Ich wysokości - monsunowe księżniczki ;) - Indie 2009
60% ludności świata żyje w Azji. Chiny są tak szerokie, że naturalnie powinny przeciąć do 5 oddzielnych stref czasowych, ale mają tylko jedną - narodową strefę czasową. Obywatele Singapuru, Korei Południowej i Japonii mają najwyższe średnie IQ na świecie. W Azji znajduje się najwyższy punkt na lądzie – Mount Everest (8848 m n.p.m.) oraz najniżej położony punkt – wybrzeże Morza Martwego (430,5 m p.p.m.). Spośród 10 najwyższych budynków na świecie 9 znajduje się w Azji.
Uffff ! I aż by się chciało powiedzieć - Howgh Ale to nie ta Ameryka
Dziewczyny - dobrego powietrza pod nogami !
I nie zapomnijcie opowiedzieć, jak smakuje argentynska wołowina
No to buenos dias zimowo-wiosenna Polsko :):):) Jeszcze póki co w tym wątku, bo mam problem z tytułem nowych bajań - bo mało oryginalnie by było: Don't cry for me Argentina. A w dodatku ona tak już nie płacze, bo się tam pora deszczowa skończyła .
Może by tak: Baba z wozu, Krzyż na drogę - bo dokładnie miesiąc temu się okazało, że na nocnym niebie nie ma Wielkiego Wozu tylko Krzyż Południa :)
Albo... To ja może zgram zdjęcia najpierw.
Ogromnie jeszcze raz Wam dziękujemy za obecność i każde dobre słowo!!! Przepraszam, że rzadko się odzywałyśmy. Wiecznie mało czasu na odwiedziny w kafejkach, a i z zasięgiem w tej przepięknej ogromnej krainie różnie - za dużo chcę już napisać
JacYamaha napisał(a):Czuję, jakbym kogoś bardzo bliskiego pożegnał...chlip, chlip, chlip. BąWłajaż.
Jacek, to było bardzo wzruszające Serio mówię. I z wzajemnością :):)
Janusz Bajcer napisał(a):Miesiąc bez Księżniczek, to czas stracony
Taaa Janusz - właśnie widzę :D:D Tyle się tu działo, że miałam zaległości na najbliższe sto lat, a teraz to juz na wieczność chyba Na szczęście mam dużo czasu - najbliższy urlop to za rok albo i dłużej
woka napisał(a):Wina CROmaniaków. Podpuszczaliście dziewczyny, same ochy i achy, wzięły to na poważnie i dalej w świat. Następna przygoda przed nimi. Wrócą ..wrócą (bez obaw) pełne wrażeń i nowych doświadczeń. Opiszą i ..... znając życie znowu gdzieś wyfruną. Do odważnych świat należy, więc z mojej strony .... Powodzenia.
Witaj Woka :):) I dziękuję. Wyfrunęły, przyleciały z powrotem - dzięki Bogu - no i masz rację... Ja chcę strasznie tam znowu!!! Może jeszcze nie za dużo widziałam na świecie, ale tam mnie ciągnie jak jeszcze nigdzie!!! Może to kwestia świeżości wspomnień, a może jednak znalazłam miejsce, w którym się naprawdę zakochałam!!!!!!
janusz.w. napisał(a):Chwile tu nie zaglądałem..., a tu Argentyna Trzymam kciuki
...internet to potęga...
I oczywiście pozdrawiam Was serdecznie
No proszę - skąd wiedziałeś, że będzie tylko Argentyna? :):) Miało być tylko Chile z małym akcentem argentyńskim, a wyszło na odwrót :D:D:D Ale czemu, to oczywiście dam znać
Jarek napisał(a):Ło rany wygoglałem...ale Was poniosło, cudnie tam jest. Patrzę na youtube
i szukam Waszych twarzyczek , ale to chyba w następnej relacji
Jarku!!! Wielkie dzięki za ten filmik, bo tak się złożyło, że akurat wtedy, w Chalten, trafiłyśmy na najbardziej upiorną pogodę w czasie naszej podróży. I z tych cudowności z filmiku nie wiedziałyśmy prawie nic. Trzy dni płakałam jak dziecko z tego powodu, ale cóż... Nie można mieć wszystkiego widocznie. No i po ten widok Cerro Tore i Fitz Roya, które się przed nami ukryły we łzach bardzo, bardzo, bardzo chcę wrócić!!!
Franz napisał(a):Hej, Dziewczyny! Najważniejsze, że wróciłyście całe z Waszych indyjańskich wojaży i że nadal się Wam chce. Obiecałem relację, tylko mi się Wasz termin musiał pokręcić i niestety do końca jeszcze trochę brakuje. Tiaaa...
Wojtku - w ferworze przygotowań podglądałam tylko Twoją relację przed wyjazdem. Miałyśmy troszkę inną trasę i odpuściłyśmy parę cudowności, w których Wy byliście, ale w kilku tych samych miejscach byliśmy I coś mi sie wydaje, że tam, gdzie my miałyśmy okropną pogodę, to Wy mieliście śliczną i na odwrót (a czasem się i Wam i nam pięknie trafiło - widze po dzisiejszym Twoim odcinku o Greyu Ale to chyba dla tego forum dobrze - uzupełnimy widoczki :):) No i zacznę się w pełni świadomie wtrącać do Twojej relacji patagońskiej
mama_Kapiszonka napisał(a):trzeci dzień czytania, oglądania, achów i ochów! Pozostał mi jedno: Dziewczyny! Bardzo Wam dziękuję za tę relację!
