Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009

60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie.
W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 31.08.2009 18:34

25 czerwca 2009
Delhi - drugie starcie


Freszowy poranek księżniczek

Mogłabym zacząć ten odcinek tak: dawna angielska kolonia obudziła ją delikatnymi muśnięciami promieni słonecznych. Jedwabna pościel dotykała jej ciała w pomieszczeniu pachnącym świeżością poranka...

No ale muszę zacząć tak: Cholera jasna!!! Jest trzecia indyjskiego czasu, a ja nie umiem zasnąć! Nad głową wentylator tnie 30-stopniowe powietrze i za wentylator - Bogu niech będą dzięki!

Śpię obok klimy (no klima znajduje się pół metra nad łóżkiem "z mojej strony". Coś mi się pomyliło i nie umiałam jej w nocy przestawić i wieje mi syberyjskim chłodem. Nie próbuję nawet szukać pokrętła, booooo przecież jak wyciągnę rękę do góry to na pewno tam się będzie czaił jakiś robal-ludojad. Tak więc stęchłe, zimne powietrze wieje mi po głowie. Osobiste włosy łaskoczą mnie po twarzy. Przecież nie wstanę, żeby znaleźć coś i je spiąć, bo na podłodze na pewno karaluchy i szczury wielkości kota perskiego!!!

Wreszcie jest godzina ósma! Czyli 4.30 naszego czasu. A to pospałam ;) Wiola freszowa jak monsunowa księżniczka :D Jej klima nie dała rady dosięgnąć. Słoneczny poranek za potwornie zakurzonym oknem, fajnie śpiewają nieznane ptaki. Trochę się byczymy w wyrze.

Długoletni brak TV w domu sprawia, że z ciekawości włączam telewizor w trzecim świecie :D:D:D A tu - o rrrany - tyle się dzieje!!! Wiadomości w hindi oczywiście najbardziej nas interesują. Dobrze, że są jakieś cyferki. Się okazuje, że monsun ma spóźnienie 7% - no tak piszą. I że już powinny przychodzić ulewne deszcze do Delhi, a tu jeszcze ho ho - gdzie to tam. Pokazują, że on - ten monsun - to tak z południowego wschodu idzie.

Od czerwca do września wszyscy tu autentycznie czekają na deszcz. Błogosławieni turyści, którzy w tym radosnym dla nich czasie chcą odwiedzić Indie. Bo to upiorna pora. Zresztą dla miejscowych również, ale oni wiedzą, że to tylko te kilka miesięcy. Przetrwać trzeba, pola obrodzą, a potem upał i susza. Ale nie uprzedzam faktów - za chwilę Wam opowiem jak to spacerowanie w klimacie monsunowym w praktyce wyglądało.

Co tam jeszcze w tej TV. Ano ludziska tu żyją jak lordy! Raaany ile reklam najnowszych modeli komórek, sprzętu audio i video, samochodów. Ooooo nawet w zagraniczne kraje zapraszają!!! A wszystkie panie w nieskazitelnym makijażu i w sari - ichnie activie, kucharki i inne domestosy. Hmmm. Te obrazki wrócą nam przed oczy w innym kontekście już niedługo.

I jeszcze gwóźdź dnia: Michael Jackson nie żyje! Dziękujemy wszystkim znajomym za smsy - ale dzięki różnicy czasu wiedziałyśmy 3,5h wcześniej :D:D:D:D:D Się śmieję, bo twórczością MJ nie byłam nigdy szerzej zainteresowana. Byłyśmy w Indiach ponad 3 tygodnie i wszędzie, przez cały pobyt, gdzie tylko widziałyśmy telewizor, prezentowali programy o historii nosa MJ - od tej uroczej kulki, po skocznię w Harrachovie. Fanki piszczą, płaczą. Naród kochał króla.

