Witam. To moja pierwsza relacja i zarazem pierwszy post na tym wyjątkowym forum. Forum które od kilku lat jest dla mnie kopalnią wiedzy ale przede wszystkim odskocznią od codzienności. Oknem, które otwieram gdy tylko zmęczy mnie jesienno-zimowa aura. To okno wygląda dokładnie tak.
Długo zastanawiałem się czy jest sens zamieszczać zdjęcia gdy fotograf ze mnie żaden a wszyscy byli już wszędzie i widzieli wszystko. Jednak to jak postrzegamy te same miejsca i wydarzenia, jest indywidualną cechą każdego z nas, dzięki temu oglądanie n-tej pozornie podobnej relacji sprawia mi za każdym razem przyjemność. A skoro ja to tak odbieram, to może i moja relacja poprawi komuś nastrój albo zainspiruje do odwiedzenia tych miejsc. A na pewno pozwoli mi jeszcze raz zanurzyć się w chorwackim słońcu. Szczególnie o tej porze roku.
Pierwszy raz w Chorwacji byłem jakieś 10 lat temu. Była to spontaniczna wyprawa w ciemno, bez konkretnych planów, prawie bez pieniędzy. Nie było autostrad, nie było klimy w samochodzie . Za to miałem dwadzieścia parę lat i to, że pot ścieka mi po nogach do butów a załadowany punciak dzwoni zaworami na każdym dłuższym podjeździe zupełnie mi nie przeszkadzało. Z rozpędu dojechaliśmy do Dubrovnika i zaczęliśmy eksplorację wybrzeża. Mieszkając po kilka dni na różnych polach namiotowych, żywiąc się bułkami z pomidorem, dotarliśmy przez Omis, Split, Trogir, Primosten do Biogradu. Tam za ostatnie kuny kupiliśmy jednodniową wycieczkę na Kornaty. Tam pierwszy raz widziałem delfiny i pływałem w towarzystwie ośmiornicy. Tak zaczęła się moja fascynacja Chorwacją. Od tamtego czasu spędzałem wakacje różnych miejscach ale wybrzeże Chorwacji ma nr 1 na mojej liście. I chyba tak już zostanie.
Wyjazd do Igrane miał miejsce we wrześniu 2010 roku. Dla mnie to był powrót po latach, dla mojej rodziny pierwsza wizyta w tym kraju. Igrane wybrałem z jednej prostej przyczyny. A właściwie dwóch. Po pierwsze jako miłośnik zadupi, obcujący z zadupiem na co dzień chciałem mieć spokój i ciszę. Po drugie miałem w pamięci obrazy górskich zboczy obmywanych przez lazurową wodę Adriatyku i malowniczych miasteczek wciśniętych w skaliste wybrzeże.
A wszystko zaczęło się od tego widoku.
Igrane za zakrętem
Zamieszkaliśmy w uroczym, otoczonym zielenią kamiennym domku, z widokiem na zatoczkę i wyspę Hvar.
[/img]
cdn...