Dobrze że piszesz.
Moja pierwsza wyprawa do Chorwacji podonie jak u ciebie była naście lat temu i tak jak piszesz wiele się zmieniło, ale bardzo miło wspomnieć tamte wyprawy, bez klimy, nawigacji, autostrad, z wrakami samochodów na poboczach (których coraz mniej),i innymi "obrazami" jakie wojna zostawiła po sobie, z patrolami Nato.
Ja nie zdecydowałem się na opisanie żadnej swojej "wyprawy" do Chorwacji, ale za to czytam innych w wolnych chwilach.
Twoją też przeczytam, czekam na c.d.