Aaaa Wiola też kochała króla. Zawsze go słuchała. Dziś jest poruszona do głębi. Tym bardziej, że nie rozumiałyśmy hindi i myślałyśmy najpierw, że znów mu coś z nosem zrobili i stąd tyle w wiadomościach o nim

Dobrze. Już się nie nabijam. Już czas na kąpiel. Z prysznica - tak, tak - szok, szok! Leci czysta woda! :D:D:D Myjemy zęby używając wody z butelki - bo tak zalecają. Pora monsunowa - podobno dużo wody opadowej tu i tam, a dla nas białasów to może być średnio bezpieczne. Wprawdzie tu tego deszczu nadal nie ma, no ale uważamy jak każą :D

Jak to było w Slumdogu?

Zbieramy się w końcu by zderzyć się z dniem i ulicą. Najpierw śniadanie. Szukamy na dole restauracji, ale pięciu facetów w recepcji macha rękami: Nie, nie - przyjedziemy do pokoju po zamówienie. No to z powrotem do pokoju. Menu jest tylko po indiańsku... I potwornie się klei do blatu stołu. Fuuj. Hmmm. Tak na dzień dobry, zanim opanujemy ten język, to my poprosimy o kawę i tosty. I duuużo wody butelkowanej. Kawa to bardziej herbatę przypomina. Nie szkodzi :D Kapryśne księżniczki nie jesteśmy.

W każdym przewodniku każą pić wodę butelkowaną, szczelnie zaplombowaną. Pamiętacie jak w Slumdogu chłopcy napełniali butelki wodą z kranu i zakrętki uszczelniali "Kropelką"? Mam to przed oczami i płaczę ze śmiechu jak za każdym razem prowadzimy śledztwo czy aby na pewno butelka jest fabrycznie zamknięta :D:D:D

Wreszcie czas na wyjście. Nie sądzimy, że przesadzamy zakładając bluzki z długim rękawem i spodnie 3/4. Podobno nie wypada tu świecić odsłoniętym ciałem. A poza tym - nooo KOMARY!!! Spryskujemy się jeszcze DEETem - taak to ten środek o którym ostatnio mówili, że wyjada mózg, więc nie wiem czy jeszcze piszę sensownie ;) Ale zanim o tym napisali po naszym powrocie, uważano go za najbardziej skuteczny środek przeciwko komarom.

Niech żyją frajerki!

Delhi to wciąż dla nas preleudium do naszej wyprawy :D:D:D:D Wybaczcie, że tak się te wstępy ciągną :D Nie zależy nam znów aż tak bardzo, żeby zobaczyć każdy kamień o którym piszą w przewodniku. Ale mapa by się na przydała. Panowie z recepcji wysyłają nas do biura podróży - za rogiem. Żubrów nie ma ;) Nawet krowy nie ma. Są riksze. Ale doznałam już pierwszego porażenia słonecznego i nie zrobiłam jeszcze żadnego zdjęcia. Słuchajcie ja uwielbiam słońce, upał. Do tej pory mi to nigdy aż tak bardzo nie przeszkadzało, ale ten UPAŁ jest potworny!!! Po przejściu 5 metrów chciałabym odpocząć!

Mijamy jakąś budowę małego domu - uwija się z 15 ludzi. Kobiety - w ślicznych kolorowych sari - noszą na głowach cegły. A faceci jakoś tak mało ruchliwi na tej budowie. Po 50 metrach jest "nasze" biuro. Ooooo cudowna klima! I spotykamy tu jednego z tych młodych facetów widzianych rano przy recepcji. Mówi, że jest naszym "opiekunem" na czas naszego pobytu w Delhi. Pękamy ze śmiechu, bo my duże dziewczynki jesteśmy i takich opiekunów nie potrzebujemy. I zaczyna się...

Mówią, że każdy, kto przyjeżdża do Indii sam pierwszy raz musi zapłacić frycowe. I my je płacimy... Teraz już jestem mądra i wszystko zorganizowałybyśmy inaczej - TANIEJ! Choć i tak jak na nasze możliwości, wszędzie jest przetanio!!!

