodze to na miejscu jesteśmy przeważnie koło 13.00, jak małe utrudznienia (przejście graniczne, wypadek) to 14-15.00.
To tak w telegraficznym skrócie
1350 km w 13 godzin, wliczając postoje?
Ojp....
wikol napisał(a):Znam zawodowych kierowców i słysząc że 1350km to niewymagający dystans i do tego na jeden raz- pukają się w czoło.
Jesteś takim samym zagrożeniem na drodze jak pijany za kółkiem.
wwwmarco napisał(a):wikol napisał(a):Znam zawodowych kierowców i słysząc że 1350km to niewymagający dystans i do tego na jeden raz- pukają się w czoło.
Jesteś takim samym zagrożeniem na drodze jak pijany za kółkiem.
Nie porównuję się do zawodowego kierowcy , wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji człowieka i samochodu. Podróżując za kierownoicą 30 tonowego TIRA, którego średnia prędkość przejazdowa to 80 km/h, to nie to samo co w wygodnym aucie którego średnia prędkość przejazdowa to około 120-130 km/h.Oprócz tego przyspieszenie i komfort są nieporównywalne. Dla niekórych ludzi trasa nad polskie morze jest wyzwaniem i wcale nie namawiam nikogo aby mnie nasladował. Po prosu opisuję jak ja pokonuję taką trase. Jeśli czułbym zmęczenie nie narażłbym życia mojej rodziny i zarządził postój.
W skrócie " To nie pokonany dystans, ale czas w jakim go pokonujemy powoduje największe zmęczenie"
wwwmarco napisał(a):piotrulex napisał(a):wwwmarco napisał(a):
Ja jeżdże praktycznie od 3 lat do Tucepi z Kielc. Zazwyczaj zawsze z czwartku na piątek, wychodzi jakieś 1350 km i nigdy nie jechałem dłużej niż 12-15 h. Jednak tym razem jadę z piątku na sobotę i zobaczymy jak wiele to zmieni ale nawet pomimo takiego terminu wyjazdu nie zajmie mi to zapewne 20 h......chyba że
My na stałej trasie wyjężdżajac w czwartek po pracy, zamiast w piątek po pracy, zaoszczędzamy około godzinę. Toruń-Baśka. To oczywiście przy normalnym ruchu jak nic nadzwyczajnego się nie dzieje
Czyli nie taki diabeł straszny jak go malują
majkel001 napisał(a): za granica zgodnie z przepisami, w Polsce jak to w Polsce
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi