napisał(a) Assija » 22.08.2011 16:46
Witam was serdecznie,
w tym roku po raz pierwszy pojechaliśmy rodzinką do Chorwacji (2+1). Namówili nas znajomi, którzy byli w Cro już dwa razy wcześniej: za każdym razem w Zivogosce. Tym razem udaliśmy się do Igrane. Mieszkaliśmy w Villi Sulenta, dość często już tutaj opisywanej. Niestety zdjęcia ze srony www, a faktyczny stan apartamentu to dwie diamentralnie różne sprawy. Sądzę, że willa ma bliźniacze apartamenty po każdej stronie domu. My mieszkaliśmy (patrząc od ulicy) po lewej stronie w apartamencie 6+2. Cena: 110 Euro/doba. Zacznę może od tarasu z salonu z widokiem na Adriatyk: taras brudny, krzesełka częściowo połamane, w kącie "nasrane" (sorry za słowa) przez jaskółki, stoliki chwiejące się w każdą stronę, ceratki na nich zmasakrowane. Słowem taras nie zachwycał, na szczęście ratował wszystko przepiękny z niego widok. Kuchnia: niedomykająca się lodówka i wydobywający się z niej mało przyjemny smrodek to jej największy mankament. Poza tym można było przeżyć. Łazienka na dole ok, z pralki w niej stojącej nie korzystaliśmy, bo wygladała na lekko zdezelowaną (na zdjęciach było zupełnie inna). Sama czystość apartamentu pozostawiała naszym zdaniem wiele do życzenia. Pokoje na dolnym poziomie ok, na górnym poziomie (kręte, chwiejące się schody do góry) raczej już nie. W dużej sypialni w szafie ani jednej półki, wieszaków jak na lekarstwo, po uchyleniu jednych drzwi wspomnianej szafy oczom ukazywał się widok nieotynkowanej części wnęki. Balkon wychodzący z większej sypialni brudny (zaraz po przyjeździe musiałam go sobie postprzątać). Mała sypialnia to istna tragedia: odrapana ściana z grzybem, ciężko zamykające się drzwi na balkon, mała, wąska szafa z jedną półką. Łazienka na górze prawie ciemna (żarówka dawała tyle światła co nic), zupełny brak miejsca na jakiekolwiek kosmetyki (półka pod lustrem jak równia pochyła i wszystko z niej spadało), tak więc wszytko trzymałam na małym stoliczku w sypialni.
Największym jednak mankamentem był brak klimatyzacji, ale o jej braku wiedzieliśmy i na własne życzenie wybrraliśmy taki apartament. W nocy jej brak doskwierał szczególnie, bo upały podczas naszego pobytu (7-17.07) były niemiłosierne, a temp. w nocy spadała niewiele. Nasi znajmoi orzekli, że podczas ich poprzednich dwóch pobytów nie było aź tak gorąco jak tym razem (no, ale to w końcu południe Europy i po słońce tu przyjechaliśmy).
Ja osobiście Villi Sulenta nie polecam, i mówię to w imieniu swoim i moich przyjaciół, z którymi razem tam mieszkaliśmy.