napisał(a) ewa-irena » 18.02.2009 21:44
Po rozgrywkach, jako, że każdy miał okazję święcić jakiś swój wyczyn odbyła się pod winoroślami impreza. Z imprezy przegonił nas znowu deszcz. Ale już i tak pora była iść spać, bo rakiji brakło.
W czwartek ranek zastał przeważającą część naszej grupy .. kacem. A tu o dziwo po śniadaniu wyjrzało słoneczko. Zatem kac, nie kac, idziemy na plażę. Woda wyciągnie niemoc z człowieka. A woda niestety zimniejsza, po deszczach ochłodziła się. Po mocnym wietrze fale naniosły trochę różnego zielska i innych morskich nieczystości.
Ale co tam .. ważne, że jest słoneczko. Tylko, że słoneczko długo nie poświeciło i trzeba było się zwijać z plaży, bo przyszły chmury i niestety zaczął padać deszczyk.
Oj dzisiaj nie ma komu robić obiadu. Każdy się kręci szukając dogodnego miejsca do leżenia lub wygodnego siedzenia i jest totalne leniuchowanie. Obiad dzisiaj robi młodzież. Nie za bardzo musieli wytężać swoje umiejętności, bo dostaliśmy podpieczone w piekarniku kotlety mielone i ryż z sosem. Surówki nie dostaliśmy, bo pomidory od gospodyni poszły wieczorem na zakąskę.
Jednak dalej nam leniuchować nie pozwolono, bo trzeba pozmywać po obiedzie. Trafiło na mnie.
I tu wyjaśniła się sprawa chłodniejszej wody w kąciku do zmywania. Już wczoraj w środę osoba zmywająca marudziła, że woda coś chłodniejsza, rano też dało się coś na ten temat słyszeć. I wyjawienie tajemnicy musiało trafić na mnie. Zmywam, a tu woda coraz zimniejsza i nie wytrzymałam mówiąc: co z ta wodą ? prądu nie ma czy co ? (bo wieczorem po burzy też była awaria prądu. A mój mąż bierze mnie za rękę i prowadzi na tył ściany kącika do zmywania, na której wisi baniak z wodą, która nagrzewa się od słońca. A, że słońca już trzeci dzień jak na lekarstwo, więc i wody ciepłej nie ma.
O ja baba ciemna, normalnie obciach totalny.
Ostatnio edytowano 19.02.2016 12:38 przez
ewa-irena, łącznie edytowano 1 raz