Po południu spacer po miejscowości. Za bardzo nie ma rozpędu, bo mieścinka mała.
Wzdłuż plaży promenada, kilka knajpek, trochę stoisk z pamiątkami, piekarni , mały sklepik spożywczy w którym można kupić praktycznie wszystko co potrzeba; chociaż jest tu troszkę drożej.
Idziemy wgłąb miasteczka ( czy Igrane to miasteczko ? ), po drodze poczta, sklep Studenac i droga z powrotem w kierunku naszego domu. Naprzeciw sklepu otwarte drzwi pomieszczenia, gdzie sprzedawana jest rakija, wino; oczywiście degustujemy, ale nie kupujemy, niezbyt nam smakuje.
Wieczorkiem najprzyjemniej pod winoroślami. Kolacja, a do kolacji gospodyni przyniosła na poczęstunek karafkę dość pokaźną rakiji (sama pecem - mówi), oj dobra była, rakija oczywista.
W okienku kuchni ustawiam dwa głośniki, podłączam je do zasilania do prąd, a do nich mp-trojkę z prawie tysiącem chorwackich piosenek. Na cały pobyt starczyło kilka baterii i muzyka grała na całe podwórze ( nie za głośna oczywiście ) od rana wieczora.