Mamo!!! Dzięki za czas i poświęcenie!!! I miło było Cie tam zabrać!!!!! Całuski!
Atojko, Zoolki, Plavacu, Slapciu, Wojanku, Danuśko, Piotrze, Tymonko i wszyscy kochani, którzy martwiliscie się mailowo, smsowo, telepatycznie i jak tam tylko inaczej - bardzo dzieujemy za to wszystko. Jakoś tak bardzo ciepło na sercu się zrobiło...
I jeszcze do ANITKI - dziękuję za Twoją obecmość. Tak na szybko obejrzałam fotki z Dominikany! Noo - tak blisko Dominikany to jeszcze nigdy w życiu nie byłam A co do tej zazdrości... To wiesz... To już moje i nie moje dawne odkrycie - tęsknimy za tym, czego nie mamy... Ale to już temat na inny wątek
Janusz! Tylko sie pozbieram i doprowadzę do ludzkiej postaci i zacznę bajdurzyć. Tym bardziej, że starość nie radość, pamięć nie ta, a nie zrobiłam nawet słowa jakiejkolwiek notatki z podróży
Całusy!
Aaaa... Suplement indyjański miał być... To jeszcze może i to trzeba uzupełnić i przestanę się tu odzywać
I dla Piotra plavaca szybko o wołowinie - jeśli ja w ogóle nie jem mięsa poza różowa szyneczką i białym kurczaczkiem , a tam pochłaniałam milanesy wielkości... Noooo opowiem wkrótce czego, to już chyba wiadomo jak smakuje
shtriga napisał(a):No to buenos dias zimowo-wiosenna Polsko :):):)
Witaj, Ula !!! Brakowało tu Ciebie... Myślałam o Was, Księżniczki, pracując, oglądając Olimpiadę, jeżdżąc na nartach... A Wy na końcu świata, w innym klimacie... Też troszeczkę zazdroszczę Ale przede wszystkim czekam na wspaniałą relację
shtriga napisał(a):Jeszcze póki co w tym wątku, bo mam problem z tytułem nowych bajań - bo mało oryginalnie by było: Don't cry for me Argentina.
Mi się podoba
albo: "Boskie tango w Boskim Buenos" czy jakoś tak. Na pewno wymyślisz coś fajnego i oryginalnego.
?Como esta?
Kurde, nie ma pytajników w drugą stronę Nooooo to zaraz się zacznie masakra zdjęciowo-relacjowa! Ja już nogami przebieram, chociaż roboty mam teraz i załatwień,
związanych z badaniami do pracy, ale nie odpuszcze.
Chwała Bogu (!!), że neta w pracy nie będe miała,
bo coś czuję, że by mi podziękowali po okresie próbnym, albo i wcześniej
Dziewczyny oczEwiście nie muszę tego pisać, ale i tak ktoś to musi zrobić: Adios!
Cześć Dziewczyny.
Tą wiadomość odczytacie i tak wspólnie shtriga i wiolak3 (przepraszam, że nickowo, ale z imienia to chyba dla tych, którzy przynajmniej wymienili ze sobą posty i wewnętrznego poczucia przyzwolenia).
Ten rok to jednak napędza strachu Cromaniakom.
Gratulacje za kolejny szczęśliwy powrót do domu.
Nie wymyślę dzisiaj nic oryginalnego.
Powiem tylko, że Discovery Channel lub podróżniczy Travel Channel powinien podpisać z Wami kontrakt już na pierwszą relację.
Bez wyjątkowej logistyki, bez specjalnego zaplecza (takiego jakie mają "programowi" podróżnicy), dokonujecie zawsze znacznie więcej.
Z małym nakładem (Wasz wysiłek- z tego określenia wyrzucam), lecz zawsze z wielką pasją.
Wydajcie o tym książkę, ale same, nie z Cejrowskim- o to tylko proszę.
Jesteście Wyjątkowe (to nie błąd w spacji ) w swej odwadze i dążeniach.
Nie ma co ukrywać, dziewczynom jest na pewno zawsze trudniej samotnie podróżować.
Wy jednak pokonujecie wszelkie przeciwności.
Teraz wiem, podróżnikiem chyba trzeba się urodzić, a nie chcieć nim być.
Musiał się w końcu kiedyś pojawić mój wpis, bo moje tylko samo czytanie, to żaden ślad i jak dowiedziałybyście się, co o tym sądzę.
I doszło jeszcze jedno, mam odwagę zabrać głos.
Pozdrawiam.
shtriga napisał(a):Jeszcze póki co w tym wątku, bo mam problem z tytułem nowych bajań - bo mało oryginalnie by było: Don't cry for me Argentina.
Mi się podoba ...
Ja też uważam, że fajne
A tak z innej beczki...nie za długo to już siedzicie w tym Bielsku co Najwyższy czas gdzieś pupcie z miejsca ruszyć
Na pewno zbieracie już kasiorę...obstawiam w kolejności Alaskę (czytać razem tak jak napisano ) i Nową Zelandię
Witamy w Ojczyźnie, pozdrav