Mamy już mapki. Opiekun narysował nawet nam trasę "obowiązkowych zabytków", ale upiera się, że pomoże w zorganizowaniu nam kolejnego etapu naszej wyprawy. Jutro rano mamy samolot do Śrinagaru w Kaszmirze. Nie mamy tam zarezerwowanego żadnego lokum. Opiekun upiera się, że ma tam kumpla (też taki cwaniaczek jak ten) i że tu załatwimy wszystkie formalności.

Oszołomione podróżą, klimatem i czym tam jeszcze, nie potrafimy się połapać czy 35 dolarów od głowy za: cały dzień zwiedzania z taksówkarzem dziś, transport z lotniska w Śrinagarze do hotelu jutro, hotel na łodzi i całodzienne wyżywienie - to dużo czy nie? Teraz wiemy, że dużo. Ale wtedy wydawało się nam, że ok :D

Znów jakoś nie potrafimy powstrzymać śmiechu, kiedy Gościu pokazuje nam albumy pełne zdjęć i mówi, że w naszym hotelu na łodzi w Śrinagarze, to największe gwiazdy kina mieszkały!!! Kurcze. Ja naprawdę się nie znam na kinie. Nikogo nie rozpoznaję ;)

Na szczęście wizyta się kończy. Za chwile poznajemy naszego taksówkarza na cały dzień. Nie przypomina tego z reklamy kity-kata :D:D:D Nasze auto to biały leciwy Ambasador z białymi firankami :D Pan kierowca przesympatyczny. Włącza radio i JEST!!! Muzyka z kity-kata :D

Ale pan kierowca chce żebyśmy odczuwały komfort w każdym calu. Ścisza muzykę i włącza wiadomości. Od razu pyta czy wiemy, że Michael Jackson umarł.
A ja go pytam ile stopni jest dziś na zewnątrz. Nooo ciepło dziś - słyszę - forty ejt. Upewniam się czy dobrze zrozumiałam, że +48. No dobrze... Słońce pali, choć niebo szare. Wygląda jak przed upiorną burzą. Ale deszcz nie przyjdzie... Nie dziś i jutro też nie. Nie wiem kiedy, bo nas już tu nie będzie. Ale oczekiwanie na deszcz przypomina takie upiorne filmy kryminalne - kiedy coś wisi w powietrzu, ale tego nie widać. Tego dnia wypijemy po 5 litrów wody i nadal będziemy usychać z pragnienia.

Kierowca ogląda naszą mapkę i opowiada co po kolei możemy zobaczyć. Że wszędzie, gdzie chcemy możemy się zatrzymać na tak długo jak chcemy. Jesteśmy trochę podejrzliwe, czy to na pewno w cenie, ale jakoś tak bije mu uczciwość z oczu.

Teraz Wam powiem, że odniosłyśmy wrażenie, że kobiety-turystki kontaktujące się z takimi zorganizowanymi formami jak biura-niby-podróży traktuje się dość uczciwie. W odróżnieniu od innych spotykanych facetów, nasz kierowca był bardzo taktowny i kulturalny. Miałyśmy wrażenie, że nie chce zrobić niczego, co mogłoby nas urazić, wystraszyć.

