Powracamy ze swoją relacją ...
DZIEŃ III (16.07) - leżing, plażing, smażing Drugi dzień w Cro. Bez wątpienia trzeba spędzić go na plaży ! Koło 10 zjedliśmy śniadanie i od razu, w wyśmienitych humorach ruszyliśmy na poszukiwanie jakiejś plaży. Stwierdziliśmy, że poszukamy czegoś dalej, więc wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy w stronę Tucepi. Trafiliśmy na przepiękną plażę, jednak piękna wydawała się tylko z ulicy. Zaparkowaliśmy przy drodze i ruszyliśmy w stronę schodów prowadzących do plaży. Wszystko ładnie, pięknie, jednak poza widokiem lazurowej wody zobaczyliśmy coś jeszcze ... okazało się bowiem, że trafiliśmy na plażę dla golasków
Jako, że nie jesteśmy zwolennikami oglądania czyichś interesów, zrobiliśmy w tył zwrot i po chwili jechaliśmy dalej. Zaraz za znakiem 'Tucepi', zatrzymaliśmy się na parkingu i również schodkami zeszliśmy ku morzu. Tam rozłożyliśmy cały karawan i weszliśmy do wody. Wszyscy byli w szoku, że woda jest tak zimna, do tego fale były dosyć duże. Poleżeliśmy z godzinkę i stwierdziliśmy, że przeniesiemy się w inne miejsce, bliżej zatoki. Wróciliśmy do Podgory i pojechaliśmy w stronę Caklji. Zaparkowaliśmy wzdłuż drogi przedłużającej podgorską promenadę i zeszliśmy na kamienistą plażę. Tutaj woda, ze względu na to, że jesteśmy w zatoce, była cieplejsza i fale tak mocno nie dokuczały
Można więc było spokojnie nurkować, pływać i plażować
Po wyjściu z wody można było skorzystać z plażowego prysznica, żeby opłukać się z soli. Wróciliśmy do plażowania, a Słońce piekło wytrwale, mimo, że było już około 15. Nieświadomie, mimo stosowania różnych olejków i kremów, lekko się poparzyliśmy. Wróciliśmy do domu i tam dopiero zobaczyliśmy prawdziwe efekty dzisiejszego plażowania. Niektóre miejsca wymagały nawet zastosowania pianki na oparzenia. Zbliżała się 19, trochę odpoczęliśmy, zjedliśmy późny obiad i ruszyliśmy na miasto. Zwiedzaliśmy port i zagłębialiśmy się w sklepiki z pamiątkami
. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do bankomatu (w Podgorze są trzy), aby wybrać trochę kun. Kupiliśmy dużeeego arbuza i trochę innych owoców. Wstąpiliśmy też do piekarni po świeży chlebek na kolację
Po powrocie zjedliśmy coś i pograliśmy w karty. Z tarasu rozciągał się widok na oświetlone miasteczko, drogę oraz pomnik.
Wnioski z dnia dzisiejszego: FKK znaczy PLAŻA DLA NUDYSTÓW !
- bardzo przydatna inf.