ciąg dalszy
Jeszcze tego samego dnia na obiad pyszna rybka, zakupiona od miejscowego rybaka przed sklepem
A po obiedzie ostatnia z zaplanowanych wycieczek, do Omiśa .
Czytałam sporo o kłopotach z parkowaniem w Omiśu, ale muszę przyznać, że nic takiego nie zauważyliśmy.
Omiś zapadł mi w pamięci jako "polskie" miasto .
Rodaków wszedzie spotykaliśmy bardzo wielu, ale w Omiśu to miałam wrażenie, że są tylko Polacy .
A sam Omiś - bardzo fajne miasteczko, super widoki z twierdzy.
Ale nie dla nas jako miejsce naszego "stacjonowania" .
Zbyt tłoczno i głośno . Jak dla nas to "nasze" Igrane to było to, co my lubimy najbardziej .
Choć w dalszym ciągu największym sentymentem darzymy Orebić . I już jest prawie postanowione, że w przyszłym roku będą dwa leniwe tygodnie w Orebiću . Chociaż jak wiadomo prawie robi dużą różnicę .
I jeszcze kilka zdjęć ze spaceru po Omiśu
W drodze powrotnej jeszcze tylko przystanek w Makarskiej i zdjęcie w miejscu, które można zobaczyć z kamery internetowej na haku
Znakiem rozpoznawczym był czerwony, dostawczy mercedes, który prawie zawsze stoi w tym miejscu .
Wróciliśmy do naszego apartamentu i powoli zaczęła dopadać mnie przedwyjazdowa depresja .
Jeszcze tylko jeden dzień i wyjazd
cdn