To kolejny wstęp. I już, już ruszamy na ulicę ;) - tzn. na zwiedzanie :D:D:D:D I już raczej jakieś foty wrzucę do Żaby.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 31.08.2009 20:50

Księżniczko :D grzech nie zajrzeć do Twojej relacji :D :D :D

Co do zakazu pisania relacji, to chyba musimy z Piotrem_B sami sobie taki zakaz wydać.
(tylko jak tu nie pisać o Krainie Pięknych Koni :?: :wink: :D )
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 31.08.2009 21:22

Ula, było jak u Hitchcocka - na początku wybuch (salwy śmiechu), a potem napięcie (śmiech w konwulsjach) tylko rosło :D

Piszesz tak barwnie i kolorowo, że przynajmniej mnie zdjęć nie brakuje, bo i tak wszystko widzę :D

pozdrawiam
:D :D :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 01.09.2009 08:25

shtriga napisał(a):...kiedy Gościu pokazuje nam albumy pełne zdjęć i mówi, że w naszym hotelu na łodzi w Śrinagarze, to największe gwiazdy kina mieszkały!!! Kurcze. Ja naprawdę się nie znam na kinie. Nikogo nie rozpoznaję ;)

Tak to jest jak się z wioski przyjeżdża :lol: :wink:


shtriga napisał(a):...Włącza radio i JEST!!! Muzyka z kity-kata :D

Widzę to - dziękuję za tą porcję uśmiechu na cały dzień.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 01.09.2009 08:41

Janusz Bajcer napisał(a):Księżniczko :D grzech nie zajrzeć do Twojej relacji :D :D :D

Co do zakazu pisania relacji, to chyba musimy z Piotrem_B sami sobie taki zakaz wydać.
(tylko jak tu nie pisać o Krainie Pięknych Koni :?: :wink: :D )



Myślę, że prościej byłoby poprosić nasza księżniczkę, żeby pisała, pisała, pisała .......swoją relację, a czytanie cudzych (no wiem, że to ogromna przyjemność) zostawiła sobie na ......po(tem) napisaniu swojej.

Bardzo czekamy na kolejny odcinek wspaniałej opowieści o zderzeniu z Indiami. Może być kilka dziennie. Jak na razie zaspokoiłaś m. in. moją ciekawość jak potraktowane zostały 2 samotne dorosłe dziewczyny przez Indyjan. Ostatnio wysłuchałam opowieści jak samotne dorosłe kobiety są zaczepiane przez Turków na ulicach Stambułu. I wynika z tego, że fajniej (jak na razie) jednak samotnie wybrać się do Delhi.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 01.09.2009 08:50

Powiem tylko tyle, kapitalnie napisane, więc świetnie się czyta :!:
Czekam na cd i na zdjęcia przede wszystkim :!:

pozdr
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 01.09.2009 15:29

Ula, Twoja relacja trzyma w napięciu jak najlepszy film sensacyjny! I do tego olśniewający dowcip. Jestem zachwycona :D
shtriga napisał(a):Śpię obok klimy (no klima znajduje się pół metra nad łóżkiem "z mojej strony". Coś mi się pomyliło i nie umiałam jej w nocy przestawić i wieje mi syberyjskim chłodem. Nie próbuję nawet szukać pokrętła, booooo przecież jak wyciągnę rękę do góry to na pewno tam się będzie czaił jakiś robal-ludojad. Tak więc stęchłe, zimne powietrze wieje mi po głowie. Osobiste włosy łaskoczą mnie po twarzy. Przecież nie wstanę, żeby znaleźć coś i je spiąć, bo na podłodze na pewno karaluchy i szczury wielkości kota perskiego!!!

Ten fragment mnie rozwalił :lol: :lol: :lol: Chociaż Tobie pewnie nie było tak wesoło...

I jeszcze to:
shtriga napisał(a):Byłyśmy w Indiach ponad 3 tygodnie i wszędzie, przez cały pobyt, gdzie tylko widziałyśmy telewizor, prezentowali programy o historii nosa MJ - od tej uroczej kulki, po skocznię w Harrachovie.

Ty to masz teksty, dziewczyno :lol:

Dla mnie rewelacja! Chcę więcej, Freszowa Księżniczko :wink: :D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 01.09.2009 19:52

Tu Wasza Wiejska Cesarzowa - podziękowała i cieszy się, że Wam choć trochę weselej :lol: :lol: :lol:

Jacek i Janusz W - co by Wam tu odpisać... Hmmm :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Januszu B - ja do Twojej to nawet jeszcze nie zdążyłam zajrzeć, bo tak tam już duuuużo treści, że aż się boję póki co.

Mam świadomość nierzeczowości (matko chrzestna Tymono - pozdrowienia :D ) tej relacji, no ale póki mnie stąd nie wywalą i nie ochrzanią za takie pisanie, to tak pozostanie, bo taka zwichrowana jestem :D Lidio - obiecuję, że konkretniej (odrobinę) będzie :D

Maslinko - mnie moje irracjonalne lęki strasznie bawią, ale nie umiem ich przemóc, więc strach przed wyciągnięciwm ręki do klimy był prześmieszny :D :D :D

Zdaje się, że dziś nic relacyjnego nie napisałam i raczej nie napiszę :oops: :oops: :oops: :oops:

Wstrząsnęła mną wiadomość o upadku Sky Europe :lol: :lol: :lol:
wiolak3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 808
Dołączył(a): 28.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wiolak3 » 01.09.2009 20:10

shtriga napisał(a):Wstrząsnęła mną wiadomość o upadku Sky Europe :lol: :lol: :lol:


Heheheee-mną też!!! :lool: i co teraz??? będziemy siedzieć na tyłku w spokoju! :evil: :wink: :wink: :wink: :wink: :lool: :lool: :lool: :lool:
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 02.09.2009 20:07

Chyba nie za długo (mam nadzieję :D ) będziecie na tych tyłkach siedzieć,tylko pozazdrościć takich wojaży i takiego talentu do pisania,czekam niecierpliwie na więcej
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 03.09.2009 13:45

wiolak3 napisał(a):.....będziemy siedzieć na tyłku w spokoju! :evil: :wink: :wink: :wink: :wink: :lool: :lool: :lool: :lool:

Poprzednia wersja bardziej mi się podobała... :wink: :D :D
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 03.09.2009 14:20

Ula relacja r-e-w-e-l-a-c-y-j-n-a.

Nie potrzeba mi żadnych książek. :wink:
Czytam z zapartym tchem Wasze przygody i duchem (szkoda, że nie ciałem ;-) )przeniosłam się razem z Wami do Indii. :P

Ciągle zaglądam i czekam na dalszą część, a tu klops...."nima"..... :wink: :)

Pozdrawiam i czekam, wciąż czekam..... :)
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 04.09.2009 09:45

slapol napisał(a):
wiolak3 napisał(a):.....będziemy siedzieć na tyłku w spokoju! :evil: :wink: :wink: :wink: :wink: :lool: :lool: :lool: :lool:

Poprzednia wersja bardziej mi się podobała... :wink: :D :D


Slapciu, to moja wina :oops: Powiedziałam Wioli, że księżniczce nie wypada :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Nic tu się nie ukryje i nie skasuje :D Spostrzegawcze bestie. I pamięć słonia mają :lol:

Aneczka - dziękuję, że jesteś. Wiem, że bajdurzę póki co. Jak tylko troszkę opanuję robociznę, to napiszę i fotki wrzucę.
renatalato
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4919
Dołączył(a): 04.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) renatalato » 04.09.2009 12:23

Ja dzisiaj po przyjściu do pracy bardzo dokładnie wytarłam monitor, no bo trochę się zakurzył jak byłam na urlopie.
No i po co :roll: czytając twoją relację Ula oplułam go i muszę czyścić na nowo :wink:
Piszesz cudnie, pisz dalej, mogę czyścić codziennie ten monitor :lol:
MAPA
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 93
Dołączył(a): 03.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MAPA » 04.09.2009 22:12

Ula,
piszesz jak zawsze świetnie, książki mogłabyś wydawać ...
Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuję ( tu mała prywata :wink: ) za sms-a z waszej wyprawy.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Azja

cron
Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009 - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone